Kotka dosłownie wpełzywała na mnie, wczepiona trzymała się pazurami,
gdy już udało się jej na mnie wejść, to nie mogła jej zdjąć.
Te zdjęcia zrobiła córka, gdy obie się wiłyśmy:
ja próbowałam ją z siebie ściągnąć, a ona próbowała do tego nie dopuścić

Po każdej takiej sesji plecy i ramiona miałam przemywane propolisem na spirytusie



