Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 18, 2012 7:59 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

:kotek:
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Śro sty 18, 2012 15:05 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Czw sty 19, 2012 7:52 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

hop
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Pt sty 20, 2012 2:55 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Może warto napisać kto tworzy grupę to się nam rozjaśni co nieco :)
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Pt sty 20, 2012 21:52 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

MARLENA przedstawiłam ci moich wolontariuszy na ostatnim zebraniu.

więc dla forumowiczy również oficjane przedstawienie moich kochanych ludzików.
oczywiście że warto przedstwić, ale grupa dopiero powstała na dniach, od września działałam sama.
dziękuję marii kani jak zwykle za pomoc w założeniu wątku i bazarkach. sama nie ogarniam wszystkiego więc każda pomocna dłoń na wagę złota.

Miau Adopcje to:

- Sabina Skaza- właścicielka hotelu "Miau" (obsługa kotów, wydawanie do adopcji, kontakt z vivą, przyjmowanie kotów na stan, rozliczenia, dokumentacja, spisy tymczasów, prowadzenie strony miau wraz z szymonem i prowadzenie FB wraz z p.mają m., poza tym będę organizować zbiórki, bo nie mam pieniędzy na utrzymanie zwierząt, kontakt z mediami, reprezentowanie grupy)

- Alicja Krasowska- moja siostra, która się specjalizuje w znajdowaniu kotów i ich zwożeniu do mnie, jeździ z kotami na sterylki, na zabiegi do weta, chęć udziału w zbiórkach, imprezach.

- Bożena Nadolska- pomoc w sprzątaniu przy kotach, dobre pomysły, udział w zbiórkach, kreatywność, tymczasowanie kotów jak u mnie nie ma miejsc, sterylki w obrębie swojej dzielnicy)

- Wioletta Kleina i Paulina Czajkowska- sterylizacje kotów w mieście (wydział pościgowy z klatką łapką, umieszczanie kotów w hotelu, wizyty u weta, zbiórki, pozyskiwanie kasiory, pomoc karmicielom, karmienie kotów w mieście)

- Karolina Tupalska- pomoc w kocich zakupach, transporcie, zbiórkach, ogłoszenia w necie, włączanie dziewczyny w akcje sterylek.

- Anna Robakowska- wolontariat w hotelu, zabiegi przy kotach, mizianki, głaskanki

- RK Kasia - dołączy po przeprowadzce, teraz ma prywatne sprawy na głowie, ale ciągle i nie odłącznie jest ze mną i moimi kotami :)


TO BĘDZIE SFORMALIZOWANA CZĘŚĆ PÓKI CO NA UMOWACH VIVY. NIE PLANUJE DUŻYCH AKCJI I DUŻEJ GRUPY. BYLE BY BYŁO NA UTRZYMANIE KOTÓW, I TROCHĘ NA ZABIEGI.

CZĘŚĆ NIEFORMALNA- CZYLI MOI PRZYJACIELE I SPONSORZY (KTÓRZY NIE CHCĄ WYJAWIAĆ NAZWISK) I WOLONTARIUSZE VIVY! KTÓRZY Z CAŁEGO SERCA MNIE WSPIERAJĄ :) zygmuś meller też planuje małe podłączenie ;)
oraz nieformalnie póki co maja moderatorka FB oraz Szymon - którego gwałtem zmusiłam do prowadzenia moich kocich adopcji :wink: osoby wspierające spoza fundacji i kibicujące w postaci mgj i anuli - którym serdecznie dziękuję za pomoc i siłę :) a także zawsze wspierający i służący zniżkami weterynarze kasprzyki :piwa:

STAŁA WSPÓŁPRACA Z WOLONTARIUSZAMI PKDT I BZ, ORAZ Z OSOBAMI Z LISIARNI:
w postaci umieszczania jednorazowo 1 kota. WZAJEMNA POMOC.

obecnie- 1 kot sary z PKDT - BOLEK
obecnie- 1 kot z kontaktu od BZ - MILUŚ
czeka miejsce na kota z lisiarni.
Ostatnio edytowano Sob sty 21, 2012 16:47 przez sabina skaza, łącznie edytowano 1 raz
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob sty 21, 2012 0:05 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

