OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:Doktor Jagielski. Przyjmuję na pewno na Białobrzeskiej. Może jeszcze gdzieś, ale nie wiem.

przesłałam ci Zosiu pw. Ze stronką na Białobrzeską.Żuk tam jedzie w piątek.

Dziękuję za pomoc i przepraszam za bełkot i literówki, ale jakoś tak bełkoczę :oops:

Asiu gastro dla Żuka przyjechało ,dzisiaj namów Agniesię
na jutro :roll:

**Adopcje: 12 >>**

meksykanka pisze:Dziękuję za pomoc i przepraszam za bełkot i literówki, ale jakoś tak bełkoczę

W literówkach nie ma większej miszczyni ode mnie. Nikt mi nie zabierze palmy pierszeństwa :evil:

Myślę,że na moim :mrgreen:

wątku nie są straszne literowe braki.Skoro ja mam takowy dar :oops:

Bo ja na prawdę ich nie widzę. Dopiero za którymś tam razem :oops:

iwona66 pisze:Asiu gastro dla Żuka przyjechało ,dzisiaj namów Agniesię
na jutro

Iwonko, dzięki. :1luvu:

iwona66 pisze:Asiu gastro dla Żuka przyjechało ,dzisiaj namów Agniesię
na jutro

Jutro prawdopodobnie będę mogła podjechać między 18 a 19.
Bez namawiania. :mrgreen:

Agneska pisze:
iwona66 pisze:Asiu gastro dla Żuka przyjechało ,dzisiaj namów Agniesię
na jutro

Jutro prawdopodobnie będę mogła podjechać między 18 a 19.
Bez namawiania.

**Adopcje: 12 >>**

Byliśma u weta z Nastką i Żuk ostatecznie też wylądował.Wecik strasznie :mrgreen:

się ucieszył na nasz widok.Wprost promieniał :mrgreen:

Nastka osłuchowo ok. Macanko też nic nie wykazało. Molestowanie termometrem luksusowym bo elektronicznym :wink:

też nic nie wykazało. Tylko ten wieczny gilek. Mamy dawać uodparniacze. Co też zakupiliśmy bez względnie już :roll:

Żukowa prostnica pusta. Zadziałały lewatywki. Tylko jelitka zatkane te wcześniejszego obiegu.A my już tutaj z córką nie poradzimy. Na pewno ma kłopoty z przesuwką jedzenia .Ma wiele kłopotów nasz Żuczek. Dopiero się okaże co i jak.Ale on nie wie o tym.
P.Wojtek nieustannie jest zadziwiony życiem Żuka. Ja zresztą też. Choć mam umiarkowany optymizm ciesząc się z każdego dnia. Nawet tego doopnego. Bo dzień jest i trwa. Bo mogę jego placki mało aromatyczne sprzątać i tulić go. Nie wiem co będzie później. Cieszymy sie teraźniejszą chwilą. I czasem wstydzę się,że mam dość tego wszystkiego :oops:

meg11 wysyłam Karmelka.Jak znajdziesz chwilkę to proszę wrzuć. I nową :wink:

Julinke.

Biedne Żuczydło, chyba odwiedziło wszystkich wetów w Otwocku i okolicach...

Trzymamy kciuki, żeby ci z Bialobrzeskiej byli w stanie mu pomóc :ok:

A u mnie nieustająco czeka worek karmy + jakies puszki, tylko jakos nie możemy ustalić wspólnego wolnego popołudnia

ASK@ pisze:Byliśma u weta z Nastką i Żuk ostatecznie też wylądował.Wecik strasznie się ucieszył na nasz widok.Wprost promieniał Nastka osłuchowo ok. Macanko też nic nie wykazało. Molestowanie termometrem luksusowym bo elektronicznym też nic nie wykazało. Tylko ten wieczny gilek. Mamy dawać uodparniacze. Co też zakupiliśmy bez względnie już
Żukowa prostnica pusta. Zadziałały lewatywki. Tylko jelitka zatkane te wcześniejszego obiegu.A my już tutaj z córką nie poradzimy. Na pewno ma kłopoty z przesuwką jedzenia .Ma wiele kłopotów nasz Żuczek. Dopiero się okaże co i jak.Ale on nie wie o tym.
P.Wojtek nieustannie jest zadziwiony życiem Żuka. Ja zresztą też. Choć mam umiarkowany optymizm ciesząc się z każdego dnia. Nawet tego doopnego. Bo dzień jest i trwa. Bo mogę jego placki mało aromatyczne sprzątać i tulić go. Nie wiem co będzie później. Cieszymy sie teraźniejszą chwilą. I czasem wstydzę się,że mam dość tego wszystkiego

meg11 wysyłam Karmelka.Jak znajdziesz chwilkę to proszę wrzuć. I nową Julinke.

Fajnego tego wecika musicie mieć.I nie wstydź się ,że czasami masz wszystkiego dość bo inni tez tak miewają.Pomyśleć o świętym spokoju każdej się zdarzy przez sekundę.

**Adopcje: 12 >>**

Wituś się na mnie obraził. I to mocno. Nawet buzi mi nie dał na pożegnanie. :cry:

Ale po kolei. Wczoraj prawie cały wieczór nie było nas w domu. A to wet, a to zakupy , a to podjechaliśmy po zamówione szczepionki i milbemax...Tu trochę gadki, tam jakaś kawka,a przede wszystkim otwarty portfelik i trzęsąca sie ręka co banknotu wypuścić nie chce (to nam zajęło najwiecej czasu :mrgreen:

tj rozstanie z gotówką :cry:

) .Późno było jak wróciliśmy. Spatku, szybko spatku tylko jeszcze leki, pastowanie, zastrzyki i inne molestowania kocie. Już jestem w wyrku, pleckami do góry leżę i zasypiam. Wituś wskoczył i mrauknął. To nie jego poza :twisted:

Śpię dalej, tylko coś tam zagmerałam do niego. A on dreptał , zagladał w oczy, zaczepiał łapką ...Nic nie zyskał bo zasnęłam na amen (prawie :wink:

). A on od rana ma mnie w nosie :cry:

. Na puszkę się skusił i owszem. Razem z Czesiem wymietli wszelkie miski. Prawie sie przeprosił ale napastowałam jego paszczękę i już przepadłam. Nawet koszyczek swój ominął ulubiony. Patrząc z wyrzutem położył się na gołych panelach . Wyraz oczu mówił wiele.
Nastka po wczorajszej wizycie u weta też sie obraziła.Z pokoiku nosa nie wysadziła od wczoraj.
Co za paskudy wychowaliśmy. :cry:

a ja czekam na zdjęcia nowej Juliśki, bo u mnie na fotki się nie zdążyła załapać :oops:

**Adopcje: 12 >>**

Agneska pisze:a ja czekam na zdjęcia nowej Juliśki, bo u mnie na fotki się nie zdążyła załapać

to mogę i tobie przesłać.Meg widac zajęta jest.
Julcia bardzo się od człowieczyła. Odkryła uroki kociej zabawy. Mała wariatka z niej co to już przy jedzeniu wybrzydza.I z największym drapił-azęgą lata czyli Raficzkiem. Tylko Rafikowi zgrabnie skoki wychodzą a jej ...upadki mało zgrabne. :wink:

Bo zawsze coś rozwali, rozleje, zbije się lub coś... Mała jest na swój wiek.

Rysio-16-02-2013 [*]

ASK@ pisze:
Agneska pisze:a ja czekam na zdjęcia nowej Juliśki, bo u mnie na fotki się nie zdążyła załapać

to mogę i tobie przesłać.Meg widac zajęta jest.

Buraska Julcia i rudy Karmel