Pluszard pisze:Cudowny widok Pani z koteczka
Troche wspieram teraz innego kotka i nie zagladalam tu a taka niespodzianka
Kotunia widac ze jest zadowolona z Domku.
Wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia

Ciesze się, że zajrzysz choć raz na jakiś czas, bo nie ukrywam, że czasem brakuje motywacji aby ciągnąć to dalej. Mam nadzieje, że kociak jakiemu pomagasz ma się dobrze i tez znajdzie domek;-)
U nas Arlekinka nadal czeka, choć już jest bardzo otwarta nawet do obcych....przychodzi do niej sąsiadka i była tez moja siostra i bardzo fajnie się bawiła (lizała rękę, miziała).
Mamy też koteczkę, którą sąsiadka dokarmiała i mimo, że załatwiłysmy mały domek z miasta kotka zamarzała, miała sople na sierści i nie chciała do niego wchodzić. Po zabraniu jej do naszego dt kotka przeszła samą siebie, dała mi się wymiziać, brzuchol na wierzchu, cała szczęśliwa podgryza nasze rece w zabawie i zupełnie inaczej zachowuje sie niż na wolności. Ta bura i biedna koteczka (Truchcia )koczowała w okolicy ponoć już ok 2, 5 roku lub dłużej jako kot dziki- wolnozyjący, nie dawała się głaskać, była ostrożna więc po mrozach miała wracać na podwórko z domkiem. Jej ogromne zaufanie do nas spowodowało, że bedziemy jej szukać domku - nie jest urodziwa, ma bielmo na jednym oczku po kk ale takiego miziaka nie można wyrzucić na dwór;-)
pzdr
Na lisiarni chcemy złapać jednego/dwa koty ....może damy rade im także znaleźć dom. Mrozy są okrutne, nasze domki i tak za wiele nie pomogą....kotki wiosną znów będą potrzebowały leczenia jak rok wcześniej. /oby ta zima juz odeszła....bo żal patrzeć na te biedy.