WARTO DODAĆ MAŁE SPROSTOWANIE:

"Od września 2011 r wydałam do nowych domów ponad 20 kotów" :kotek: :kotek: :kotek: "-

kotów do nowych domów poszło ponad 30 szt od września 2011, ponieważ uczestniczyłam w akcjach zgłoszonych z zewnątrz: koty pani Alicji, Koty z zakładu pracy- do 24 grudnia poszły do nowych domków :ok:

i mega ważna informacja:

PRAGNĘ Z CAŁEGO SERCA PODZIĘKOWAĆ ZA PRZYJAŹŃ I ZAUFANIE JAKIM OBDAROWAŁA MNIE PANI ANNA Z.- TO JEJ IMIENIEM NAZWĘ DUŻĄ KOCIARNIĘ, BO TO ONA POMOGŁA MI M.IN. FINANSOWO ZREALIZOWAĆ TEN OGROMNY PROJEKT. BEZ JEJ WSPARCIA I DOFINANSOWANIA NIE BYŁO BY DZIŚ NIC :lol: POMOGŁYŚMY SOBIE WZAJEMNIE- LOS SPLÓTŁ NASZE DROGI ŻYCIOWE, DZIĘKI CZEMU NIE TYLKO KOTY PANI ANI, ALE TEŻ INNE KOTY W POTRZEBIE ZNAJDĄ U MNIE ZACISZNY KĄT :)

gdyby nie ten projekt dużej kociarni- dziś bym nie miała żadnych kotów bezdomnych/potrzebujących w hotelu. nie było możliwości kontynuowania pracy zawodowej w hotelu na tak małej powierzchni i hotelowania kotów bezdomnych- których ilość znacznie przewyższała koty gości. nie sypiałam po nocach, bojąc się wystąpienia chorób u kotów klientów. teraz mogę się realizować na 2 poziomach: praca i pasja :)
bardzo bym chciała dożyć takiego dnia- kiedy gdy tel. zadzwoni i usłyszę że kot jest w potrzebie, powiem: "proszę natychmiast przyjechać- przyjmę go". niestety realia są kiepściutkie, i te pieniążki które mi przekazują na danego kota osoby powierzające mi go, zazwyczaj okazuja sie kropą w morzu, bo zawsze albo wyjdzie jakiś paskudny grzybol, albo kk, albo jak w przypadku koniczynki raczysko..... :( powierzona suma na danego kota zazwyczaj okazuje się połową zaciągniętego długu u weta. koty zwożone przez dziewczyny, które płacą stałe składki (ja też płace ku sprawiedliwości)- są "tymczasowane" i bez dofinansowania, więc na głowie muszę stawać żeby zdobyć kolejną stówkę na karmę. a za adopcje ludziska nie wrzucają do puchy, bo każdy jakoś dziwnie sobie interpretuje ustawę o nie sprzedawaniu zwierząt :wink: poza tym nie ukrywam, że marzę aby nadszedł ten dzień kiedy zarobię pierwszą pensję dla mojej niani, która przychodzi do dzieci po to żebym mogła zajmować się odpowiednio i na poziomie kotami. póki co to mżonka. w okresie świąt, wakacji, ferii jest super- bo koty klientów walą tłumnie, ale potem nie ma kasiory np. przez 2 mies, a koty bezdomne same się nie obsłużą, a ja dzieci 2,5 letnich na 3 godziny rano nie zostawię samych w górnym mieszkaniu bez opieki. ale jak to się mówi- nikt mnie nie zmuszał, trzeba pchac ten wózek dalej. kociarnia była moim marzeniem jeszcze jak czynnie działałam w PKDT. A mam to do siebie, ze jak się zaprę to dążę do celu choćbym miała paść.

był moment że poczułam z zewnątrz brak zainteresowania moim pomysłem i planem, przez co poczułam w sobie brak motywacji. po co mam robic drugi budynek- skoro nikt i tak z niego nie skorzysta? czy nie lepiej po prostu pracować w małej kociarni i zaprzestawać przyjmowania kotów w potrzebie? po co brać kredyt, skoro jedna kociarnia i tak bedzie stać pusta? po co wydawać zarobione i odłożone pieniądze? może lepiej spauzować, odpocząć, mieć wszystko w nosie i zaoszczędzić? sama straciłam wiarę w swoje siły i nie wierzyłam że się uda.

