kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 09, 2012 12:47 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

piątek:
Dzisiaj byłam w robocie do piętnastej wiec nie mialam mozliwosci obserwować, ale W. twierdzi ze nie ejst zestresowana specjalnie.. siedzi wprawdzie pod kanapą przez większosć czasu, jak nas nie ma w pokoju to wyłazi, wchodzi do kuwety (bo postawilam w pokoju zeby nie musiala szukac jej po mieszkaniu jeszcze) i coś zje i wraca... bawi się spod tej kanapy, daje się głaskać, wyłazi tak zeby byc pod kanapą ale dosięgnąć łebkiem do reki, ale nie wysciubia nosa raczej poza tym...
króliki wstawione sa na dzien do pokoju i nie reagują,a le tu jest hałas (dzieci) i chyba jej nie słysza... pozytyw tej sytuacji to fakt ze od wczoraj króliki zamieszkały razem.. dotąd mieszkały oddzielnie, bo młody był dosć nachalny wobec starego wczoraj jak tak tupał stary to muw rzucilismy młodzika zeby się "czymś zajał" (uciekaniem przed młodym)... no i juz zostali razem, są spokojni i ciagle się rpzytulają..

sobota:
wczoraj do trzeciej nad ranem starszy królik tupał, w ogole wieczorami kroliki są tak zestresowane ze masakra... dzieci rpzestają hałasować, a króliki zaczynają SŁYSZEĆ TO COŚ... i zaczyna się jazda... jak wstałam dzisiaj to myslalam ze sie popłaczę. o 7.30 obudziły mnie dzieci, które dorwały kota który wyszedł spod kanapy i dawał sie głaskać... byłam półprzytomna... w nocy wstawałam do kuchni do ktorej wynosimy na noc kroliki i włączałam im muzykę, w radio zeby przestały walić tymi nogami

mówię wam, nie miala baba kłopotu.... no ale sama sobie nawarzyłam tego piwa

kota zaczyna zwiedzać, ale nadal większość dnia spędza pod kanapą.... chyba musi się przyzwyczaić do hałasu który generuja moje dzieci... je, pije, wychodzi raz na jakiś czas, bawi się spod tej kanapy, daje sie głaskać i mruczy jak traktor.

obecnie zrobilismy hardkorek, jestesmy u teściow. zostawilismy kota z krolikami w jednym pokoju, kroliki w klatce, kot był pod kanapą jak wychodzilismy.. no i zobaczymy co zastaniemy.. dzisiaj biegajace kroliki zapuszczały się do kanapy i spylały jak na kreskówkach w miejscu slizgajac się na panelach obijajac się o siebie i w koncu dopadajac klatki.... i tak kilkanaście razy

apdejt:
nie pozabijali się - uff
nie było zawałów ani zadrapań!
nie było również złamań, nabytych w czasie ucieczki po klatce

wszyscy byli dość wyluzowani jak wróciliśmy.

hmmm....

niedziela:

:) dobre wieści z frontu ;)
mamy za sobą pierwszą przespaną noc :) wczorajsza akcja pod tytułem "zostaw zwierzynę - samej sobie niech się poukąłda" zdała egzamin :) jak pisałam zostawilismy zwierzyniec w jednym pomieszczeniu i wyszliśmy na kilka godzin z domu :)
po powrocie okazało się że wszyscy sa cali i zdrowi i nawet dosć wyluzowani... ;)

w nocy postanowiliśmy nie wynosić królików do kuchni, i to było strzałem w dziesiątkę. żadnego tupania, zadnych strachów LUUUUUUUUUUUZZZZZZZZZZ.. ;)

widać zwierzęta musiały ze sobą pogadać pod naszą nieobecność i zawrzeć pakt o nieagresji ;)

Basia w nocy wychodzi na kanapę i spi na posłąniu, co rano tam ją znajdujemy... wychodzi w dzien czasem, ale boi się dzieci, mimo że jej ani nie męczą ani nie dokuczają. Czasem wybiera się na zwiedzanie, ale szybko wraca. byle dźwięk ja straszy, pod kanapą czuje się bezpiecznie.. lubi się bawić spod tej kanapy piórkami, myszkami, nie tylko z nami Dużymi ale i z tymi Małymi też ;)
królików się nie boi, one jej też nie...

nie korzysta z drapaka i drapie nam kanapę od dołu i z boku.. nie wiem jak ja tego korzystania z drapaka nauczyć... próbowałam pokazywac ale to trudne, skoro ona spod kanapy wychodzi tylko na chwilę...

nie wiem co znaczy wiele sygnałów z kociego języka.. muszę się dokształcić :)

Póki co kuweta i miski są w pokoju, dopóki nie wychodzi z niego kiedy jesteśmy tutaj, to chyba powinnam jej zostawić całe oprzyrządowanie?


