Nie było mnie w domu dwa dni, więc bardzo chciałam aby Pusi w czwartek pomóc. Przed chwilą wróciłam, koteczki szczęśliwe dostały swojego ulubionego tuńczyka. Była szybka pomoc dla Pusi więc i szybko nastąpiła poprawa. Jutro do veta na kontrol i jeszcze chyba długotermionowy zastrzyk dostanie. Ale wszystko jest OK. Jak koteczce można złapać mocz ??
Są różne sposoby, wszystko zależy na co kot pozwoli Niektóre koty zrobią siku do pustej wyparzonej kuwety, można łapać jak robi siku podstawiając bezpośrednio kubeczek na mocz lub podstawiać wyparzoną chochelkę, można zanieść kota do weta i on pobierze bezpośrednio z pęcherza. Są też do kupienia takie specjalne granulki które się wysypuje do wyparzonej kuwety zamiast żwirku.
Dzięki Broszka za rady. Dzisiaj kupiłam koteczką kocimiętkę i spryskałam myszkę nowa oraz nowy nabytek dla koteczek tj. drapak i nic nie podchodzą ani się nie bawią myszka. Jeżeli chodzi o drapak to one nie wiedzą do czego "toto" służy.
Moja Pusia już zdrowa, wczoraj był ostatni zastrzyk. Teraz jak wietrzę to też uważam na Sisi żeby się czasami i ona nie przeziębiła. Kocham te swoje futrzaki.
Dzięki za pozdrowienia ja też Was serdecznie pozdrawiam. Jak dzisiaj wieczorem wrócę to posmaruję tymi waleriankami. Ta kociomiętka chyba jest przestarzała, zapłaciłam 12 zł i bez efektu, jak będę w tej okolicy to im zwrócę tej specyfik. Znowu nie spałam w domku, robiłam z córką 2-gi bilans. Jutro znowu do mojej pracy, w sobotę pomagam w "słupkach" znajomemu i tak mi czas szybko ucieka. Od poniedziałku też do pracy. Sisi już coraz bliżej, jak siadam do komputerka to ona wskakuje mi przed sam monitor i nic nie widzę. Kotunie jak się stęsknią po dwóch dniach to cały czas siedzą przy mnie na biurku. Pusia też szczęśliwa, że jest blisko mnie.
faktycznie jak pisała Conchita kotom można pokazywać gdzie i jak drapać a kotek się przyuczy. Z obserwacji widzę, że Stilka od razu znalazła drapak, maluchy też, za to Rudzik można zapomnieć, to nie na jej pazurki więc...
Pusię uczyłam, a Sisi to ucieka. Wczoraj jak Sisulka spała na drukarce, to wzięłam ją na ręce, biedula chciała i się bała, miaukała aż Pusia przyleciała aby sprawdzić co się z nią dzieje. Głaskałam ją po tym ślicznym futerku, tak bardzo ją kocham wydawało się, że tak będzie ze mną cały czas ale jak wyczuła, że ją mniej przytulam i uda się wyrwać to prysnęła zaraz.
Fifi też nie pozwala się brać na ręce. trochę mogę ją przytulić, ale zaraz ucieka. W nocy za to przychodzi i cała sobą się do mnie przytula. W ciągu dnia ostatnio dręczą ją jakieś koszmary, bo budzi się z płaczem i szuka mnie i wtedy na krótko przytula się cała sobą, a potem do Felusia
Dzisiaj moje koteczki powinny dostać lanie. W południe tak rozrabiały, ganiały się, że aż przewróciły taki duży wazon-dzban z uchem, ozdobny. Ucho się odłamało i kilka fragmentów się obtłukło. Ale nie krzyczałam nawet na nie. Mówiąc kocim językiem " To nie wiesz gdzie my biegamy. Musiałaś na naszej drodze postawić ten dzban z kwiatkami". Dobrze,że miałam w domu super klej i zaraz go posklejałam ale niektóre części były tak małe, że trzeba było je wyrzucić.