Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

widzisz Aniu jaka niespodzianka Cię spotkała na wątku poświęconemu...
pamięci Zuluska...
robimy wszystko aby wątek trwał
pamiętamy o tym dzielnym zielonookim królewiczu...Zulusiu

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Rozmawiałam przed chwilą z Anią. Przyjmuje urodzinowo Rodziców i martwi się o Micka, bo wczoraj się pojawił z oznakami kociej bitwy, a dzisiaj jeszcze go nie było..................

o nie...może jeszcze gdzieś rozrabia...
może jestem przewrażliwiona ale chyba nigdy bym nie wypuściła kota samego
żadne z moich psów nigdy nie chodziło bez smyczy...

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Niestety, też jestem taką wariatką

Dobrze, że mam ogródek i psy mogą luzem biegać, a koty ( nie wszystkie) wychodzą tylko ze mną. Te które nie wychodzą korzystają z zabezpieczonego balkonu. Bardzo marzy mi się taki wybieg ( zabezpieczony) z balkonu do ogródka, gdzie będą jakieś drzewka i inne atrakcje wspinaczkowe. Niestety, choć mam koncepcję, chyba nie uda mi się już tego zbudować ( brak wykonawcy i kasy)

.
Widziałam takie budowle na zdjęciach u dziewczyn z forum. To super atrakcja dla kotów w ciepłe dni.

I ja z Florką zaglądamy z najlepszymi życzeniami urodzinowymi

Trochę się martwimy o Micusia

Micek to wolny ptak...poradzi sobie i wróci, gdzie mu będzie lepiej

Kochani, bardzo pięknie Wam dziękuję za cudne życzenia i przepiękne kartki... :1luvu:

Piękny również bukiecik z chabrami... :1luvu:

Nie martwcie się o Micusia...
Micuś od małego żyje jak wolny ptak...
Potrafi znikać nawet na tydzień czasu, po czym wraca wychudzony, pobity zazwyczaj i stęskniony...
Najprawdopodobniej to on wszczyna wszystkie bójki, takie jest moje odczucie... :wink:

Inną jest rzeczą, że ostatnio wrócił mocno podrapany, nawet z brzucha wyciągałam mu wbite pazury innego kota :roll:

Wszystko jest ok, ma apetyt, tylko wczoraj jak był to miałam wrażenie, że jest odrobinę osowiały, ale niekoniecznie musi się coś dziać.
Mógł też przecież mieć gorszy dzień...
W każdym bądź razie chcę w tym tygodniu zabrać go do weterynarza na przegląd, przy okazji zrobimy szczepienia.
Tak więc nie ma czym się martwić, bo Micuś może teraz znów przyjść za kilka dni.
Miałam tylko nadzieję, że przyjdzie dzisiaj się pomiziać do mnie urodzinowo... :1luvu: