Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 26, 2012 10:35 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Dzięki. Córka mnie też wymierzała.Muszę w takim razie skorzystać.

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Czw sty 26, 2012 11:14 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

widzę, że uświadomienie stanikowe jest ;)
to tylko porzucę link do BiuBiu http://biubiu.pl/

ja ostatnio miałam effuniakowe 70e, a teraz to nie wiem 8O ale więcej na pewno
i kupię sobie nowy śliczny stanik :dance:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Czw sty 26, 2012 15:14 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Neigh pisze:Ta faceci mają fiksum dyrdum, ja jako posiadaczka skromnego C ( skromnego na tle powyższym ), to nie muszę Was przekonywać, jaki to jest niewygodny organ. Kurna ani se na koniu zagalopować ani po schodach pobiegać.


Eee, tam. Wszystko można, tylko w dobrze dobranym, porządnym staniku sportowym :D . Takie ustrojstwo to trzyma na mur-beton każdy biust.

http://www.shockabsorber.co.uk/bounceometer/shock.html
Obrazek
Obrazek

Manasalu

 
Posty: 173
Od: Śro cze 15, 2011 17:35

Post » Czw sty 26, 2012 15:57 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Nie było mnie ze 2 dni, to teraz muszę odrobić. I po kolei:
KAŻDA kobieta na jakimś etapie miała źle dobrany stanik - ja latami kupowałam 80B, bo miało większą miseczkę, a ostatnio odkryłam, że w sumie to mam 75E, a podejrzewam, że i w 70 bym się wcisnęła, bo potem się rozciąga. Tylko że spora część asortymentu kończy się na D, kurczę, dla samych desek robią te staniki, bo wcale nie mam duzych piersi (dlatego to E mnie zatkało).
Nie noszę po domu dresu i kapciuszków ani rozciągniętych gór, ostatecznie nie ma co do siebie zniechęcać TŻ bardziej niż to konieczne :-), no a i sama lubię jednak ładnie wyglądać dla siebie. Teraz chodzę w sztruksach i skarpetkach, i "bliźniaczku". Co prawda mam takie dresowe/dzianinowe spodnie (ale ładne i nie wiszące), które czasem wkładam, bardzo mi pasują do jednej z bluzek i się sobie w tym podobam. Zwłaszcza gdy do tego dorzucam top od kompletu, wtedy to tak trochę jak instruktorka aerobiku - wmawiam sobie, że taka sexy.
Zresztą właśnie - można nosić dresik, a być przy tym sexy, a nie abnegatką. Wczoraj widziałam taki fajny komplet - kostium kąpielowy w biało-granatowe paski, do tego granatowy dresik - naprawdę można się podobać nie tylko na plaży czy joggingu po Central Parku.
Przy okazji - sztruksy znacznie lepiej się sprawdzały, gdy mały kot był na etapie nagłego wskakiwania na moje biodro, np. gdy stałam przy kuchennym blacie.
Wczoraj kupiłam sobie też fajne dżinsy, jednak wygląda się w nich seksownie, co tu ukrywać...
Chociaż przypominam sobie taką scenkę z Galerii Mokotów - poszłam potwornie głodna po pracy, więc pomyślałam sobie, że przegryzę Qurrito w KFC, stanęłam w kolejce, 1-osobowej w postaci nastolatki w dżinsach. Sprzedawczyni jakoś tak długo pakowała jej zamówienie, panienka oparła się o blat wystawiając kuper słusznych rozmiarów wcisnięty w owe nieszczęsne dżinsy. A ja tak stoję i patrzę, stoję i patrzę, i podziwiam... Stoję i patrzę i tak sobie pomyślałam: może jednak wrócę do domu i zjem coś zdrowego...

Zakupy lubię namiętnie - pod warunkiem, że nie muszę akurat niczego konkretnego znaleźć. No i niekoniecznie żywnościowe, bo to tyle kasy na zmarnowanie... No i ładnie wyglądać (dla siebie, od razu lepiej się czuję), chociaż maluję się umiarkowanie, jeśli zdążę.

