Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 15, 2012 18:48 Re: Szalona norka u Alienorka

Legnico - Fuks też ma swój urok a Julinka to sama słodycz - problem w tym, że oba mają tyle energii, że nie każdy to zniesie. :?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sty 15, 2012 19:06 Re: Szalona norka u Alienorka

Legnica pisze:
ezzme pisze:
Alienor pisze:Oj, dziewczyny :roll: Jakbyście nie wiedziały...
Chodziło mi o to, że nic specjalnego się nie dzieje - żadne wiekopomne wydarzenia ani zabawne drobnostki się nie zdarzyły ostatnio - oprócz Fuksa w reklamówce. Tak się cicho turlamy naprzód - ja średnio, koty całkiem OK. Trochę przeraża mnie myśl o koniecznym remoncie instalacji wod-kan oraz kładzeniu tapet - przy Fuksie & co może być to nieco utrudnione :? No cóż - miejmy nadzieję, że znajdzie się na tyle szalony domek by się w nim zakochać i nim zachwycić - w końcu takie cuda się zdarzają, co nie? :ok: :ok: :ok:

Maks od Legnicy już w nowym domy, tak? czyli takie cuda się zdarzają :ok:



ezzme Max jest słodkim,nienagłaskanym,młodym,zdrowym kocurkiem,pełnym pomysłów.
Skąd u ciebie pomysł że wyadoptowanie go to cud...
Zupełnie nie rozumiem.

chciałam tylko "strapionych pocieszyć" :oops:
opisy wyczynów Fuksa skojarzyły mi się z niesztandarowymi pomysłami Maxa, a uroku żadnemu nie można odmówić :D
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto sty 17, 2012 22:12 Re: Szalona norka u Alienorka

To teraz numer,jaki wczoraj zrobiła Frania - jak przeszła przed monitorem (za leżała Julinka) to monitor wziął i zdechł :evil:. Zgoniłam Julkę, wypięłam i wpięłam kabelek, sprawdziłam czy nie złamany - wszystko wyglądało OK, ale monitor uparcie się nie włączał. A potem przesunęłam palcem po włączniku i zaczął działać :mrgreen: Bo to jest taki dotykowy, nie na guzik i jak Franka się pupą o niego otarła, to wziął i wyłączył monitor :twisted: . Swoją drogą powinnam się tego spodziewać - Kotori swego czasu wlazła na pniaczek (pień młodej wiśni), który służy jako drapak i przez dobre 10 minut zapalała i gasiła światło. :roll: dobrze że jej to nie zostało.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 21, 2012 11:45 Re: Szalona norka u Alienorka

Kotki zdrowe (prócz gluta w nosie Malutkiego i oczek Koibito) - za to ja chora. Kolejny raz zostałam ofiarą klimy i gwałtownych zmian pogody :evil: Najpierw w pracy mnie "wywietrzyli" a w drodze do domu deszcz ze śniegiem plus wiatr dokończyły dzieła. 2 dni jak-tako się toczyłam, ale dziś już padłam totalnie :roll:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 21, 2012 13:44 Re: Szalona norka u Alienorka

Alienor pisze:Kotki zdrowe (prócz gluta w nosie Malutkiego i oczek Koibito) - za to ja chora. Kolejny raz zostałam ofiarą klimy i gwałtownych zmian pogody :evil: Najpierw w pracy mnie "wywietrzyli" a w drodze do domu deszcz ze śniegiem plus wiatr dokończyły dzieła. 2 dni jak-tako się toczyłam, ale dziś już padłam totalnie :roll:

Mnie też powaliło dziś przeziębienie - u mnie to efekt przemoczonych butów :evil:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon sty 23, 2012 21:32 Re: Szalona norka u Alienorka

Z zapaleniem zatok wylądowałam w domu, dzięki czemu mogę służyć jako grzejnik i być dogrzewana przez kociarstwo. Na szczęście wszystkie koty zdrowe - nawet Malutkiemu się polepszył ten katar odkąd nie bierze antybiotyku. Frania lata jak szalona odbierając Fuksowi koronę króla wariatów w tym domu a Koibito łazi i gada. Wyobraźcie sobie, że potrafi miauczeć nawet z ulubioną piłeczką w pyszczku 8O . A Justin dziś do mnie podszedł na wyciągnięcie ręki - niestety wzięłam go za Malutkiego i wyciągnęłam rękę, żeby pogłaskać więc zwiał. Rany boskie - co począć z kotem, który boi się wszystkich kotów, nawet mniejszych od siebie; nie jest zbyt zgrabny i skoordynowany więc łowcą myszy zostać nie może a w dodatku ludzi boi się jeszcze bardziej niż kotów?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sty 24, 2012 22:57 Re: Szalona norka u Alienorka

