Czarne Diabły Tasmańskie IV - życie codzienne DT - 6,3 kota

Robię wieczorną gimnastykę. Poranną w ograniczonym zakresie - skłony przy kuwetach :twisted:

.
Bobcia jest z Korabiewic :wink:

Nie wiem, kto plasnął Bandido, ale nie wygląda to groźnie. Zidane spał już ze mną :piwa:

Tajemniczemu DT podziękujesz sama :wink:

Doczytałam właśnie Korabiewice. Nie miałam o niczym pojęcia bo jak wszyscy omijałam ten wątek ze względu na jatki - a tu ZONK

Jestem pod wrażeniem :piwa:

No, dziewczyny odwaliły kawał roboty :ok:

... no i jeszcze jest co robić ...
Żeby nie zapeszyć, ale CDT powoli mija foch ... Zidane śpi w transporterku a w nocy ze mną, Bandido na lodówce lub hamaczku

. Bobcia zadowolona jak prosię w deszcz - ale dla niej to "hotel pięciogwiazdkowy", jak to określiły moje koleżanki z pracy. Kociarnia tam jest dosyć fajna, no ale co dom, to dom - no i jest 5 sztuk do towarzystwa a nie 20, miseczki, drapaczek, posłanka ...
Jeszcze DSy by się przydały do kompletu :twisted:

Wiesz, że ja nie mogę .. :roll:

Chciała bym byc kiedys DT dla kociaków nawet jak nie bede mogła miec Shreka. A jak tam u Weta, minął już ten łupeż wstretny?

Shrek1, jeśli chcesz być DT, to pewnie kiedyś będziesz, są bardzo potrzebne :ok:

. Shrekuś dostaje na razie codziennie trochę chrupek Skin&Hair i futerko wygląda lepiej. A w piątek mamy rodzinną :twisted:

wycieczkę do weta i nasz Nadworny oceni go fachowym okiem. Być może dostanie suplementy do karmy.
AYO, to nie było do Ciebie :oops:

tylko rekapitulacja sytuacji, tak po prostu jest ...

Wiem, że nie do mnie :wink:

Sece mi się w plasterki kroiło, jak patrzyłam na te fotki. Takie piękne czarnuszki

poproszę jeden plasterek na kanapkę.

Życie Ci niemiłe? :mrgreen:

to był wpis zaczepno- poranny...

Ja w trosce o Twoje zdrowie - strułbyś się naśmierć jak nic :twisted:

Lubię niebezpieczeństwo. jak przeżyłem tyle lat degustując od czasu do czasu pomysły mojej rodzicielki to chyba wszystko strawię.

:mrgreen:

Jasne, otruj się a o Shrekusia to kto zadba :twisted:

?
Ogony mają swoje rewiry, powoli się docierają. Łatka przestała szaleć, tfu, tfu. Bobcia w ogóle rozkoszna :love:

, jak na nią patrzę, to na wszelki wypadek zaczyna mruczeć i udeptywać. Idę spać, niech się stado na mnie wyleży :twisted:

Alix, Ty sie zakochujesz czy co? :-)

W Shreku to miłośc od pierwszego wejrzenia :1luvu:

. Br

Brakuje mi tych kłaczków fruwających i grzania nóżek w nocy. Los jest okrutny zarówno dla Nas jak i dla zwierzaków. Śledze temat i smutno mi że nic nie moge pomóc, nie moge ich zabrac do siebie a one przecież tyle radości i uśmiechu daja... Ale kiedyś na pewno.

Czarne Diabły Tasmańskie IV - życie codzienne DT - 6,3 kota

Kto przegląda forum