Nie do konca pamiętam, jak dokładnie wygląda Neigh, ale gdyby była jakimś maszkaronem, to na pewno bym zapamiętała. Co do Eli i Legionowa i wizyty Neigh - to skąd Ela jedzie? Bo z Dworca Gdańskiego mam jakieś pociągi, a to zawsze bliżej niz się wlec na Ursynów :-). A propos, czy ktoś wie, jakie bilety i gdzie się kupuje?
Co do wizyty, Neigh, mów tylko, kiedy jesteś dostępna, a ja się też postaram. Sobota jak najbardziej niezależnie od wystawy.
Co prawda TŻ z samochodem jednak będzie dostępny, ale a) nie wiem, czy go brać ze sobą, b) być może będzie musiał czekać na panią od zastrzyków.
A, bo last but not least jest, jest dla małej antybiotyk - nie, żebym jej źle życzyła, ale oznacza, że coś, co da się wyleczyć, więc jakieś światełko w tunelu. Jednak fakt, że nic nie wyszło na USG jest ok i diagnoza ta sama, co wcześniej.
Mniej mnie cieszy fakt, że jeden zastrzyk to 30 zł, a ma ich być dużo...

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw sty 26, 2012 16:09 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

koteczekanusi pisze:Tylko że spora część asortymentu kończy się na D,

to zależy gdzie się szuka :wink: /nigdy nie wiem: zarzucać linkami do sklepów czy nie? bo ja mogę 8) /
jakiś czas temu-po przeżyciu stanikowego oświecenia-miałam lekkiego fioła na tym punkcie, teraz po prostu lubię mieć dobry stanik :wink:

"deski" wcale nie mają tak łatwo ze stanikami i w sieciówkach też trudno coś znaleźć na mały biust. w sumie jest tak, że kobiety o małym, średnim czy dużym biuście mają różne oczekiwania względem stanika i zupełnie inne problemy z jego doborem.

a za swój największy stanikowy sukces uważam ostanikowanie babci :mrgreen:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Czw sty 26, 2012 16:18 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

MOżesz rzucać, tylko żeby sklepy były prawdziwe, a nie wirtualne, bo muszę przymierzać. I lubię naprawdę ładną bieliznę. ostatnimi laty o to coraz trudniej, chyba coraz bardziej oszczędzają na jakości materiałów (co im nie przeszkadza podnosić cen) i w ogóle wyborze. A do tego mój piekny przedostatni nabytek z lenistwa wrzuciłam do pralki, stwierdzając, że na pewno nic się nie stanie. I zniszczyłam...

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw sty 26, 2012 16:21 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Wiecie co, ja po oświeceniu stanikowym skoczyłam z magicznego, sakramentalnego 75B na 65F i powoli ten F robi się za mały. Inna sprawa, że co się naszukam po sklepach to moje. Mam taki jeden stanik, co to go wieczorem piorę, rano nakładam i chyba wreszcie się na mnie rozleci, tak jest dobrze dopasowany. Niestety, często trafiam na takie, od których fiszbiny straszną krzywdę robią.
Aniada
 

Post » Czw sty 26, 2012 16:29 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Nie zapomnę, jak kiedyś weszłam do butiku z bielizną (już po oświeceniu) i spytałam czy mają rozmiar 60G. To odpowiedź brzmiała, że takie nie istnieją, ale zawsze mogę sobie kupić szerszy i zwęzić :twisted: . To spytałam po co mam u niej wywalać 50+ zł za stanik do przeróbki, jak mogę na targu za 6 zł kupić i przerobić. Wiem, ze byłam nieco piekielna :oops: ale to była gorliwość neofity. Już tak nie robię. Choć brak profesjonalizmu wkurza.
Niedawno np. moi znajomi zaliczyli piekielną rozmowę w herbaciarni w Krakowie - panienka zalała im zielona herbatę wrzątkiem i jak jej delikatnie zwrócili uwagę, ze powinna być woda o temperaturze 70 st. C to strzeliła focha 8O że ona się zna lepiej. No to poszli kawałek dalej...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24274
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw sty 26, 2012 16:33 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Nareszcie zdecydowałam się ujawnić. Neigh mnie zawstydziła.
Jestem Ela, od ponad roku regularna ”podczytywaczka” i fanka kocistych. Ostatnio coraz częściej czułam się jakbym Was cichaczem podglądała. Nie było mi z tym dobrze. A jeszcze ta „presja, psychiczne wymuszanie” (skąd ja to znam ?) Neigh :):) Ta wspaniała tatarsko-góralsko-warszawska Neigh ma rację – pora się ujawnić. Tylko nie wiem czy wytrzymacie ze mną, bo ja to taka TROCHE gaduła jestem :)
Oto przysłowiowe kilka słów o mnie. Jestem z Warszawy z Bemowa. Mam dwie dorosłe córki (na swoim) i męża oraz 7 kotów i od września 2011 tylko jednego psa. Dnia 16.09.2011 odeszła od nas po 13 latach Santa – sunia, owczarek niemiecki, kochane psisko, mądra, wspaniale ułożona, nie sprawiająca żadnych kłopotów, tolerująca wszystkie zwierzaki przynoszone do domu, nawet nadruchliwego yorka – Fitusia, który jako szczeniak wsadzał jej całą łepetynę do paszczy (bo może tam "cóś" do jedzenia zostało ? – vide Melon ;) :)
Przedstawię teraz swoje zwierzaki, ale zacznę od kotów w kolejności ich przybywania.
Muszę się pochwalić, że dwa moje koty są od Neigh :):)
1. Tinka vel Gruba - buraska, ok. 6 kg kota do kochania – jest u mnie od 11 lat, wyadoptowałam ją z fundacji Canis jak miała 3 miesiące, wychowywała ją Santa, nas się bardzo długo bała; dopóki nie pojawiły się następne koty zachowywała się bardziej jak pies niż jak kot J, do dziś chyba nie do końca wie czy jest psem czy kotem ;)
2. Tysia vel Tychun biała w bure i czarne łaty, ok. 5 kg, ma 10 lat, kot-leczący – wzięta z zakoconego domu, poleconego mi przez p. Mirkę z fundacji Canis, miała być „lekarstwem” na zawodzenie Tinki, kiedy Santa wychodziła na spacer, a do tej pory się ledwo tolerują
cdn
Ostatnio edytowano Czw lut 09, 2012 8:01 przez Kotina, łącznie edytowano 1 raz
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 26, 2012 16:34 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