potem dostałam wielkiego kopniaka od przyjaciół którzy nadal we mnie wierzyli, a także mój mąż chyba po raz pierwszy w życiu powiedział że zadłuży się na ten cel a pomoże mi osiągnąć to do czego tak długo dążyłam (bo ja i tak twarda nie będę i jak nie będę posiadać drugiej kociarni- to zwlokę mu koty z ulicy do domu heheh....w sumie to kierował nim egoizm :ryk: ). dlatego jestem mu ogromnie wdzięczna że pomógł mi wszytko zrobić na tak wysokim poziomie, zadłużył się, załatwił super ekipę. jaki jest ten mój chłop, taki jest, ale jest - i za to mu dziękuję. wierzy we mnie :) ale jednoczesnie nie pozwala żebym dała się zwariować i stawia mi granice których absolutnie nie mam prawa przeskoczyć, a także egzekwuje dług i o losie- co zarobię to w zębach oddać mu muszę :lol: :ryk: faceci...

nie ukrywam, ze daję sobie równy rok- jeżeli "popłynę" na tym ciągłym dokładaniu do kociego przedsięwzięcia i stale będę dopłacać do utrzymania kotów bezdomnych- za rok w styczniu zamykam moje dzieło. ale tak przynajmniej będę mogła sobie spojrzeć spokojnie w oczy patrząc w lustro z dumą że się nie poddałam, że walczyłam o koty jeszcze jakiś czas, że nie jestem miękka buła :wink: nie mam ambicji na zarobek na kotach bezdomnych (bo jak kiedyś mądrze powiedziała marea- żeby w polsce zarobić na zwierzętach, trzeba je po prostu zabijać lub nimi handlować na czarnym rynku). ja po prostu chcę w nocy spac spokojnie, nie martwiąc się o to że koty jutro nie dostną jesc, lub ze w kociarni stoi ostatni worek żwiru, lub że koty chorują i jestem im potrzebna, a nie mogę do nich na dłużej zejść, bo nie mam na tygodniówkę dla opiekunki. lub że mąż pomacha mi rachunkiem na ogrzewanie 400 zł, za wodę na 300 zł i powie- dołóż do opłat. a ja wezmę wode w usta i zapłonę jak burak, wybąkując- "nie mam." daję sobie rok- żeby się sprawdzić czy mam tak nadal żyć, czy przejść na czysty komercyjny interes i np. otworzyć SPA dla zwierząt, sklep zoologiczny, czy po prostu dac sobie na wstrzymanie i w małej kociarni zrobic pokój gościnny lub bawialnie dla dziewczynek? życie pokaże. ale ja jakoś podświadomie czuję że nie umiem przestać pomagać, nawet gdybym tego bardzo chciała- koty lądują przez mój płot, czasem coś mi się przyplącze, mam oddanych przyjaciół- którzy naprawdę w razie znalezienia kota nie mają się do kogo zwrócić. a ja nie umiem odmawiać.

spirala się nakręca. nawet jak zrezygnuję z tego co robię teraz, w tej chwili z- to z czego wykarmię "komitet powitalny" przy hotelu i koty które znajdę? dlatego powstała ta nowa inicjatywa, a przy okazji są osoby chętne do pracy w mieście takie jak paulia i wiola,które chcą gonić za kotami na sterylki. ja też sterylizuję koty z demptowa a nie stać mnie na to na większą skalę- więc powstał pomysł założenia subkonta i wspólnej, małej grupki. mamy zaprzyjaźnionych karmicieli- którzy liczą na nas, więc jak im mamy odmawiać? ja wożę co jakiś czas 20 kg do stajni buszkowy dla 4 kotów które tam umieściłam będąc w PKDT- więc jak przestanę walczyć o pieniądze, to będę zmuszona porzucić tamte koty.

