gracias! ;>
Jakoś tak wyszło, nawet nie wiem, czemu - czasem mi się ta konsekwencja załamuje i skunksy dostają coś przy stole - zuchelek mięska kurzego, strzępek żółtego sera. Ale wtedy też nie ma przepychanek, się siedzi i się czeka na swoją kolej, wedle hierarchii starszeństwa: najpierw Piksunia, potem Nocuś, potem Polinda. Kto zjadł - siedzi grzecznie i oblizuje pysio.
Nocny potrafi wskoczyć na stół w kuchni, usiąść koło talerza z mięsem i będzie się oblizywał po same uszy, ale nic nie gwizdnie.
Megana pisze:To się nazywa osobowość.
Ja bym mogła mówić "a hem" do rana.
u mnie zawsze wszystkie Koty reagowały na komendę głosową, np na "nie wolno". To była i jest jedna z podstawowych komend, ale zauważyłam, że właśnie na znaczące chrząknięcie i ostre spojrzenie też reagują - i to bardzo mocno. Myślę, że może chodzić o mimikę twarzy, one są szalenie wyczulone na nią.