Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sty 10, 2012 8:59 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

becia_73 pisze:Przepraszam za ot,ale czy ktoś wie,czy w virkonie można zamoczyć tkaniny? Czy uda się wypłukać ten różowy kolor i czy zamoczenie na jakis czas odkazi tkaninie?

Beciu przyznam szczerze ,ze nie wiem.Dotychczas stosowałam go tylko na powierzchnię,może ktoś inny próbował.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto sty 10, 2012 9:01 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

horacy 7 pisze:
becia_73 pisze:Przepraszam za ot,ale czy ktoś wie,czy w virkonie można zamoczyć tkaniny? Czy uda się wypłukać ten różowy kolor i czy zamoczenie na jakis czas odkazi tkaninie?

Beciu przyznam szczerze ,ze nie wiem.Dotychczas stosowałam go tylko na powierzchnię,może ktoś inny próbował.

ale pryskałaś też np drapaki , dywany itd?
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 10, 2012 9:11 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

becia_73 pisze:
horacy 7 pisze:
becia_73 pisze:Przepraszam za ot,ale czy ktoś wie,czy w virkonie można zamoczyć tkaniny? Czy uda się wypłukać ten różowy kolor i czy zamoczenie na jakis czas odkazi tkaninie?

Beciu przyznam szczerze ,ze nie wiem.Dotychczas stosowałam go tylko na powierzchnię,może ktoś inny próbował.

ale pryskałaś też np drapaki , dywany itd?

Nie beciu nie pryskałam bo nie mam drapaków w piwnicy a wszystkie rzeczy, ręczniki wyrzuciałam.Mam fotel w piwnicy lecz przykryty folią i kocami ,ręcznikami to wyrzuciałam ,tak samo chodniki z piwnicy i dywanik,resztę naświetlałam lampą ,rury myłam domestosem i pryskałam virkonem.Beciu a pryśnij na drapak w jakimś niewidocznym miejscu od spodu i sprawdź czy cos się przebarwi itp. to samo dywan.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto sty 10, 2012 9:17 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

horacy 7 pisze:
becia_73 pisze:
horacy 7 pisze:
becia_73 pisze:Przepraszam za ot,ale czy ktoś wie,czy w virkonie można zamoczyć tkaniny? Czy uda się wypłukać ten różowy kolor i czy zamoczenie na jakis czas odkazi tkaninie?

Beciu przyznam szczerze ,ze nie wiem.Dotychczas stosowałam go tylko na powierzchnię,może ktoś inny próbował.

ale pryskałaś też np drapaki , dywany itd?

Nie beciu nie pryskałam bo nie mam drapaków w piwnicy a wszystkie rzeczy, ręczniki wyrzuciałam.Mam fotel w piwnicy lecz przykryty folią i kocami ,ręcznikami to wyrzuciałam ,tak samo chodniki z piwnicy i dywanik,resztę naświetlałam lampą ,rury myłam domestosem i pryskałam virkonem.Beciu a pryśnij na drapak w jakimś niewidocznym miejscu od spodu i sprawdź czy cos się przebarwi itp. to samo dywan.

Jak się drapak przebarwi to żaden problem,ale myślę o dezynfekcji ręczników, pościeli itd...śmiesznie by było miec w domu wszystko w kolorze różowym. :mrgreen: :roll: .
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 10, 2012 10:36 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Ręczniki, pościel itp. mozna wygotować. Z tego, co wiem, gotowanie też zabija wirusa pp. Ponoć nawet 90 stopni go zabija

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Wto sty 10, 2012 10:56 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

wat pisze:Ręczniki, pościel itp. mozna wygotować. Z tego, co wiem, gotowanie też zabija wirusa pp. Ponoć nawet 90 stopni go zabija

tu akurat o grzyba chodzi :cry: :evil:
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 10, 2012 14:17 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Napisalam priv, przelalam wlasnie pieniazki. Bardzo dziekuje za odpowiedz i na pewno bede tu stale zagladac. Chyba teraz nie zasne myslac o Rudziku i o tej bezsilnosci..

Hej, witaj u nas. Nie chcę powiedzieć, abyś nie martwiła się o Rudzika, ale wetka, którą poleciła Ci Basia jest naprawde świetna, więc mam nadzieję, że pomoże Twojemu kociemu dziecku. :?

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sty 10, 2012 16:54 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Misza czekał przed drzwiami klatki schodowej,reszta w domu.Misza próbuje się wcisnąć do mieszkania przy każdym otwarciu drzwi. :|
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto sty 10, 2012 18:31 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Nie zdazylam, nie zdazylam:(((((((((((((((((((((( Rudziuś dziś zgasł...Nie mogę przestac płakac.

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Wto sty 10, 2012 18:33 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Nie zdazylam, nie zdazylam:(((((((((((((((((((((( Rudziuś dziś zgasł...Nie mogę przestac płakac.

