Witam ponownie wszystkich forumowiczów i przepraszam za kilka dni nieodzywania się. Niestety pojawił się problem i w związku z tym proszę o radę:(
Mój TŻ nagle zmienił zdanie i oznajmił, że na razie nie chce w domu żadnych kotów.

Jestem w szoku, bo jeszcze niedawno zachwycał się razem ze mną kocimi stworzeniami, jak zobaczył zdjęcia Jasia i Małgosi pierwsze co powiedział to "Bierzemy!", potem zaczął się powoli wycofywać... Nie wiem co mam zrobić. Nie wiem czy naciskać, czy postawić przed faktem dokonanym? Jest mi strasznie głupio, że wychodzę teraz na złego człowieka, bo najpierw daję nadzieję, a potem ją odbieram.

Wszystkie pokazane przez Was kociaki są przekochane, najchętniej adoptowałabym je wszystkie, jesli tylko bym mogła. Wiem też, że niektórzy w innych wątkach byli oburzeni moimi "wymaganiami" co do kotów. A prawda jest taka, że jeszcze niedawno obiecywałam sobie, że jak będę adoptować to kotka jak najbardziej chorego i cierpiącego, żeby mu wynagrodzić całe zło, które go spotkało.

Wszystkie "wymagania" były ustalone z moim TŻ. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że im bardziej naciskam, tym bardziej on się zniechęca, zasłania argumentami typu "kot niszczy, śmierdzi, wymaga wielu wydatków, nie mamy czasu, za pol roku sie przeprowadzamy, nie jestem gotowy..." W związku z tym mam pytanie jak Wasi TŻ się odnoszą do zwierzaków?? Dlaczego mężczyźni są tak niechętni kotom? Nawet to widać po tym forum - większość piszących to kobiety...
Trzymam kciuki za wszystkie kociaki, mam nadzieję, że znajdą swoje kochające domy. Jak na razie jedynie mogę pomóc tak jak to robiłam do tej pory, czyli pieniężnie. Ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.