PS. dzisiaj jak dzieci poszly do przedszkola, mąż do pracy a ja zostałam bo od rana miałam wolne, to Basia towarzyszyła mi w poranku :) ale tylko w pokoju, poza pokój nie wychodziła ;)
Buziaki, enka z Baśką :)
Obrazek

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Pt sty 13, 2012 17:47 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

Basia we własnej osobie :)
Obrazek
Buziaki, enka z Baśką :)
Obrazek

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Sob sty 21, 2012 23:01 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

apdejt :)
Baśka jest juz totalnie "nasza"

odkąd jest u nas Basia miłość królicza kwitnie...
Obrazek

a tymczasem Baśka sie zadomawia..
Obrazek

błyszcząc coraz bardziej...
Obrazek

"te dziwne zwierzatka z długimi uszami są fascynujące..."
Obrazek

brzuszek się wylewa...
Obrazek

Baska dzisiaj miaął czytaną książkę, przez Maję, z oglądaniem obrazków pod sam nos włącznie :) budowała z dziećmi także z klocków magnetycznych leżąc w pudełku z klockami i uzyczajac kolejnych elementów spod cielska :)
Buziaki, enka z Baśką :)
Obrazek

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Nie sty 22, 2012 0:16 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

U mnie też jest w planach dołączenie kota do królika, już za 3 tygodnie :) Będę z ciekawością śledzić ten wątek.

Czy Twoje króle są wykastrowane? Mój nie jest i zastanawiam się, czy nie zacznie znaczyć jak w domu pojawi się nowy stwór.

Ja z troski o bezpieczeństwo królika postanowiłam przygarnąć kota rasowego, żeby nie miał żadnych zawirowań emocjonalnych, ani instynktu łowieckiego, ale widzę, że z post-dzikunem nie miałaś większych problemów. Fajnie :ok:

Zasoova

 
Posty: 318
Od: Pt lip 30, 2010 17:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 22, 2012 2:20 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

tak, kastrowani obaj. może zacząć znaczyć niewykastrowany, poza tym trudniej o łagodność bez kastracji przy zaprzyjaźnianiu.. w sensie królik bardziej waleczny jak niewykastrowany i instynkt działa na cały zycher. ;)

nie wiem czy kot rasowy jest gwarantem braku zawirowań i przede wszystkim instynktu łowieckiego. u nas sprawdziła się opcja kota dorosłego, którego charakter był znany, w większym stopniu... choć reakcji na królika nie byliśmy pewni bo z innymi kotami było bardzo kiepsko... króliki traktuje póki co jak zjawisko. siada i patrzy jak na film na animal planet ;)

ALE ona się jeszcze rozkręca. Myslę ze dojdzie jeszcze do sytuacji że zacznie im zagladać do klatki, narazie nie przekracza bariery jakiegoś metra....
Buziaki, enka z Baśką :)
Obrazek

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Nie sty 22, 2012 12:24 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

Mój rasowiec jest wychuchanym pieszczochem i bardzo przyjacielskim kotem, więc myślę, że nie będzie miał niecnych planów co do króla i z jego strony w zasadzie niczego się nie obawiam. Martwię się bardziej reakcją Brambora, spodziewam się, że będzie tupał, ale to nic. Konsultowałam jego kastrację z najbardziej polecaną króliczą wetką w Polsce i powiedziała, że jeśli nie znaczy, to nie ma co go męczyć, bo to zawsze jest obciążenie. Bardzo bym chciała, żeby mu tak zostało ;)

Mój plan na ich oswojenie jest taki, że najpierw każdy zwierzak będzie miał swoją część mieszkania, a potem kot zostanie wprowadzony do pokoju królika tak, żeby był w "gorszej" pozycji, tzn. wkracza na cudzy teren, gdzie on jest nowy, a Brambor jest rezydentem. Potem jak ustalą hierarchię (mam nadzieję, że król będzie rządził ;) ), to będą obaj puszczani wszędzie. Tylko nie wiem, czy królas będzie wyłaził ze swojego pokoju, bo będzie miał do przejścia korytarz z gresem, a on się boi kafelków.

