Łajduskowata

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 04, 2002 19:32

Wypytaliśmy dokładniej. To był zapewne wypadek komunikacyjny - coś chyba cięgnęło kotę za sobą po asfalcie, w każdym razie rodzaj obrażeń by na to wskazywał.

Można powiedzieć, że Łajduskowata ma docelowy dom (myślę, że o tym Star napisze więcej). Jedna trudność, która pojawiła się pod drodze to rodzaj koniecznej rekonwalescencji - ze względu na uszkodzony staw biodrowy kota musi zostać jeszcze przez trzy tygodnie (co najmniej) w areszcie klatkowym. Nie wiemy, czy nowa opiekuna może jej to zapewnić (ma dom, ale też inne koty). Gdyby nie, wstępnie uzgodniliśmy, że będziemy sobie radzić ze Star i Jelczem na zasadzie wzaimapomoszczi, żeby zwierzak nie tkwił w schronisku.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 04, 2002 20:12

O boszeeeee... po raz kolejny: WIELKIE WYRAZY UZNANIA! Jesteście niesamowici!
Niech kota szybciutko zdrowieje, bo nowy domek pewnie już się jej doczekac nie moze!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39547
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt paź 04, 2002 21:24

Ano rozmawialam z p.Magda, przyszla docelowa wlascicielka Lajduskowatej. Bardzo sie przerazila perspektywa spedzenia przez kota co najmniej 3 tyg. w klatce. Troche sie jej nie dziwie. Ja w ubieglym roku to przezywalam z Tomim. 2 tyg. byl w kontenerku i przez ten czas jakos tak zorganizowalismy sie ze zawsze w ciagu dnia mial opieke, tzn albo Jelcz zabieral go do pracy albo mial wolne. Problem z takim kotkiem jest tego typu ze od czasu do czasu trzeba go delikatnie wystawiac z klatki i wkladac do kuwetki zeby sie np. wysiusial. Ponowne umieszczenie w klatce graniczylo z cudem. Z Tomim mielismy spore problemy a on byl wtedy malym kotkiem. Lajduskowata jest juz dorosla kota. Ale nie to jest najwazniejszy problem.

Pani Magda pracuje bardzo duzo, prowadzi wlasna firme i nie ma jej czesto w domu. Nie moglaby zapewnic jej stalej opieki np. przy korzystaniu z kuwety. Oczywiscie jak najbardziej potwierdzila ze wezmie na 100% kotke ale bardzo mnie prosila ze od momentu jak bedzie juz bardziej samodzielna.

No i mamy problem. My w zasadzie moglibysmy od niedzieli popoludnia wziac Lajduskowata ale ... my tez pracujemy w ciagu tygodnia. Mnie nie ma min. 9,5 godziny na dobe. Obawiam sie ze bedzie biedula robic pod siebie a to moze niezbyt korzystnie wplynac na leczenie sie ran. Cholera jasna juz sama nie wiem co mam zrobic!!!! Przeciez musimy jakos pomoc tej kici!!!

Estraven co o tym sadzisz???
Star & Tomi Obrazek , MaszaObrazek i Gabrysia Obrazek

star

 
Posty: 2059
Od: Śro sie 21, 2002 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 04, 2002 21:36

Spróbujcie pożyczyć klatkę wystawową. Kota może w niej mieć i niezbyt dużą kuwetę i miseczkę z wodą. Canisowe koty w lecznicy tak sobie mieszkały. Powierzchnia niewielka, ale zawsze większa niż kontener.
Obrazek

lakshmi

 
Posty: 2870
Od: Pt mar 01, 2002 23:48
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 04, 2002 21:40

Biedna kicia... :cry: . Mam nadzieję, że coś się wykombinuje... Jesteście niesamowici :!:

IwonaM

 
Posty: 106
Od: Sob wrz 21, 2002 20:54
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 04, 2002 21:49

Toffi na początku pobytu u nas mieszkał w klatce wystawowej pożyczonej od Kazi. Spokojnie mieści się tak posłanko, miseczki i mała kuwetka (prawdę mówiąc to ja cała tam bym się mogła tam zmieścić)

Asia

 
Posty: 5943
Od: Pon lut 04, 2002 16:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 04, 2002 21:51

Wyrazy Uznanaia Najwyższego!

