

Bo tak na mojego jednego mogę do usr... do znudzenia i nic


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szejbal pisze:Alayaa - i żebyś nie zadmuchała się na śmierć![]()
![]()
Bo tak na mojego jednego mogę do usr... do znudzenia i nicAle na resztę działa
![]()
mar9 pisze: musiałam naumieć się szybko (i bezpiecznie) kroić mięsko na odpowiedniej wielkości kawałeczki, więc nie ma tego złego...
KotkaWodna pisze:mar9 pisze: musiałam naumieć się szybko (i bezpiecznie) kroić mięsko na odpowiedniej wielkości kawałeczki, więc nie ma tego złego...
![]()
![]()
jak kroję mojemu Stadu mięcho, siedzę przy stole kuchennym na takiej długiej drewnianej ławie z oparciem - i po obu stronach mam wszystkie 3 Futra, leżące z podwiniętymi na owieczkę łapkami, które przyglądają się pogodnie ruchom noża i od czasu do czasu dotykają mnie łapką w cichutkiej prośbie o możliwość zlizania strzępka mięsa z palca.. A jak wstaję np naostrzyć nóż, czy coś w ten deseń, albo wychodzę z kuchni, to po powrocie zastaję Koty w tych samych pozycjach...
chyba otworzę punkt usług - bona dla Kotów, i będę uczyła dobrych manier ;>
KaleidoStar pisze:Na moje działa dmuchanie połaczone z prychnięciem, jakoś udaje mi się wyprodukować dzwięk parskającego kota. Na Brusa trzeba czasami kilka razy, ale w końcu też zalapuje. On największym lakomcem jest, warkot jeden. Śmieszy mnie, jak próbuje coś dyskretnie zjeść..ale w emocjach warczy sam an siebie..no i oczywiście cala reszta leci, bo wie, że Brus ma coś dobrego(np kawalek suchej bułki ukradziony pańci z torebki...)
A ja w końcu moglam spokojnie zjeść sobie wędzoną makrelę... zgadnijcie, jak sobie poradziłam?
KotkaWodna pisze:mar9 pisze: musiałam naumieć się szybko (i bezpiecznie) kroić mięsko na odpowiedniej wielkości kawałeczki, więc nie ma tego złego...
![]()
![]()
jak kroję mojemu Stadu mięcho, siedzę przy stole kuchennym na takiej długiej drewnianej ławie z oparciem - i po obu stronach mam wszystkie 3 Futra, leżące z podwiniętymi na owieczkę łapkami, które przyglądają się pogodnie ruchom noża i od czasu do czasu dotykają mnie łapką w cichutkiej prośbie o możliwość zlizania strzępka mięsa z palca.. A jak wstaję np naostrzyć nóż, czy coś w ten deseń, albo wychodzę z kuchni, to po powrocie zastaję Koty w tych samych pozycjach...
chyba otworzę punkt usług - bona dla Kotów, i będę uczyła dobrych manier ;>
Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura, puszatek, Szymkowa i 74 gości