ale czasem myślę że źle zrobiłam zakładając miau adopcje..........boje się że znów się zacznie to samo co było w PKDT: telefony 24 h/dobę, przemarsz ludzi- wolontariuszy przez mój dom, roszczenia o przyjecie kotów i ich utrzymywanie, wpychanie mi kotów na które mnie nie stać i w takiej ilości przy której nie dam rady pracować.
ale w sumie nie miałam wyjścia. jak się już zbudowało drugą kociarnię i nie znalazła się żadna grupa /fundacja chętna na nią, to trzeba samemu pchać ten wózek i wierzyć ze się uda :)

dlatego nie chcę rozgłosu, tylko taki który sprawi ze na kocie będzie zawsze suma umożliwiająca prace na drobną skalę.
nie pragnę powtórki z rozrywki i tego, ze mój hotel będzie nadal w opinii społecznej funkcjonował jako schronisko. schronisko ma dofinansowanie, ja nie mam takiego- istnieję tylko za sprawą dobroczynności innych ludzi. - i w planach na przyszłość, nie chcę dokładać, teraz zagryze zęby. każdy początek jest mega trudny. ale okradać własnych dzieci nie będę, gdyby miało się okazać że ten rok przyniesie same straty.
więc proszę trzymajcie za nas kciuki :)

ale się rozpisałammmmmmmmmmmmmmmm............przepraszam :oops:
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob sty 21, 2012 8:46 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Trzymam kciuki :ok: Powodzenia :)

moniAmi

 
Posty: 201
Od: Sob gru 11, 2010 16:35
Lokalizacja: Rumia

Post » Sob sty 21, 2012 10:32 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

:ok: Ja tez!
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob sty 21, 2012 16:29 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

to co Sabina napisała to samo życie...

z troszkę podobnymi ograniczeniami i rodzinnymi problemami borykam sie tez ja, wiec pomogę ile mogę i gdzie mogę
pozdrawiam,
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Sob sty 21, 2012 17:21 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

a dziś historia z życia wzięta. takie małe "nie"domówionko. dzwoni facet, chce adoptować kota milusia, miły, opowiada o sobie prosi o zwóz kota, więc ja prosze o adres, licze trasę i km, oraz podaję kwotę paliwa 40 zł. pytam czy to nie za dużo, a on że "nie"... i się śmieje. więc mówie mu że kot jest tuż po chorobie, że jade z nim do weta na przegląd i w ciagu godziny zwieziemy z mężem, pod warunkiem że wet uzna że kot może już iśc do nowego domu. z lecznicy wysyłam sms, że jest ok ze kot nadaje sie już do adopcji. pan wysyła sma - "ok". jedziemy z kotem, z naszym psem, z dziećmi, stoję pod blokiem i dzwonie z zapytaniem jaka to klatka bo nie wiem gdzie wejśc. a pan na to że "a co pani tu robi? ja się nie zdecydowałem na transport ostatecznie. nie che kota- bo za dużo policzyła pani za transport". no to mi szczęka zjeżdża do ziemi. po kilku słowach wyjaśnienia dochodzimy do wniosku ze on źle usłyszał i że sadził że policzyłam 200 zł. przeprasza mnie i zaprasza do środka. wchodzę do mieszkania z duszą na ramieniu bo juz sobie wyobrażam że otworzy mi jakiś dziwoląg- otwiera miły, zadbany młody facet, w domu czysto, on się zachwyca kotem, kot nim.....i słyszę- "ale ja mam tylko 20 zł w portfelu, doślę reszte na pani konto". nie było się do czego doczepić, poprosiłam że chcę widzieć raz w tyg mailowo zdjęcia kota. dom wyglądał na dobry. wychodzę do męża i daje mu 20 zł za paliwo, jego reakcja to był po prostu śmiech. nic więcej tylko śmiech i szyderczy komentarz: "motylek" (co w slangu mojego męża oznacza: beztroska, nie myśląca istota. - chodziło oczywiście o mnie, a potem padło już w samochodzie drugie słowo na F :ryk:też dotyczyło mnie.... )
na Milusia miesiąc wcześniej- pani, która go umieściła u mnie przelała na konto fundacji: 100 zł, a obiecywała przed zabraniem kota, że prześle 300 zł za cały jego pobyt do momentu adopcji. z tego wydałam: 100zł: kastracja, szczepienie, odrobaczenie, 150 zł leczenie + 100 % za moje utrzymanie miesięczne kota: karma, żwir, witaminy, lisine kot, to daje kolejne ok 80zł. po prostu żyć, nie umierać i dokładać. rachunek prosty. kot na minusie jak stąd do krakowa.