A czy ta kotę napewno ktos wyrzucił? Ktos wyłożył kasę na sterylizacje i kote fru???
Może się zgubiła gdzieś??

kociamatka

 
Posty: 13328
Od: Śro mar 20, 2002 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 04, 2002 21:54

Klatka wystawowa to byłoby zapewne rozwiązanie, tyle że ja nie miałbym chyba jej na razie gdzie wstawić (tzn. musiałbym przestac korzystac z łazienki). Mogę za to pożyczyć od rodziców duży koci kontener (największy rozmiar). Da się go wysłać ligniną tak, aby kota zdołała się odsunąć od polanego i nie leżała na mokrym. Jest też na tyle wysoki, że chociaż nie miałaby gdzie chodzić, nie siedziałaby cały czas skurczona.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 04, 2002 21:56

:D To dopsze!

kociamatka

 
Posty: 13328
Od: Śro mar 20, 2002 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 04, 2002 22:02

kociamatka pisze:A czy ta kotę napewno ktos wyrzucił? Ktos wyłożył kasę na sterylizacje i kote fru??? Może się zgubiła gdzieś??


Może się i zgubiła, ale jeśli nawet, było to w styczniu/lutym 2001 roku. Nie dałem wtedy anonsu, bo kota zachowywała się jak płochliwy dziczek i myśl, że jest domowa zaświatała mi w głowie dopiero później, gdy zaczęła około marca nawiązywać znajomość. Niemniej przeglądałem wówczas i tak ogłoszenia o zagubionych i na pewno nie trafiłem na żadne, które mogłoby jej dotyczyć. Skojarzyłbym.
Ostatnio edytowano Sob paź 05, 2002 2:31 przez Estraven, łącznie edytowano 1 raz

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 04, 2002 22:05

Estraven, na czas poobytu u nas przydalaby sie klatka wystawowa. Jak kota bedzie u Ciebie to faktycznie moze sie tam nie zmiescic.
Lakshmi zorietuj sie prosze jakie sa szanse?
Star & Tomi Obrazek , MaszaObrazek i Gabrysia Obrazek

star

 
Posty: 2059
Od: Śro sie 21, 2002 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 04, 2002 22:09

Pytanie - kto dysponuje taką klatką w Poznaniu?

Wiem, że w Poznaniu ma takowe któryś ze związków hodowców. Będę jeszcze dzwonił po ludziach, ale może ktoś z nas ma do nich dojście? Schroniskowe są obecnie w pełni wykorzystane.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 04, 2002 22:20

Ja dałabym radę pożyczyć klatkę, ale w Warszawie siedzę...
Obrazek

lakshmi

 
Posty: 2870
Od: Pt mar 01, 2002 23:48
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 04, 2002 22:28

ojej!! Dopiero teraz przeczytalam !! Biedna kicia :( ja moze tez moglabym ja wziasc na kilka dni i jakos tak na zmiane daloby rade...
ja tez uwazam ze taka duza klatka to jest cos i wtedy mozna by jej tam wszystko poustawiac... hmmm... teraz jestem tu tak rzadko ze zawsze sie tak pozno o wszytskim dowiaduje :) Pogadam z mama a wy sie odezwijcie do mnie jakby co !! :)

Kama

 
Posty: 2088
Od: Pon cze 10, 2002 17:00
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Pt paź 04, 2002 22:28

Ja nie mówię...
Tak sobie po prostu głośno myślę...
Właściciele (jeżeci byli takowi) powinni szukac kota!
Ale 2 lata...

kociamatka

 
Posty: 13328
Od: Śro mar 20, 2002 13:44
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Czikulinda, EwaMag, kasiek1510 i 350 gości