
To już Ci nie opowiem o winie "białym" z zastępczą etykietą. O zaskakująco brązowym kolorze i ekscytująco grzybowym zapachu

Tak docenił mnie kolega ze studiów, 3 lata niżej, jak to dżentelmen nie przyszedł do damy z gołą ręką, ale z winem

Moderator: Estraven
casica pisze:2. Początkowo chciałam na dwie porcje, tak jak jest na stronie rakuten. Jednak z przetłumaczonej ulotki japońskiej (przez wysyłającą Japonkę) i z tego co zacytowała też Magic wynika, że powinno się raczej dzielić na więcej dawek. Tylko nie wiem jak będzie z absorpcją leków. Muszę do doktora na naradę jutro![]()
Odkryłam też blog jakiegoś Holendra. Ten z kolei wypraktykował, że saszetka na 2 dni, bo porcja 400 była zbyt duża dla jego kotki na dawkę dzienną. A na zdjęciach kotka wygląda na znacznie większą od Puti.
Nie miała baba kłopotu? Cieszy się, że ma
casica pisze:Swoją drogą teraz przebijam się przez różnorodne ulotki i informacje (niestety skąpe) o stosowaniu, dawkowaniu, niebezpieczeństwach![]()
Są blogi kociarzy stosujących covalzin, mała zagadka - w jakim języku?![]()
Ponieważ covalzin silnie absorbuje mam mnóstwo pytań o podawanie innych leków, muszę chyba zdać się na intuicję weta oraz własne obserwacje i bardzo uważnie monitorowac Puti w pierwszym okresie podawania leku. Niestety nie mam z kim wymienić doświadczeń na ten temat.
Slonko_Łódź pisze:casica pisze:2. Początkowo chciałam na dwie porcje, tak jak jest na stronie rakuten. Jednak z przetłumaczonej ulotki japońskiej (przez wysyłającą Japonkę) i z tego co zacytowała też Magic wynika, że powinno się raczej dzielić na więcej dawek. Tylko nie wiem jak będzie z absorpcją leków. Muszę do doktora na naradę jutro![]()
Odkryłam też blog jakiegoś Holendra. Ten z kolei wypraktykował, że saszetka na 2 dni, bo porcja 400 była zbyt duża dla jego kotki na dawkę dzienną. A na zdjęciach kotka wygląda na znacznie większą od Puti.
Nie miała baba kłopotu? Cieszy się, że ma
No właśnie- Puti jest drobna i filigranowa (np. w porównaniu z Yenną). Chociaż może na początku to dobrze by było dać całą saszetkę i najwyżej lactulozę. Widziałam gdzieś w sieci covalzin popakowany w kapsułki. Wydaje mi się to dobrym pomysłem- można wtedy sobie rozdzielić na więcej porcji. Chociaż jak moja sunia zatruła się jakimś chlebkiem przed blokiem (wtedy była ptasia grypa i ludzie truli gołębie- niestety nie przeżyła)- to próbując chociaż trochę wyciągnąć z niej trucizny tłukłam węgiel aktywowany, rozpuszczałam w lactulozie właśnie i dawałam dopyszcznie strzykawką. Węgiel miał resorbować z przewodu pokarmowego a lactuloza popychać żeby wyszło. Tylko Yennefer by mnie zabiła, za podawanie czegoś strzykawką- ona woli kapsułki niż cokolwiek płynnego
Jek pisze:Teoretyzując -w oparciu o ludzkie doświadczenia - jeśli lek wchłania się w przewodzie pokarmowym a japońskie cudo absorbuje w jelitach, interakcja nie powinna wystąpić albo minimalnie. Wet powinien wiedzieć co i jak się wchłania.
gosiaa pisze:Jeszcze kurier nie dojechał?
casica pisze:JEST, JEST, JEST![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
na 16 jadę do weta
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 894 gości