Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Pozdrawiam noworocznie!

Wczoraj byłam wieczorem nakarmić koty - na moje rozliczne wołania przybiegła Majeczka a pod murkiem biegły dwa diabełki i w tym momencie strzeliła petarda - dwa zawróciły tak szybko jak do mnie biegły i potem widziałam tylko czarne mordki i złociste oczy w okienku.
Zostawiłam jedzenie oraz pełną michę chrupek, aby po uciszeniu się ludzkich szaleństw koty miały pełne miski na rozpoczęcie roku.
Nie było Senioreczki, troszkę się zmartwiłam, bo ona ostatnio nie siedzi znowu w piwnicy tylko przybiega od strony szkoły, a tam był największy huk.
Z blokowych nie było nikogo - na murku siedział Jajcarz i z ciekawością się rozglądał co się na świecie dzieje. Dałam chrupki i mokre.

W słoneczne południe noworoczne wyszłam, aby sprawdzić stan kociarstwa - była Majeczka i Senioreczka oraz pani karmicielka. Okazało się, ze tak, diabełki mają brązowe futra bo mają taki podszerstek, który się w słońcu świeci. Bo to tak jak ludzie, którzy mają czarne włosy to też mogą mieć pod nimi takie granatowe. A dlaczego wcześniej nie zauważyłam? Bo nie patrzyłam dobrze. No, to już wiadomo skąd ten brąz :evil:

W trakcie rozmowy koteńki siedziały cały czas przy mnie i po kilku minutach karmicielka zauwazyła Senioreczkę i zapytała co to za kot...
Natomiast u blokowych był Jajcarz - wygłaskałam i z okienka po chwili wybiegła Ruda Łapa - dawno już jej nie widziałam, chyba z miesiąc. Dziewczynka wygląda bardzo dobrze, nawet ją delikatnie głasknęłam w przelocie :wink:

A potem przyszłam do domu i... stłukłam talerz... ale prawda, ze to na szczęście? :wink:

oczywiście że to na szczęście i po to aby nigdy już żadnym kiciom nie zabrakło żarełka :ok:

Szczęśliwego Nowego Roku

I przyszła. Już wczoraj, a dzisiaj się zadomowiła na dobre.
Akcję "Zima" czas zacząć: styropianowe opakowania idą w ruch, termos z wrzątkiem, olej kilka kropli aby woda dłużej zamarzała, mokre jedzonko i suche w dużych ilościach. Tak wyposazona poszłam do kotów.
Z blokowymi jest dziwna sprawa. Mam podejrzenia, że gdy będą większe mrozy to one wrócą do piwnicy. Teraz była Ruda Łapa (nie widziałam jej kilka tygodni) oraz chyba Jajcarz - długo wołałam koty.. chcę się najpierw zorientować ile ich jest i czy wychodzą z piwnicy i jeśli tak rozpocząć stawianie mokrej karmy w piwnicy. Mam tam takie jedno fajne miejsce.
Tydzień temu, gdy w różnych okolicznościach odwiedzałam izbę przyjęć szpitala bielańskiego udało mi się chwilkę porozmawiać z panem opiekującym się kotami - pokazałam zdjęcie Kubusia i okazało się, ze własnie taki kot tam do niego przychodzi, wprawdzie ostatnio go nie było (ale tydzień temu jeszcze było ciepło), ale zna go i przychodzi. nie podchodzi blisko, ale dobrze wie, gdzie jest miska z jedzeniem.
Początkowo myślałam, ze jednak pan mówił o Szafirce, ale pokazanie zdjęcia rozwiało moje wątpliwości. Szafirka jest jednak jaśniejsza, bardziej stalowa niż ciemna.
Jak się zdążyłam zafrasować nad losem szafirki to tej samej nocy własnie przybiegła. I potem chyba nastepnego dnia, albo 2-3 dni później była dziwna sytuacja - wołałam koty przez okienko dość długo nie wiedząc czy zostawiać świeżą mokrą karmę (jakaś była w misce, lekko przyschnięta). I wracająć od Diabełków zajrzałam raz jeszcze. Po chwili z okienka wyjrzała Szafirka i tak jakby zaspała, szybko pobiegła na drugą stronę ulicy - sprawiała wrażenie jakby się "za długo zasiedziała i natychmiast musiała wrócić do domu". Przyjrzałam się jej, chcąc mieć pewność że to ona. Jest chuda, ale nie wygląda jakoś dramatycznie i trochę ściemniała zachowujać jak najbardziej dymniacki kolor futerka.

