Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Grażyna-kg pisze:Z tego co widzę, że nie ma dalszego ciągu, to wnioskuję iż niewidoma Kulka została u "ankan" ? Był moment, że wspomniałam iż mogę ją przygarnąć, bo i tak mam 2 takie same " ślepaki": Łacia i Czepialskiego. Ale odpuściłam, gdy już przy ślepej Mrówce było tyle ataków na mnie....Może i dobrze, że Kulka została tam gdzie jest, bo u mnie w styczniu, całkiem przypadkiem, wyszła białaczka....Teraz jest już "bezpiecznie", bo wszystkie moje koty przebadane, ale wyszło że Łatek ma białaczkę, a Czepialski nie ma....
Te bez białaczki zostały podwójnie zaszczepione i co roku musi być powtórka, a te z białaczką....Miały podawany Virbagen Omega- koci Interferon....
Na badania, szczepienia, leczenia moich kotów- wydałam w styczniu ponad 4 tysiące, ale tylko jednego nie udało mi się uratować, bo do białaczki doszedł jednocześnie FIP .....Kubuś odszedł, a miał tylko 10 miesięcy....Był biały, wykarmiony przeze mnie na butelce, od 3 dnia życia....Bardzo, bardzo to przeżyłam....Nigdy Ciebie Kubusiu nie zapomnę....
Każdy następny kociak, który będzie musiał do mnie trafić (bo nie będzie dla niego innej alternatywy), musi być przebadany pod kątem białaczki i FIV i zaszczepiony przeciw białaczce, tak jak moje inne koty.
Z FIV mam półroczną Rudzinkę - pochodzi z koszalińskiego schroniska, wyrwana przez wolontariuszki....Jest w moim domu, całkowicie odizolowana od pozostałych kotów....Nie nadaje się do adopcji, bo nikt inny po prostu z nią sobie nie poradzi. Rudzię może zabić każda infekcja, nie może zostać nawet zaszczepiona ochronnie przeciw innym wirusówkom, bo zabije ją szczepionka....Nie może być poddana sterylizacji.....Cóż, będzie żyła ze mną, w mojej sypialni, jak długo się uda, nieomal pod kloszem....Rozpieszczona straszliwie, "wychowana bezstresowo", bo jej choroba jest jak wyrok śmierci i tyle jej, ile uda się przeżyć....Niech więc ma wszystko co najlepsze i co zechce.......
Cieszę się, że Kulka pozostała w domu, który poznała i pokochała i jest w nim akceptowana taką, jaką jest....
Pozdrawiam.
Duszek686 pisze:Przepraszam bardzo.
Grażyna-kg - ja sie naprawdę nie odzywałam, nie wdawałam w kłótnie czy niepotrzebne dyskusje, nie reagowałam na zaczepki, docinki i inne podobne posty, ale to juz jest przesada.
Nigdy nie raportowałam postów, ale ten Twój ostatni mam ochotę raportować.
cóż jest takiego w mieście Łodzi i w ludziach stąd pochodzących, może jaśniej, bo nie rozumiem?
Kocham to miasto, urodziłam sie tu i mieszkam z wyboru, bo mogłam mieszkać daleko stąd.
Spotkałam tu ludzi życzliwych, wartościowych, dobrych. Nie pytałam o zawód czy wykształcenie, bo to nie jest miarą człowieka.
A robotnik - to osoba godna najwyższego szacunku.
Gdyby nie on - leżałabyś na gołej ziemi, naga, przykryta liściem paproci i jadła jagódki z krzaka.
Co do kulki - znalazła odpowiedzialny, kochający, troskliwy, ciepły dom u ankan, niewychodzący, z zabezpieczonym siatką balkonem. Ma tam wszystko, czego potrzeba kotu do szczęścia.
EOT
Grażyna-kg pisze:Ja to nazywam niewychowaniem, a miasto Łódź rzeczywiście nie kojarzy mi się dobrze, zwłaszcza gdy się jedzie ulicami o 6 rano i pod każdym sklepikiem czeka gromada pijaczków, a zaniedbane ulice po prostu straszą odrapanymi budynkami , brudnymi chodnikami i tragicznym stanem nawierzchni dróg.
magdaradek pisze: Kulka znalazła dobry dom, a co nas interesuje stan Twojego kociego stada?
Chcesz pisać o swoim stadzie? Załóż swoim kotom osobny wątek na kociarni.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości