Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt sty 27, 2012 20:44 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

casica pisze:takie zagryzanie to się nie liczy. Zagryzanie klasyczne wygląda tak: jesz bigos, odsuwasz talerzyk, przegryzasz ciastem, albo owocem, przysuwasz talerzyk, dalej jesz bigos :)


Takie zagryzanie też się nie liczy :roll: Wielkie mi halo, zagryzać bigos :roll: poszłaś na łatwiznę 8)
Liczy się zagryzanie śledzia z cebulką słodkim tortem :ok: Ewentualnie czekoladą :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 27, 2012 20:46 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

kamari pisze:
casica pisze:takie zagryzanie to się nie liczy. Zagryzanie klasyczne wygląda tak: jesz bigos, odsuwasz talerzyk, przegryzasz ciastem, albo owocem, przysuwasz talerzyk, dalej jesz bigos :)


Takie zagryzanie też się nie liczy :roll: Wielkie mi halo, zagryzać bigos :roll: poszłaś na łatwiznę 8)
Liczy się zagryzanie śledzia z cebulką słodkim tortem :ok: Ewentualnie czekoladą :roll:

Ja? Mła znaczy się? 8O
Nigdy! To ja, nie chwaląc się, przerywałam jedzenie w polowie średniego tortu Sachera, przegryzałam puszeczką sardynek z chili i dalej jadłam tort :)
To była rada dla poczatkujących przegryzaczy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 27, 2012 20:49 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

casica pisze:
kamari pisze:
casica pisze:takie zagryzanie to się nie liczy. Zagryzanie klasyczne wygląda tak: jesz bigos, odsuwasz talerzyk, przegryzasz ciastem, albo owocem, przysuwasz talerzyk, dalej jesz bigos :)


Takie zagryzanie też się nie liczy :roll: Wielkie mi halo, zagryzać bigos :roll: poszłaś na łatwiznę 8)
Liczy się zagryzanie śledzia z cebulką słodkim tortem :ok: Ewentualnie czekoladą :roll:

Ja? Mła znaczy się? 8O
Nigdy! To ja, nie chwaląc się, przerywałam jedzenie w polowie średniego tortu Sachera, przegryzałam puszeczką sardynek z chili i dalej jadłam tort :)
To była rada dla poczatkujących przegryzaczy.


No dobrze, oddaję honor :ok: Tort i sardynki komponują się świetnie. Co prawda wolałabym ogórki kiszone (albo grzybki w occie), ale chili też dobre :ok:

ps. jak ktoś lubi ostre grzybki, to mam świetny domowy przepis
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 27, 2012 20:54 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

kamari pisze:No dobrze, oddaję honor :ok: Tort i sardynki komponują się świetnie. Co prawda wolałabym ogórki kiszone (albo grzybki w occie), ale chili też dobre :ok:

ps. jak ktoś lubi ostre grzybki, to mam świetny domowy przepis

W Egipcie nie ma kiszonych ogórków :evil:

Dawaj przepis :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 27, 2012 20:56 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

kamari pisze:
casica pisze:takie zagryzanie to się nie liczy. Zagryzanie klasyczne wygląda tak: jesz bigos, odsuwasz talerzyk, przegryzasz ciastem, albo owocem, przysuwasz talerzyk, dalej jesz bigos :)


Takie zagryzanie też się nie liczy :roll: Wielkie mi halo, zagryzać bigos :roll: poszłaś na łatwiznę 8)
Liczy się zagryzanie śledzia z cebulką słodkim tortem :ok: Ewentualnie czekoladą :roll:

o jesssoooo :ryk: równie dobrze mozna posypac te sledzie czekolada :mrgreen: :wink: :D albo zrobic tort sledziowy :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sty 27, 2012 20:59 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

a tort sledziowy niezła rzecz, pod wódeczkę :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 27, 2012 21:14 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Aż przez was zrobię jutro zapiekankę śledziową 8)

