Słodka krówka Julcia.Za TM.

[Edytka1984]

jak to??? dlaczego?
przecież z Julcią było coraz lepiej????

[dolina10]

Nie wiem czy ktoś zrobił więcej dla kota niż Ewar dla Julci. Ona walczyła o nią do końca. A teraz tylko płacze , z nikim nie chce gadać!!!! Smutne to.

[Edytka1984]

ja wiem,że Ewar robiła dla niej co mogła bo od początku podczytuję watek
ale Juleczka już ciałka nabierała
bawiła się przecież

[marta-po]

Napisałam Ewie, że dla kota liczy się jakość życia, nie długość. A Ewa dała jej dobre życie.

[saintpaulia]

Współczuję! Ale była kochana, szczęśliwa, dałaś jej dobre życie. I tylko to się liczy.

[edii]

Jestem w szoku . Nie myślałam, z Julcią było aż tak źle. Strasznie współczuję. Julcia[*] była cudownym maleństwem.

[Gretta]

Bardzo mi przykro, współczuję Ci, ewar...
[*] dla Julci

[MalgWroclaw]

[*] Julciu
Ewo, przytulam.

[Conchita]

Ewo, bardzo, bardzo mi przykro
Dałaś jej najlepsze życie, jakie mogła mieć. Trzymaj się

[Bazyliszkowa]

Ewar, bardzo współczuję
Śpij koteczko [']

[NITKA/KARINKA]

Współczuję

Śpij Koteńko [*][*][*]

[alma_uk]

współczuje ewar...

[biamila]

Juleczko [*].....

[ewar]

Bardzo Wam dziękuję
Przepraszam, ale jeszcze strasznie boli pisanie o Julci. Ona nie miała szans, niestety. Już sama kaliciwiroza, potworna wręcz wystarczyła, żeby ją zabić, ale chyba jeszcze był nowotwór.
Julcia była młodziutka, miała rok i cztery miesiące. Przyszła do mnie 2.12.2011, odeszła 20.01.2012 o godz.10-ej.Musiałam podjęć tę decyzję, od poniedziałku praktycznie nie wychodziłyśmy z lecznicy. Wetka bardzo o Julcię walczyła, ale nie mogłam pozwolić, aby kotka umarła z głodu, a kiedy już załatwiała się wyłącznie śluzem i krwią, podjęłam decyzję.Byłam z nią do końca, głaskałam i przytulałam.Nie mogła usnąć, dostała końską dawkę narkozy, a była taka malutka. Była taką czyściutką kotką, nawet w lecznicy musiała mieć kuwetkę, bo nie umiała załatwić się na posłanko, nawet będąc u kresu sił.Nie mogła się umyć, ja to robiłam, zmieniałam posłanka, bo przecież z pyszczka leciała jej cuchnąca, lepka wydzielina, co jej na pewno przeszkadzało.Bardzo kochałam tę kotkę i uważam, że to niesprawiedliwe, że tak musiało się stać.Ona nigdy nie zrobiła niczego złego, nie narzucała się, była wesołym, czyściutkim, uroczym stworzeniem kochającym ludzi.Kolega pomógł mi ją pochować na działkach.

[meksykanka]

Ewuniu, płaczę jak to czytam i nie znajduję słów pocieszenia.
Dobrze, że jej towarzyszyłaś...
Choć nie tak miało być