Moje koty VIII. Targujemy się i wprowadzamy covalzin

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw sty 26, 2012 0:53 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Jutro daję znać natychmiast po przejęciu przesyłki, dobranoc :)

To już Ci nie opowiem o winie "białym" z zastępczą etykietą. O zaskakująco brązowym kolorze i ekscytująco grzybowym zapachu :o
Tak docenił mnie kolega ze studiów, 3 lata niżej, jak to dżentelmen nie przyszedł do damy z gołą ręką, ale z winem :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 8:28 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

casica pisze:2. Początkowo chciałam na dwie porcje, tak jak jest na stronie rakuten. Jednak z przetłumaczonej ulotki japońskiej (przez wysyłającą Japonkę) i z tego co zacytowała też Magic wynika, że powinno się raczej dzielić na więcej dawek. Tylko nie wiem jak będzie z absorpcją leków. Muszę do doktora na naradę jutro :)
Odkryłam też blog jakiegoś Holendra. Ten z kolei wypraktykował, że saszetka na 2 dni, bo porcja 400 była zbyt duża dla jego kotki na dawkę dzienną. A na zdjęciach kotka wygląda na znacznie większą od Puti.
Nie miała baba kłopotu? Cieszy się, że ma :)


No właśnie- Puti jest drobna i filigranowa (np. w porównaniu z Yenną). Chociaż może na początku to dobrze by było dać całą saszetkę i najwyżej lactulozę. Widziałam gdzieś w sieci covalzin popakowany w kapsułki. Wydaje mi się to dobrym pomysłem- można wtedy sobie rozdzielić na więcej porcji. Chociaż jak moja sunia zatruła się jakimś chlebkiem przed blokiem (wtedy była ptasia grypa i ludzie truli gołębie- niestety nie przeżyła)- to próbując chociaż trochę wyciągnąć z niej trucizny tłukłam węgiel aktywowany, rozpuszczałam w lactulozie właśnie i dawałam dopyszcznie strzykawką. Węgiel miał resorbować z przewodu pokarmowego a lactuloza popychać żeby wyszło. Tylko Yennefer by mnie zabiła, za podawanie czegoś strzykawką- ona woli kapsułki niż cokolwiek płynnego :roll:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 9:12 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

casica pisze:Swoją drogą teraz przebijam się przez różnorodne ulotki i informacje (niestety skąpe) o stosowaniu, dawkowaniu, niebezpieczeństwach :roll:
Są blogi kociarzy stosujących covalzin, mała zagadka - w jakim języku? :twisted:

Ponieważ covalzin silnie absorbuje mam mnóstwo pytań o podawanie innych leków, muszę chyba zdać się na intuicję weta oraz własne obserwacje i bardzo uważnie monitorowac Puti w pierwszym okresie podawania leku. Niestety nie mam z kim wymienić doświadczeń na ten temat.

Teoretyzując -w oparciu o ludzkie doświadczenia - jeśli lek wchłania się w przewodzie pokarmowym a japońskie cudo absorbuje w jelitach, interakcja nie powinna wystąpić albo minimalnie. Wet powinien wiedzieć co i jak się wchłania.

Grzane piwo nie jest fuj. Dobrze zrobione pychotka. :twisted: To pisałam ja - piwosz grenlandzki :wink:

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 26, 2012 11:03 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Slonko_Łódź pisze:
casica pisze:2. Początkowo chciałam na dwie porcje, tak jak jest na stronie rakuten. Jednak z przetłumaczonej ulotki japońskiej (przez wysyłającą Japonkę) i z tego co zacytowała też Magic wynika, że powinno się raczej dzielić na więcej dawek. Tylko nie wiem jak będzie z absorpcją leków. Muszę do doktora na naradę jutro :)
Odkryłam też blog jakiegoś Holendra. Ten z kolei wypraktykował, że saszetka na 2 dni, bo porcja 400 była zbyt duża dla jego kotki na dawkę dzienną. A na zdjęciach kotka wygląda na znacznie większą od Puti.
Nie miała baba kłopotu? Cieszy się, że ma :)