:cry: przykro bardzo [*]
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 10, 2012 18:46 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Nie zdazylam, nie zdazylam:(((((((((((((((((((((( Rudziuś dziś zgasł...Nie mogę przestac płakac.

o matko współczuję :(
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sty 10, 2012 18:53 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Wlasnie bylam w trakcie pisania postu, ze zalatwiam sobie wolne w pracy i jade na kilka dni do Szczytna sprobowac jeszcze ratowac Rudzika u poleconej wetki z Olsztyna...kiedy zadzwonil tata, ze wszedl do domu i zobaczyl Rudzika w kuchni biedaczka juz nie majacego kontaktu ze swiatem, jednoczesnie zwymiotowal i zrobil siku po czy w drgawkach lezal:(( tata pojechal go uspic, ale podobno juz nie zyl, bad byl w spiaczce.. [*] Mialam dzis piekny sen, Rudzik smiagal sobie po galazkacgh drzew, skakal z taka lekkoscia i sprawnoscia. Wstalam i postanowilam- musze zrobic wszytsko.. no i pomyslalam, ze to zrzadzenie losu, ze spotakalam Was na tym forum, szczegolnie Basie, ktora mnie wczoraj mocno wsparla i oferowala pomoc. doslownie wrocilam z zajec na, telefon w reke i zaczelam pisac do Was post i mialam zamiar zadzwonic za chwilke i umowic sie z pania weterynarz, polecona przez Basie. i ten tel w moim reku zadzwoni.. to byl tata z ta informacja... po prostu nie moge w to uwierzyc, nie moge.... Wczoraj dzwonilam do rodzicow i Rudzik czul sie dobrze, mial apetyt, pil, bawil sie... a ta sytuacja dzis.. no po prostu brak slow.. Bardzo bede za nim tesknic, moj maz tez sie rozkleil przed chwilka, mimo, ze Rudzika nie znal tak dluzo jak ja, kotek go raczej "mial gdzies" w swieta wszedl nam do lozka i po prostu nasikal na mojego meza:) To byl cudowny kotek, mam tyle pieknych wspomnien.. i zaluje, strasznie zaluje, ze nie zdazylam.. Wczoraj weszlam na to forum, dzis zalatwialam wolne w pracy i NIE ZDAZYLAM... :((( Mam nadzieje, ze Rudzik jest szczesliwy tam, gdzie jest- bo jestem pewna- ON GDZIES JEST, NIE ZNIKNAL. Chcialabym wszytskim bardzo podziekowac za cieple slowa.. Dzis jeszcze nie wierze po prostu bardzo mnie to wszystko boli.
Zostal mi caly kartonik karm dla nerkowcow-glownie RC renal suchy i saszetki, puszki hillsa, paszteciki- ale wszytsko dla nerkowcow. Moge przekazac, Basiu, masz u siebie nerkowcow? Karma jest u moich rodzicow, mogliby ja podzycic gdzies, jak cos informacje podam na priv. Postaram sie regularnie pomagac z mezem finansowo, poki moge. Mojego Rudzika nie udalo mi sie uratowac, ale moze uda mi sie choc w malym stopniu pomoc innym koteczkom. Jeszcze raz pozdrawiam Was wszytskich i dziekuje. Magda

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Wto sty 10, 2012 18:55 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Najsmutniejsze jest to, ze nie bylo mnie tam dzis..:( Wytulilam go przed odjazdem do Bydzi, ale DZIS mnie nie bylo przy nim... To byl naprawde bardzo wdzieczny kocurek, te ostatnie dni spal podobno u mnie w lozku, w moim pokoju u rodzicow... Tesknil biedulek. Rozwazalam, czy go nie zabrac tutaj, ale on tez kochal swoje podworeczko, drzewko i zdecydowalam, ze zostaje w swoim domku- tutaj w bloku by sie zameczyl, mnie ciagle nie ma w mieszkaniu no i on strasznie zle znosil jazde samochodem.. Ale dzis zaluje, ze mnie nie bylo tam, na miejscu z nim. Zabraklo doslownie 2 dni.. To smutne, ale musze wierzyc, ze jest teraz szczesliwy. Gdy Basia pisze o kotku koczujacym na klatce, ktory tak garnie sie do ludzi, az sciska za serce.. Nie moge sie doczekac, kiedy skoncze studia, kupilmy z mezem wlasne mieszkanie lub domek i bede w koncu mogla opiekowac sie zwierzakami u siebie, na miejscu.. Ale jeszcze dwa lata. Na razie, naprawde bardzo sie ciesze, ze sa takie osoby jak Wy. To naprawde piekne co robicie. Naprawde po prostu dziekuje za Was. I dziekuje za wsparcie, bardzo:*
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 19:37 przez raiya, łącznie edytowano 1 raz

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Wto sty 10, 2012 18:58 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Magda, brakuje mi zawsze słów w takich sytuacjach :cry: :cry: :cry: Tak strasznie przykro.

Rudzik miał dobre życie. Pamiętaj o tym, dzięki Tobie, dzięki Twoim rodzicom. Był kochany.

Rudziku [*] brykaj za tęczowym mostem.
po_prostu_kaska
 

Post » Wto sty 10, 2012 19:09 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Nie zdazylam, nie zdazylam:(((((((((((((((((((((( Rudziuś dziś zgasł...Nie mogę przestac płakac.

Bardzo mi przykro [*]

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości