Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sty 09, 2012 10:46 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Przepraszam za OT, ale nie jeździ w stronę Stalowej Woli?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 09, 2012 10:49 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Wiem, że w stronę Stalowej jeździ kolega z jego pracy.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pon sty 09, 2012 17:57 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Witam, jestem nowa na miau, chcialabym zaproponowac swoja pomoc kotom w Szczytnie. Obecnie nie mieszkam w Szczytnie, studiuje w Bydgoszczy i bardzo czesto wyjezdzam, wiec nie moge tutaj miec kotka:( Zostawilam u rodzicow dwa swoje koty, w tym Rudzika, ktory jest bardzo chory (niewydolnosc nerek). Gdy bylam w domu na przerwe swiateczna zauwazylam, ze Rudzik wymiotuje. Pojechalam z nim do lecznicy na Konopnickiej w Szczytnie, mial badanie krwi i mocznik 312, kreatynina 6,8, fosfor 12...:(( Przez ponad tydzien dostawal kroplowki podskorne i zastrzyki (dozylnych nie udalo mu sie zrobic, bo wyrywal sobie wenflonik..) po tej kuracji przestal wymiotowac, myslalam, ze wyniki sie poprawily, ale kolejne badanie krwi pokazalo, ze nie:(( no i panie wetki probowaly go jeszcze dozylnie plukac, ale strasznie sie wyrywal, podrapal wszystkich, stres ogromny, myslalam, ze wysiadzie mu serduszko. Kotek tracil apetyt i chial bardzo wyjsc na dwor (wczesniej wychodzil na podworko codziennie).. kiedy przy kolejnej akcji "kroplowka" skonczyl z 3 krwiaczkami zalamalam sie... Pani wet stwierdzila, ze wyniki sa bardzo zle, rozmawialam z mezem i stwierdzilismy, ze przestaniemy tak meczyc kotka:(( Rudzik zyje, na razie nie cierpi, je karme nerkowa... ale nie jest leczony:( I ciagle zastanawiam sie, czy na pewno nic juz sie nie da zrobic? Dziewczyny, jakie macie opinie o wetkach z konopnickiej? Przez ta cala tragedie z Rudzikiem duzo ostatnio czytam, poznaje sytuacje kotow... zwyczajnie sie ucze... i bardzo chcialabym pomoc tym kotkom, ktorym jeszcze sie da. Codziennie dzwonie do rodzicow z placzem i pytam o Rudzika... eh, rozpisalam sie. No dobrze,to juz pisze o co mi chodzi. Chcialabym przekazac pieniazki na kotki, moglabym zaproponowac cos w stylu "wirtualnej adopcji". Moglabym przesylac z mezem co miesiac 100-200 zl na koty w ogole, badz konkretnego zwierzaka- moze to by zachecilo do tworzenia sie domow tymczasowych, gdyby ktos wirtualnie oplacal pobyt zwierzatka? Bo wlasciwie domy tymczasowe sa dla tych kotkow jedynym ratunkiem... Bardzo chcialabym pomoc i w tym momencie mam taka mozliwosc, wiec bardzo prosze, czy moglabys mi podac kontakt (nr konta, dane i te sprawy) bym mogla przelewac pieniazki? W tym miesiacu moge przekazac 200zl. Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedz. Dziekuje Wam za to co robicie, to naprawde piekne...

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Pon sty 09, 2012 18:01 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

znalazlam wlasnie nr konta pko na nazwisko Barbara Kozlowska, czy jest aktualne?

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Pon sty 09, 2012 18:55 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:znalazlam wlasnie nr konta pko na nazwisko Barbara Kozlowska, czy jest aktualne?

Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc,pewnie to mój numer konta ale jeszcze napiszę na pw.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon sty 09, 2012 18:58 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Oooo skrzyżowały się nasze wiadomości moje i Basi, bo ja napisałam:

"Mnie się wydaje, żeto jest prawidłowy numer konta.
Pieniądze są oczywiście potrzebne... bo każde uratowane życie się liczy :ok:

Na pewno Basia horacy 7 poda Ci precyzyjniejsze informacje co do polecanych klinik w Szczytnie i Olsztynie :ok:"

No to teraz na pewno uzyskasz precyzyjniejsze informacje
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pon sty 09, 2012 19:08 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Witam, jestem nowa na miau, chcialabym zaproponowac swoja pomoc kotom w Szczytnie. Obecnie nie mieszkam w Szczytnie, studiuje w Bydgoszczy i bardzo czesto wyjezdzam, wiec nie moge tutaj miec kotka:( Zostawilam u rodzicow dwa swoje koty, w tym Rudzika, ktory jest bardzo chory (niewydolnosc nerek). Gdy bylam w domu na przerwe swiateczna zauwazylam, ze Rudzik wymiotuje. Pojechalam z nim do lecznicy na Konopnickiej w Szczytnie, mial badanie krwi i mocznik 312, kreatynina 6,8, fosfor 12...:(( Przez ponad tydzien dostawal kroplowki podskorne i zastrzyki (dozylnych nie udalo mu sie zrobic, bo wyrywal sobie wenflonik..) po tej kuracji przestal wymiotowac, myslalam, ze wyniki sie poprawily, ale kolejne badanie krwi pokazalo, ze nie:(( no i panie wetki probowaly go jeszcze dozylnie plukac, ale strasznie sie wyrywal, podrapal wszystkich, stres ogromny, myslalam, ze wysiadzie mu serduszko. Kotek tracil apetyt i chial bardzo wyjsc na dwor (wczesniej wychodzil na podworko codziennie).. kiedy przy kolejnej akcji "kroplowka" skonczyl z 3 krwiaczkami zalamalam sie... Pani wet stwierdzila, ze wyniki sa bardzo zle, rozmawialam z mezem i stwierdzilismy, ze przestaniemy tak meczyc kotka:(( Rudzik zyje, na razie nie cierpi, je karme nerkowa... ale nie jest leczony:( I ciagle zastanawiam sie, czy na pewno nic juz sie nie da zrobic? Dziewczyny, jakie macie opinie o wetkach z konopnickiej? Przez ta cala tragedie z Rudzikiem duzo ostatnio czytam, poznaje sytuacje kotow... zwyczajnie sie ucze... i bardzo chcialabym pomoc tym kotkom, ktorym jeszcze sie da. Codziennie dzwonie do rodzicow z placzem i pytam o Rudzika... eh, rozpisalam sie. No dobrze,to juz pisze o co mi chodzi. Chcialabym przekazac pieniazki na kotki, moglabym zaproponowac cos w stylu "wirtualnej adopcji". Moglabym przesylac z mezem co miesiac 100-200 zl na koty w ogole, badz konkretnego zwierzaka- moze to by zachecilo do tworzenia sie domow tymczasowych, gdyby ktos wirtualnie oplacal pobyt zwierzatka? Bo wlasciwie domy tymczasowe sa dla tych kotkow jedynym ratunkiem... Bardzo chcialabym pomoc i w tym momencie mam taka mozliwosc, wiec bardzo prosze, czy moglabys mi podac kontakt (nr konta, dane i te sprawy) bym mogla przelewac pieniazki? W tym miesiacu moge przekazac 200zl. Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedz. Dziekuje Wam za to co robicie, to naprawde piekne...

Witaj ,jest mi niezmiernie miło ,ze pochodzisz z naszego miasta i kochasz koty .Bardzo potrzebna jest nam kazda pomoc ,wchodzenie na wątek ,finansowa i trwanie z nami w często trudnych chwilach.Co do leczenia kotów w Szczytnie mam bardzo złe zdanie,nie chcę tego wszystkiego pisać tutaj na wątku lecz napiszę Ci na pw.To ,ze nasi lekarze przekłuwają żyły to częsty przypadek i później niestety w innej lecznicy nie ma gdzie podawać leków.Mogę polecić Ci dobrą wetkę w Olsztynie tam jeżdżę z kotami które ratuję ze schroniska tutaj nie mają szans by przeżyć.Moja pomoc kotom zaczęła się kilka lat temu jak zachorował mój kot ,wtedy przekonałam się ,że chodzenie do wetów tutaj nie ma żadnego sensu.Na pewno wkrótce będę jechać do Olsztyna mogę pomóc.Piszę pw.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon sty 09, 2012 20:12 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Napisalam priv, przelalam wlasnie pieniazki. Bardzo dziekuje za odpowiedz i na pewno bede tu stale zagladac. Chyba teraz nie zasne myslac o Rudziku i o tej bezsilnosci..

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Pon sty 09, 2012 21:06 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Napisalam priv, przelalam wlasnie pieniazki. Bardzo dziekuje za odpowiedz i na pewno bede tu stale zagladac. Chyba teraz nie zasne myslac o Rudziku i o tej bezsilnosci..