W tym tygodniu zaczął skubaniec linieć, nienawidzę tego wiosennego linienia, gubi tonę sierści przez 2 miesiące tak, że nie da się go nawet pogłaskać, bo wszędzie latają włosy. Inne linienia trwają max 2 tygodnie i nie są tak upierdliwe, ale to doprowadza mnie do rozpaczy :roll:

Zasoova

 
Posty: 318
Od: Pt lip 30, 2010 17:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 22, 2012 13:14 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

enkaomenka, hehe, no Basia to małych gabarytów nie jest. Ponoć szukałaś małego kota.. :ryk:

Bardzo się cieszę ,że dałaś tej kocinie dom. :1luvu:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Nie sty 22, 2012 19:12 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

enkaomenka pisze:apdejt :)
Baśka jest juz totalnie "nasza"
brzuszek się wylewa...
Obrazek

Baska dzisiaj miała czytaną książkę, przez Maję, z oglądaniem obrazków pod sam nos włącznie :) budowała z dziećmi także z klocków magnetycznych leżąc w pudełku z klockami i uzyczajac kolejnych elementów spod cielska :)


O brzuchol Basia dba.
Mam nadzieję, że lektura spodobała się Basi :mrgreen:
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie sty 22, 2012 20:48 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

cypisek :ryk: no co no co ;)

ona w ogole to niewielka jest.. tylko ma figurę "gruszki" :lol:


iwicia ;) lektura najlepsza.. o dzikich zwierzętach.. moje dzieci to animalsi kompletni wiec inne lektury nie wchodzą w grę... ze starszą co wieczór od kilkunastu wieczorów czytamy Filonka Bezogonka :wink:

ona jest nienajedzona.. jak robię śniadanie, to dostaje zwykle swoje śniadanie.. jak szykuję obiad Baśka czeka na kolejny posiłek.. i tak w koło.. przy kolacji niemal siedzi z nosem przy talerzach dzieci (najniżej są :twisted: ) i żebrze...


Zasoova, my zrobiliśmy tak ze na kilka pierwszych nocy króliki wynieśliśmy do kuchni a kotka spała w pokoju zamknięta... króliki dostawały szału.. tupały nam przez kilka godzin bez przerwy, później jakieś 20 minut ciszy i od nowa... chodziliśmy na rzęsach... byłam szczerze mówiąc załamana... aż wychodząc po południu postanowiliśmy przestać ich izolować i zostawić w jednym pokoju (króliki zamknięte w klatce na wszelki wypadek).. i albo będzie lepiej albo nic z tego.. i jak ręką odjął skonczylo sie tupanie.. poukładali się.. nie wiem.. pakt jaki zawarli czy co.. ale od tego dnia spali już wjednym pokoju. a my zaczęliśmy się wysypiac... :wink:
Buziaki, enka z Baśką :)
Obrazek

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Śro sty 25, 2012 19:59 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

I jak tam zwierzory? Nadal bezproblemowo? Wypuszczasz króliki na spacery po domu razem z kotem?

Zasoova

 
Posty: 318
Od: Pt lip 30, 2010 17:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 26, 2012 13:21 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

no super super! serio jestem w szoku jak sie zgrały te nasze zwierzaki.. króliki biegają luzem, kot je ogląda i sie dziwuje.. nadal nie podchodzą do siebie bliżej niż na 30-50 cm.. tak sobie żyją obok siebie :)
Buziaki, enka z Baśką :)
Obrazek

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Czw sty 26, 2012 17:06 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

enkaomenka pisze:no super super! serio jestem w szoku jak sie zgrały te nasze zwierzaki.. króliki biegają luzem, kot je ogląda i sie dziwuje.. nadal nie podchodzą do siebie bliżej niż na 30-50 cm.. tak sobie żyją obok siebie :)


Pewnie Basia nie może zrozumieć jakim cudem te myszy są takie duże i maja takie długie uszy :wink: :lol:
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Czw sty 26, 2012 17:37 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

Ale świetna kuleczka :) przecudowna :)
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie lut 19, 2012 16:12 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

jak tam Zasoova? macie juz królasa? jak zapoznawanie?

Tak, iwicia, mam wrażenie że Basia myśli ze to wielgachne myszy :)

Baśka ma jakieś dziwne zapedy do czajenia się pod drzwiami jak tylko ktos wchodzi czy wychodzi is ą otwarte, mamw razneie jakby chciala wyleźć, albo zwiać.

czy serek/jogurt co drugi dzien to nie przesada? karmię Baśkę co drugi dzien puszką na zmianę z jogurtem/serkiem. Dobrze czy źle?

enkaomenka

 
Posty: 81
Od: Sob sty 08, 2011 11:28

Post » Pon lut 27, 2012 16:04 Re: kot i króliki...? - TAK! apdejt kociokróliczy str. 2 :)

A gdzie nowe zdjęcia /? :roll:
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Niushonok i 219 gości