Ziutek dziś był wieczorem, w sumie prawie cały czas siedzi z Zuzią - ona w klatce a on obok na stole na kocyku. Zawsze coś mu tam sypnę dobrego jak jest

Zagląda tylko czy idę i zaraz kuka do pralni przez wycięte kocie drzwiczki - wsadza głowę i parzy czy dla niego też mam coś dobrego

Zuzia dziś dostała troszkę śmietanki ze srebrem i betaglukanem, jako że antybiotyk już skończył swoje działanie. Baaardzo lubimy śmietankę. Rano dostanie mokre ze spirulinką, ciekawe jak to zje.
Trochę jestem zła bo druga karmicielka pomimo moich próśb i próśb sąsiadki mojej (też karmicielki) znów dała Zuzi jedzenie. A prosiłam żeby nic nie dawać, że ja ją będę karmić, że muszę wiedzieć co je i ile je i jak po tym jedzeniu wydala...

No i Zuzia strawiła wieczorem południowe chrupki Whiskasa... kupa była taka sobie, choć przez 2 dni od sterylki jak byłą tylko na RC Weaning miałą idealne wzorcowe kupki. Poza tym chyba ją stresują inne osoby grzebiące w klatce, bo na mnie nasyczała jak podeszłam do klatki, choć wcześniej jej się to zdarzyło tylko raz i to jak ją chciałam na samym początku przesunąć (jak się po 2 dniach przyzwyczaiła to potem nie syczała już na mnie, dopiero dziś

Wprost uwielbiam takie samowolki