Przepis na grzybki w occie wg mojej ciotki (są naprawdę w occie, a nie jakieś mdłe niewiadomoco), przepisuję żywcem z pożółkłej, ale bardzo cennej karteczki:

butelka octu
1,5 litra wody

grzyby oczyścić, wrzucić do garnka z octem i wodą, dodać 2 łyżki stołowe soli, kilka małych cebulek (to kilka to lepiej więcej niż mniej), ziarenka pieprzu, z 10 ziaren ziela angielskiego, stołową łyżkę cukru, 2-3 liście laurowe. Zagotować bez wrzenia, potem 15 minut na małym ogniu. Zdjąć piankę.
Do wypastreryzowanych słoików:
2/3 grzybów, reszta sos i dodatki z gara. Postawić na przykrywkach. Żreć po tygodniu.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 27, 2012 21:16 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Fajnie, dzięki :)
Lubię ostre grzybki, nie cierpię mdłych marynowanych :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 27, 2012 21:28 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Grzybki wychodzą boskie, żadne tam mdłe. Do tego sałatka jarzynowa i pieczony schabik. Wszystkie święta tym zestawem opędzam i zawsze mam zamówienia na wynos. Wcale się nie chwalę, nie mam po prostu talentów kulinarnych, a to mi wychodzi bez pudła.
Na Wielkanoc narobię tylko jeszcze tonę mazurków kajmakowych i jest bosko.
Resztę załatwia Mamusia :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 27, 2012 21:53 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Przepis na mazurek, pliizzzz!

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt sty 27, 2012 22:33 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Ostatnio gdzie się nie obejrzę- wszyscy gadają o jedzeniu... Albo ja jakaś wygłodniała jestem ale wszędzie przepisy, zdjęcia wypieków itp. A człowiek siedzi i głodem przymiera :wink:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 27, 2012 22:39 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Jek pisze:Przepis na mazurek, pliizzzz!


Bardzo proszę :D
to nawet mnie wychodzi. Robię takie malutkie mazurki, na raz do gęby. W oryginale jest to ciasto, ale bardzi się kruszy przy cięciu, więc robię maluchy "jednoosobowe".
Są bardzo słodkie, niby dużo nie da się zeżreć, ale mogą poleżeć. Chociaż nie leżą :mrgreen:

Najpierw nastawiamy kajmak (można rozpuścić "krówki", ale to nie to samo). Na gotowanie kajmaku przeznaczamy 8 godzin (przy rozpuszczanych krówkach pół godziny, ale ...naprawdę lepiej zrobić samej). Na robienie ciasta przeznaczamy godzinę (samo robienie zajmuje z 10 minut, ale musi poleżeć w lodówce).

Kajmak:

szklanka mleka
szklanka cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki stołowe masła (nie margaryny, wyrobów masłopodobnych, tylko prawdziwego tłustego masła)
orzechy, owoce kandyzowane do dekoracji (wedle upodobań)

ciasto:

20 dkg mąki
10 dkg masła
1 gotowane żółtko
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki zupowe masła
3 łyżki zupowe cukru pudru
1 zupowa łyżka śmietany.

Zagniatamy ciasto i odstawiamy do lodówki. Kajmak się pichci, a my w międzyczasie robimy coniebądź.
Kiedy łyżka w kajmaku już zacznie stać samodzielnie, robię małe, czyli góra 10 cm rozwałkowane placuszki z ciasta i zaiwjam brzegi do środka, żeby zrobić granicę dla kajmaka.
Spody wstawiam do piewkarnika rozgrzanego do 220 stopni i piekę na rumiano. Wyjmuję, przestudzam i zalewam kajmakiem. Całość dekoruję orzechami według uznania. Wszystko stygnie przez noc.

Proces trwa długo, ale nie jest pracochłonny.
W praktyce robię 3 razy części ciasta i jeden raz część kajmaka. Słodkie jak cholera. Pyszne, jak niebo w gębie :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 27, 2012 23:15 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

bedziesz winna mej cukrzycy ;) kocham słodkie i nic nie jest za słodkie- przegryzam bigosem ekhm schabowego-regeneruje sily znaczy się ;)
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103440
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sty 27, 2012 23:56 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

casica pisze:...

Jaki ładny podpis. Obrazek
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 28, 2012 0:35 Re: Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

Taaak. Ciekawe jak długo :)
W kontekście tego co się dzieje, nie wróżę sobie tutaj przyszłości :)

Nie szkodzi, wszystko znajduje swój koniec kiedyś.
W razie czego, kto ma mój dres i nr tel, ten ma. Mozna podawać innym, oczywiście żadnym chórzystkom.
Nic oczywiście nie zamierzam nikomu ułatwiać, ale mogę zostać wyrzucona, wówczas otworze sobie pinot blanc i nbędę się smiała do rozpuku, przegryzając foie gras, chociaż do tego akurat wina, ona nie najlepiej pasuje :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 917 gości