No właśnie jak to jest, że koty z o wiele lepszymy wynikami ledwo przeżywają a ten skubaniec biega lata, bawi się i ciągle tyje

Ale powtórzę po raz enty: Jak kot chce żyć to medycyna jest bezradna

(chyba zostanie to jednym z moich ulubionych powiedzonek

)
My z wetką brałyśmy pod uwagę to ze jego szpik nie pracuje. Ale wyniki bardzo powoli ale jednak się ruszały. Gdyby stały w miejscu to i tak w sumie nie udałoby nam się tego stwierdzić bo myślałyśmy nad zbadaniem szpiku ale niestety do tego trzeba narkozy a wiadomo on się do tego nie nadaje.
No teraz to już w ogóle ładnie mu poszły więc powyższe raczej sie wyklucza (tak mi się przynajmniej wydaje, że gdyby ze szpikiem było coś nie tak to w ogóle by mu wyniki nie rosły)
Tak się zastanawiam czy któryś wet miał taki przypadek kiedyś
No tak niestety to ze mną jest mój tż by potwierdził

jak wychodzę do pracy to potrafię się z 3 razy zawrócić bo ciągle zapominam cos zabrać