dlatego właśnie ta zbiórka w kontraście- na którą wszystkich zapraszamy. bo jeśli nie uda mi się zarobić na pierwszy dług w lecznicy- będę na starcie spalona u weterynarzy :oops: :oops:
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob sty 21, 2012 17:25 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

maria_kania pisze:to co Sabina napisała to samo życie...

z troszkę podobnymi ograniczeniami i rodzinnymi problemami borykam sie tez ja, wiec pomogę ile mogę i gdzie mogę
pozdrawiam,



dlatego cię jeszcze wykorzystam i poproszę o kody do naszego banerka bo bym wstawiła sobie w podpis :)

plus bardzo proszę o plakat kontrastowy tu na forum :)

ja już chyba w tym długu za Twoją pomoc i dobre serduszko musze zabrac do hoteliku wszystkie koty z cisowej :ryk: :lol:
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob sty 21, 2012 17:33 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

wczoraj znów miałam tel przekierowany z UM Gdynia. dzwoni b. miła pani, i prosi o przejcie 5 kotów, bo nie stac jej na karmienie ich, połowa z nich to podobno mega miziaki.w um podali że ja się tym zajmę. więc pytam- czym mogę służyć i czego ode mnie ta pani oczekuje? i słyszę że najlepiej jakbym zabrała te koty i oddała je jakims ludziom. więc ja na to że nie mam gotowej listy klientów którzy czekają w kolejce na kota, to nie dom dziecka. że to ja musze kota zabrac do siebie, wysterylizowac, zaszczepeić, odrob., odinsekt., wyleczyć- bo zazwyczaj koty zewnętrzne w pomieszczeniu chorują, potem musze zrobić płatne ogłoszenia, szukać im na własną rękę domków, karmić, kupić żwir itp.id. i pytam- kto za to zapłaci? bo ja koty oswojone chętnie wezmę. a pani na to, że urząd jej powiedział- że ja to załatwię :evil: no więc ja na to: chętnie pomogę, ale proszę zadzwonić do UM i załatwić dofinansowanie, chętnie wypisze faktury, weterynarz też. poinformowałam, że tabletki antykoncepcyjne można i karmę pozyskać w ciapkowie. co miałam innego powiedzieć :? tak mi żal tej straruszki, ale ja nie mam odwagi zaciągać długu do długu. przecież w tym kontrascie może nawet nie zarobimy na te koty które już mamy pod opieką :| smutne realia, tylko czemu UM cały czas traktuje mnie jako schronisko.......?
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob sty 21, 2012 17:35 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

sabina skaza pisze:
maria_kania pisze:to co Sabina napisała to samo życie...

z troszkę podobnymi ograniczeniami i rodzinnymi problemami borykam sie tez ja, wiec pomogę ile mogę i gdzie mogę
pozdrawiam,



dlatego cię jeszcze wykorzystam i poproszę o kody do naszego banerka bo bym wstawiła sobie w podpis :)

plus bardzo proszę o plakat kontrastowy tu na forum :)

ja już chyba w tym długu za Twoją pomoc i dobre serduszko musze zabrac do hoteliku wszystkie koty z cisowej :ryk: :lol:

zaraz zaprosze w spotkaniach na miau ;-)
co do kotów na cisowej tylko przy moim cemtarzu i policji zrobilo sie tyle, ze zastanawiałam sie jak je połąpać... szok...
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Sob sty 21, 2012 17:48 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Obrazek Obrazek
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Sob sty 21, 2012 18:00 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

ORGANIZACJE POŻYTKU PUBLICZNEGO SA JAK DOBRE SAMOCHODY- DOTRĄ WSZĘDZIE, ALE NIE DOTRĄ BEZ PALIWA, KTÓRYM JEST W TYM PRZYPADKU 1% :) coś w tym stylu właśnie usłyszałam w radiu, bardzo trafne porównanie ;)
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: taizu i 278 gości