No właśnie - ja też jestem z tych, co muszą mierzyć. Żadnych ubrań w necie nie kupuję, bo nie widzę tego na sobie.
Ja też lubie ładną bieliznę czy dobrze dobraną to nie wiem - ostatnio byłam bardzo zadowolona z polskiej firmy nipplex. Ceny przystępne i ogólnie bardzo ok. Kupiłam jeszcze coś też polskiego, ale muszę na metkę spojrzeć, bo nie pamiętam

Koteczkanusi - Ela jedzie z Bemowa, ale kolejka to jest bardzo dobry pomysł, z Gdańskiego jedzie sie raptem 20 min, a bilety - moje dziecko twierdzi, że to są normalne takie jak po Wawce np. dwudziestominutowe. Ja nie wiem bo sie wożę........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw sty 26, 2012 16:38 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

NO NARESZCIE!!!!!!!!

To jest Ela od Morelowego Dworu - ta co wzięła "moją" Morelę zwaną Timorką ( dlaczego? ) a bo Ela ma wszystkie koty na "T". Znaczy chciała mieć dopóki jej nie wepchnęłam Cynamona.......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw sty 26, 2012 16:40 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Aniada....... a wiesz, że Mirmiłek z Twojego podpisu wygląda jak Gerard? Aaaa Ty nic nie wiesz o Gerardzie..noo tak.


Dalia
- a jak Rude Dwa? A poza tym wkleisz mi ten link do najlepsiejszej fontanny? pliss
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw sty 26, 2012 16:41 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Koteczekanusi - mieszkam na Bemowie II, Neight ma mój nr tel. Jedziemy z mężem w sobotę na wystawę kotów koło 11:30 - 12:00 :) Możemy się umówić, zapraszam.

3. Tośka - trikolorka, kotka z ADHD, ma 8 lat – uratowana z działki, miała być prezentem dla koleżanki córki, ale nie wyszło; miała 3 m-ce i wybrała sobie Tysię na swoją przybraną matkę (co ona z nią wyprawiała !! to oddzielny temat)
4. Tolka – najmniejsza koteczka, „krówka” ma ok. 7 lat, ona po prostu weszła po długim palcie mojej córki jak po drzewie, kiedy ta była na spacerze; chora z katarem, po weekendowym pobycie i leczeniu w domu weterynarz, wylądowała u nas, ciągle „molestuje” mojego męża (ale to opisze przy innej okazji – temat rzeka)
5. Timorka (Morela vel Morka vel Morusława) – to ta ruda od Neigh, mix persa i syberyjczyka, ale z charakterem 100%-ego persa, ma ok. 10 lat oraz problemy z oddychaniem, ale jest pod stałą kontrolą wet. i żyje sobie całkiem dobrze, stosując wymuszanie „psychicznie” co najmniej raz dziennie (też do osobnego opisu)
6. Dziunia (Akarui -MCO) ubarwienie klasyczne pręgowane, jej rodzice z hodowli CAPRICONUS, ma 4 lata – jedyna kotka, którą rok temu kupiłam (zawsze marzyłam o tej rasie), sprzedano ją, bo w „hodowli” nie była już przydatna, miała kłopoty z porodami :(
7. Cynamon vel Cymuś – to ok. 6-letni słusznej wagi (ok. 6 kg) „strychowiec” od Neight, miał być moim tymczasem, ale ja się na dom tymczasowy nie nadaję; jest w typie brytyjski krótkowłosy kremowy – przepiękny :); jak Neigh trafnie napisała jakby był posypany cynamonem, a potem strzepany; jest u mnie prawie 4 m-ce, ale ciągle jeszcze się oswaja, chociaż zrobił duuże postępy; ja jestem jego ukochaną Dużą :);) Cymuś uważa, że noc beze mnie to noc stracona ;) hi, hi, hi....
Ostatnio edytowano Czw lut 09, 2012 8:02 przez Kotina, łącznie edytowano 1 raz
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 26, 2012 16:49 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