Diabełki przychodzą regularnie. Dzisiaj gdy szłam po świeżym, nietkniętym żadną stopą ludzką czy zwierzęcą , śniegu i je zawołałam to przepieknie się zaprezentowały na białym tle. Były dzisiaj bardzo głodne - miski puste i zasypane śniegiem, ale wiem, ze karmicielka gdy już pada śnieg to stawia jedzenie w ich piwniczce - widocznie dzisiaj miały większy apetyt

Nie widziałam ich dawno już w świetle dziennym, mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu je odrobaczę (znalazłam jeszcze trochę fenbenatu) i obejrzę. Śmieszna jest Senioreczka - za każdym razem gdy jest okazja staram się ją dotknać, głasknąć, a raz nawet kilka razy ją głasknęłam - była bardzo zdumiona i zaskoczona :wink:

Po mojej grudniowej nieobecności, pod schody do Diabełków przychodzi też Kumpel Pieszczoch. Dzisiaj też byl.

Jest pięknie, biało, wszystkie szarości i niedoskonałości przykryte śniegiem...

U nas też zimno.
Daj znać czy znajomą interesują ścinki polarowe.

Erinku pamiętam o ścinkach, ale nie mam głowy aby do niej zadzwonić - jutro już powinno być spokojniej. :ok:

OK

I przepraszam, że tak wyszło z przesyłką :oops:

Ale siła wyższa, niestety.

Erin pisze:OK
I przepraszam, że tak wyszło z przesyłką
Ale siła wyższa, niestety.

no co Ty, nie przepraszaj absolutnie!

Marzenia-jak z żarełkiem?
co kupiłaś?
i czy wzięłaś od Jus te DonGato 800g? znalazłaś to w Tesco o którym Ci pisałam?

Tak smarti,wydawalo mi sie ze mowilam Ci lub pisalam o tym..
Źarelko jest.

ale chodzi mi o to czy jedzą to z Tesco czy plują?
bo Dongato moje jedzą b.chętnie i wszelkie inne kawałki ale jak im widelcem rozgniotę-wtedy jedzą do zera.
inaczej wypijają sosio a kawałki zostają :roll:

U mnie własnie też podobnie jest, ale nie zawsze. Widzę dokładnie, kiedy karmicielka daje jeść, a kiedy nie i niestety nie ma w tym żadnej reguły. Przedwczoraj to Diabełki bez mrugnięcia okiem zjadły karmę z Tesco, a czasami jest tak, ze nawet tak szybko nie wybiegają gdy je wołam.
Kolejny czynnik istotny to taki, ze moje wolnozyjące generalnie lubią karmę z wołowiny i ewentualnie kurczaka. Inne smaki nie są smaczne i teraz sprawdziłam to z DonGato. Wzięlam na próbę jakąś dziczyznę czy coś tam (wiem, ze kolor zielony i żółty) i nie była tak smaczna jak wolowa.

Wczoraj po raz pierwszy postawiłam jedzenie na sekretnej półeczce w piwnicy. Od kilku dni regularnie jest Szafirka :piwa:

, Ruda Łapa i Jajcarz, wczoraj na rurach siedziała jakas bura kocina i nie bała się mnie, ale jakoś wydaje mi się że to nie była jednak Tygrynia, a może... nie widziałam jej dokładnie.
Na zewnątrz zawsze jest sucha karma - dla tych co przychodzą.

Diabełki w komplecie w swojej cieplutkiej piwniczce. Kumpel tez przybiega.

:ok:

Kilka fot - zaległych...

Diabełki :1luvu:

- zwracają uwagę dwa puchate ogony (Majeczki i Senioreczki), kompletnie czekoladowe zamiast czarne. W rzeczywistości wyglądały jeszcze bardziej zrudziałoczekoladowo.

Obrazek

Białowąs - ten najbardziej z lewej, widać trochę białych długich wąsów, a on jest cały czarny

Moja kochana Senioreczka - siostrzyczka moich rezydentel Notki i Nuteczki. Chorowita, puchatka, bardzo chudziutka była w grudniu, teraz jest już troszkę lepiej :1luvu:

Majeczka - duża i puchata. Uwielbia pieszczoty i głaskanie. Zawsze przybiega z awanturą jeśli mnie choć jeden dzień u nich nie było. Spryciula. Mimo sterylizacji największy łobuz w stadzie

Zapraszam na wątek syjamowatych piękności viewtopic.php?f=1&t=138157

ciągle czytam : MAJTECZKA :ryk:

a czy ona nie jest kuzynką tego puchatego pięknego Mefista ?

i czyją kuzyneczką jest Coffi?

a zielone dongato to chyba królik .

Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kto przegląda forum