
Dziś byłam w odwiedzinach u kilku devonków, w tym malutkich kociaków

Rany, jakie słodkie - i duże, i małe

Wszystkie wygłaskałam, maluszki wycałowałam, a jedna białaska zaanektowała moje kolana na godzinkę

Za to powrót w zadymce śnieżnej już nie był taki fajny

Nie, zdjęć nie będzie, za ciemno było. Ale może wpadnę tam znów, z aparatem, jak dzień będzie dłuższy i maluszki trochę podrosną