W zasadzie równie dobrze mogłabym to wpisać w wątku "Zabiję Mruczka" czy "Co twój kot zrobił głupiego" :roll:
Spokojny wieczór - kociarstwo zaległo na parapecie i za monitorem i śpi, my z Alą oglądamy film na kompie, kiedy wstaje Frania, mrucząc ociera się całą sobą o Malutkiego, przeskakuje przez Koibito i wykorzystując moje ramię migruje na łóżko. Obudzony Malutki stwierdza ze chce więcej miłości, więc złazi z parapetu przeciągając się i zeskakuje na biurko, znacząc klawiaturę i monitor dwoma strużkami wydzieliny gruczołów okołoodbytowych :evil: Mam katar, ale poczułam. Wyczyściłam, ale mam wrażenie, że nie zeszło do końca :evil: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro sty 25, 2012 10:26 Re: Szalona norka u Alienorka

Współczuję smrodku :strach:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro sty 25, 2012 15:34 Re: Szalona norka u Alienorka

Wracaj do zdrowia Alienor :ok: :ok: :ok: :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt sty 27, 2012 9:38 Re: Szalona norka u Alienorka

Ja zdrowieję (dziękuję wszystkim za życzenia - jak widać udało się), na dworze zimno, więc oczywiście Julinka zaczęła rozdrapywać operowane uszko. Do weta pojadę, ale raczej jutro. Za to wczoraj udało mi się wygłaskać Justina a on po chwili zaczął podstawiać bródkę do podrapania - może jeszcze się wyrobi? Z drugiej strony jak dziś broniłam jego jedzenia i podsuwałam mu pod pyszczek, żeby mu reszta nie zjadła, to warczał na mnie 8O. Tak że ja tej kuwety nie ogarniam do końca :oops: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lut 01, 2012 21:25 Re: Szalona norka u Alienorka

Strasznie długo nie pisałam - ale w zasadzie nie bardzo było co. Koty całkiem nieźle - Julka co prawda znów ma brudy w uchu (ściślej mówiąc zaleczona infekcja chyba powraca :evil: ), ale czyścimy i zdrowieje. Justinek już, już miał być uznany za wyleczonego, gdy się skichał tak, że koniec gluta był na czole 8O . A Rukia znów się zakłacza i trzeba jej podać pastę, której nie znosi :twisted: Swoją drogą powiedzcie, jak mógł przeżyć na ulicy kot, co o michę nie będzie się tłukł, a o głaski owszem? I postuluję koniec zimy od teraz. Już. W tej chwili. Bo jak pomyślę o drodze do pracy, to mi się słabo robi.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lut 02, 2012 9:20 Re: Szalona norka u Alienorka

Przyłączam się do postulatu :ok:
Chociaż zima mogłaby jeszcze potrwać ale taka idealna: słonecznie i bez wiatru, temp -5 st i trochę śniegu ale nie za dużo :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lut 03, 2012 11:08 Re: Szalona norka u Alienorka

Broszka pisze:Przyłączam się do postulatu :ok:
Chociaż zima mogłaby jeszcze potrwać ale taka idealna: słonecznie i bez wiatru, temp -5 st i trochę śniegu ale nie za dużo :wink:

ee tam
jeśli o mnie chodzi od razu może przyjść wiosna :roll:
nie znoszę zimy :evil:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pt lut 03, 2012 23:44 Re: Szalona norka u Alienorka

Ja tam poproszę wiosnę od wczoraj. :ok: Bo to nie jest pogoda jaką tygrysy lubią najbardziej :evil: nawet jeśli mają futerko (sztuczne, ciepłe i do pół łydki).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lut 11, 2012 19:01 Re: Szalona norka u Alienorka

Strasznie długo nie pisałam, ale u nas w zasadzie nic specjalnego się nie dzieje - koty w miarę zdrowe, choć Malutkiemu trzeba czyścić nosek a co jakiś czas skicha się potężnym glutem na pościel. No i ostatnio wlazł w żwirek a potem wodę (lub odwrotnie) - część gruzełku musiałam powycinać, resztę udało się wykruszyć. Oczywiście sesje pedikiuru codziennie odwalamy - tak jak mycie oczek i noska Koibito, czyszczenie uszka Julince i sesje oswajania Justina. W środę załapałam "postrzał" w szyi - wieczorem już byłam tak obolała, że prawie się dusiłam. Na szczęście ketonal w spraju zadziałał, ale i tak środa i czwartek byłam stracona dla świata, a już na pewno dla prac domowych. Dziś odkłaczanie przemocą, bo Franiulka się nieco zakłaczyła, a maltpasty ani defurra to nie bardzo chce zjeść. A przy Fuksie roślinki nie mają szans na wyrośnięcie :evil:
Dziś dowiedziałam się, że moja była tymczaska Madhuri ma prawdopodobnie FIPa :( Jeśli wyniki się nie poprawią, to w poniedziałek zaśnie na zawsze. Bardzo mi jej szkoda, bo to śliczna, spokojna kotka, która nie wiedzieć czemu tak bardzo "podpadła" Kotori, że ona (a za jej przywództwem reszta kociej bandy) nie dawały spokoju Madhuri. Wywiozłam ją do Kociej Chatki z nadzieją, że może wreszcie ona będzie miała spokój, a i u mnie skończy się sikanie wszędzie i dzikie starcia w środku nocy. Niestety - ani nie udało się jej znaleźć domu, który doceniłby jej urok osobisty, ani w Kociej nie miała tyle spokoju, ile potrzebowała. To nie tak miało być, zupełnie nie tak :(
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Tygrysiątko i 24 gości