Troszkę mi się zaczynają ludzie o Amelcię odzywać...
na razie żaden z tych kontaktów nie był TYM domem, ale coś się chociaż ruszyło.
Jedna Pani ze sposobu pisania bardzo fajna, ale ma małe dzieci/dziecko, a Amelcia jest jaka jest. Napisałam jak ona się zachowuje, więc Pani podziękowała za wyczerpującą odpowiedź. Nie odstraszyłam tylko napisałam, że trzpiot, że walnąć łapką z pazurem potrafi a i ugryźć także. Delikatnie, bo delikatnie, ale jednak.
Jadna Pani dzwoniła, ale że byłam w pracy to poprosiłam o kontakt po 16, ale już nie zadzwoniła...
ostatnia Pani zadzwoniła i mi się nie spodobała...chciała kota już, teraz, od razu...jest piesek, co koty lubi, ale kota nie ma, bo uciekł i zabił go samochód..ale teraz mają siatki. Zaproponowałam wizytę przedadopcyjną, to Pani się wycofała...
mam nadzieję, że Melcia znajdzie swoich cierpliwych Dużych