No właśnie- Puti jest drobna i filigranowa (np. w porównaniu z Yenną). Chociaż może na początku to dobrze by było dać całą saszetkę i najwyżej lactulozę. Widziałam gdzieś w sieci covalzin popakowany w kapsułki. Wydaje mi się to dobrym pomysłem- można wtedy sobie rozdzielić na więcej porcji. Chociaż jak moja sunia zatruła się jakimś chlebkiem przed blokiem (wtedy była ptasia grypa i ludzie truli gołębie- niestety nie przeżyła)- to próbując chociaż trochę wyciągnąć z niej trucizny tłukłam węgiel aktywowany, rozpuszczałam w lactulozie właśnie i dawałam dopyszcznie strzykawką. Węgiel miał resorbować z przewodu pokarmowego a lactuloza popychać żeby wyszło. Tylko Yennefer by mnie zabiła, za podawanie czegoś strzykawką- ona woli kapsułki niż cokolwiek płynnego :roll:

Ja nie mam żadnych problemów z podawaniem Puti lekarstw. Pod tym względem (no dobra, pod każdym) jest to koteńka idealna. Mogę strzykawką, mogę bez strzykawki, Puti się zgadza na wszystko bez oznak agresji, ot czasem okazuje zniecierpliwienie i to wszystko. Covalzin, jedyny jaki widziałam, jest w saszetkach i z tego co piszą przygotowany do zrobienia zawiesiny.

W kwestii absorbcji
Jek pisze:Teoretyzując -w oparciu o ludzkie doświadczenia - jeśli lek wchłania się w przewodzie pokarmowym a japońskie cudo absorbuje w jelitach, interakcja nie powinna wystąpić albo minimalnie. Wet powinien wiedzieć co i jak się wchłania.

Jedyne czym dysponuje to uwaga z nn ulotki opublikowanej w necie:

3. Drug interactions
Do not administer with other drugs, as Covalzin® is an absorbent

dlatego muszę się skonsultować z wetem i ustalić jak zrobić to najlepiej, żeby osiągnąć zamierzoną skuteczność.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 11:07 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Jeszcze kurier nie dojechał?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 11:08 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

gosiaa pisze:Jeszcze kurier nie dojechał?

jeszcze nie :twisted: ale podłoga zmyta, wszystko opryskane urine off, czekamy w bloczkach startowych
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 12:25 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

JEST, JEST, JEST :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :dance:
na 16 jadę do weta :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 12:28 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Też sobie zatańczę :dance: :dance2:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw sty 26, 2012 12:36 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

:dance:
najszczesliwsza
 

Post » Czw sty 26, 2012 12:38 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

casica pisze:JEST, JEST, JEST :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :dance:
na 16 jadę do weta :)

:ok: :ok: :ok:

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 26, 2012 12:39 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Ufff, nie macie pojęcia jak się cieszę :lol:
I nie poślizgnęłam się na żadnej kałuzce lecąc jak na skrzydłach do drzwi :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 13:04 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Super, mamy nadzieje, że Puti przetrze szlaki do zbawiennego leku na pnn.
Obrazek
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8752
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw sty 26, 2012 13:21 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Trzy minuty temu doszła druga przesyłka, bezpośrednio z Japonii :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tak więc jestem szczęśliwa, zabezpieczona, podążająca nowym krokiem i w ogóle pijana zadowoleniem.


Beata68, wielkie dzięki :1luvu: :king: :aniolek: :love:

A w ogóle dziewczyny, nie ma ikonek, które mogłabym wkleić, żeby wyrazić swoją radość oraz powiedzieć "dziękuję" we własciwy sposób.
Jedyne co mogę, to mogę Wam urządzić cos na kształt uczty Babette :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 15:44 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

To teraz musi się wszystko układać dokładnie tak, jak to zaplanowałaś :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2012 15:54 Re: Moje koty VIII. Targujemy się o Puti

Fanfary i impreza z radosci
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103440
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 952 gości