Jeżeli ktoś szuka prawdziwej zimy, takiej na narty, to polecam Zwardoń

.
Właśnie wróciłam, dostęp do internetu prawie zerowy

, przez 2 dni w ogóle, a przez resztę czytać mogłam, pisać nie, za to śniegu i mrozu pod dostatkiem.
Tak to wygląda :



Tym razem żadnych nadprogramowych kotów nie było w okolicy, więc żadnego też do domu nie przytargałam.
Za to, ku ogromnej mojej radości, dostałam od kilku osób zdjęcia moich byłych tymczasowiczów.
Oj rosną te kociaki, rosną, mam nadzieję, że uda mi się tutaj wstawić ich zdjęcia.