8. Fituś vel Fistaszek – york mojej córki, ale od kilku lat mieszka z nami, bo córka za długo pracuje, a psina z tych, co to nie lubią zostawać w domu. Ma 7 lat i waży 6,7 kg (pokłony dla Melona Kotkinsowego). York jak york, nie jestem fanką tej rasy, ale ten na szczęście prawie w ogóle nie szczeka i – o dziwo – dał się trochę ułożyć mojemu mężowi – to prawdziwy sukces; ludzie na ulicy nas zaczepiają i pytają jak to zrobiliśmy, że on na komendę „stój” staje i czeka :) Ale w domu to można do niego długo i namiętnie – normalnie jakby ogłuchł, ale i tak go kochamy :)

Pierwszym zwierzakiem (jak jeszcze mieszkaliśmy na Mokotowie u mojej mamy) była kotka Szarusia, wzięłam ją z piwnicy kiedy nasze dziewczynki były małe. Obaliła wszystkie przesądy o kotach, była jakby trzecim naszym dzieckiem, jadła zupki te same co moje dzieci, gotowałam jej ostroboka (śmierdząca obrzydliwie, wtedy najtańsza ryba), jadła surową cielęcinę i wołowinę (innego mięsa nie tknęła), czasami dostawała surowe żółtko. Nie była nigdy szczepiona ani sterylizowana (takie czasy), wyleczona została z kociego tyfusu (jak zapewnił mnie leczący ją wet.), była regularnie odrobaczana, dożyła 18 lat. Przeżyła Rokiego i poznała Santę, ale już jako staruszka. Zrobiłam jej domek na szafie, gdzie miała swój azyl, do którego wchodziła po specjalnie dla niej zrobionym „podejściu”.
Potem pojawiła się u nas Kiciucha – taka biało-bura koteczka (jedna pani drugiej pani i trafiła do nas), ale na krótko. Trzeba było ją uśpić :( Padaczka, guz ? Ale o tym kiedy indziej.
A naszym pierwszym psem był Roki – owczarek niemiecki, kupiliśmy go jak tylko dostaliśmy klucze do swojego mieszkania (po jakiś kilkunastu latach oczekiwania – takie czasy), bo ani ja ani mój mąż w domu nie mogliśmy mieć zwierząt :( Żył z nami ok. 13 lat.
Tyle długiego wstępu na zapoznanie :)
Jak się "naumiem" wklejać zdjęcia, to przedstawię swój kochany zwierzyniec :)
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 26, 2012 16:51 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

cześć Kotina :D

koteczekanusi, Neigh stacjonarnych sklepów w Warszawie muszę poszukać, ale znajdę.
kupowanie przez internet nie jest takie straszne, zawsze można odesłać.
z polskich stanikowych polecam: http://www.ewa-michalak.pl/
wzornictwo nie zawsze do mnie trafia, ale są bardzo wygodne i "robią świetny efekt"

na początek:
http://secrethills.pl/contact.php
http://www.dopasowana.pl/Salon-stacjona ... ol-19.html
BIUSTOKRACJA
Warszawa, ul. Żelazna 31 (róg Twardej)
http://www.liparie.pl/pl/info/salony

kupowałam tylko w dopasowanej przez internet, byłam zadowolona-mają kilka polskich firm; Liparie ma różne opinie-chyba lepiej iść jak się już wie czego chce.
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 44 gości