W miarę możliwości czasowych służę pomocą Tobie i rodzicom by pomóc Twojemu kotu.Na pewno musze pojechać do Olsztyna z tym kotem z klatki schodowej ,możemy pojechać razem pomogę.Teraz dzwoń i rozmawiaj z wetką to świetny wet i człowiek.Dziękuję bardzo za pomoc finansową dla kotów. :kotek:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon sty 09, 2012 22:55 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Basiu, napisalam znow priv. Bardzo Cie dziekuje jeszcze raz, mysle, jak to poukladac..

raiya

 
Posty: 377
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Pon sty 09, 2012 23:23 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Witam, jestem nowa na miau, chcialabym zaproponowac swoja pomoc kotom w Szczytnie. Obecnie nie mieszkam w Szczytnie, studiuje w Bydgoszczy i bardzo czesto wyjezdzam, wiec nie moge tutaj miec kotka:( Zostawilam u rodzicow dwa swoje koty, w tym Rudzika, ktory jest bardzo chory (niewydolnosc nerek). Gdy bylam w domu na przerwe swiateczna zauwazylam, ze Rudzik wymiotuje. Pojechalam z nim do lecznicy na Konopnickiej w Szczytnie, mial badanie krwi i mocznik 312, kreatynina 6,8, fosfor 12...:(( Przez ponad tydzien dostawal kroplowki podskorne i zastrzyki (dozylnych nie udalo mu sie zrobic, bo wyrywal sobie wenflonik..) po tej kuracji przestal wymiotowac, myslalam, ze wyniki sie poprawily, ale kolejne badanie krwi pokazalo, ze nie:(( no i panie wetki probowaly go jeszcze dozylnie plukac, ale strasznie sie wyrywal, podrapal wszystkich, stres ogromny, myslalam, ze wysiadzie mu serduszko. Kotek tracil apetyt i chial bardzo wyjsc na dwor (wczesniej wychodzil na podworko codziennie).. kiedy przy kolejnej akcji "kroplowka" skonczyl z 3 krwiaczkami zalamalam sie... Pani wet stwierdzila, ze wyniki sa bardzo zle, rozmawialam z mezem i stwierdzilismy, ze przestaniemy tak meczyc kotka:(( Rudzik zyje, na razie nie cierpi, je karme nerkowa... ale nie jest leczony:( I ciagle zastanawiam sie, czy na pewno nic juz sie nie da zrobic? Dziewczyny, jakie macie opinie o wetkach z konopnickiej? Przez ta cala tragedie z Rudzikiem duzo ostatnio czytam, poznaje sytuacje kotow... zwyczajnie sie ucze... i bardzo chcialabym pomoc tym kotkom, ktorym jeszcze sie da. Codziennie dzwonie do rodzicow z placzem i pytam o Rudzika... eh, rozpisalam sie. No dobrze,to juz pisze o co mi chodzi. Chcialabym przekazac pieniazki na kotki, moglabym zaproponowac cos w stylu "wirtualnej adopcji". Moglabym przesylac z mezem co miesiac 100-200 zl na koty w ogole, badz konkretnego zwierzaka- moze to by zachecilo do tworzenia sie domow tymczasowych, gdyby ktos wirtualnie oplacal pobyt zwierzatka? Bo wlasciwie domy tymczasowe sa dla tych kotkow jedynym ratunkiem... Bardzo chcialabym pomoc i w tym momencie mam taka mozliwosc, wiec bardzo prosze, czy moglabys mi podac kontakt (nr konta, dane i te sprawy) bym mogla przelewac pieniazki? W tym miesiacu moge przekazac 200zl. Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedz. Dziekuje Wam za to co robicie, to naprawde piekne...


Ja nie potrafię pomóc bo i doświadczenie z chorobami kocimi mam słabe i jestem z Gdańska. Ale chciałam się przywitać :) Cieszę się, że jesteś i, że więcej osób interesuje się szczytniakami.

Wiem, ze Basia (horacy 7) już się z Tobą kontaktowała. Trzymam kciuki za Rudzika :ok: i przesyłam głaski.
po_prostu_kaska
 

Post » Wto sty 10, 2012 1:27 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

raiya pisze:Napisalam priv, przelalam wlasnie pieniazki. Bardzo dziekuje za odpowiedz i na pewno bede tu stale zagladac. Chyba teraz nie zasne myslac o Rudziku i o tej bezsilnosci..


super że możesz tak pomóc!!! wielkie dzięki!!! Mam nadzieję, że to pomoże uratować kolejną kocią biedę ze schroniska - dla wyciąganych kotów są od razu potrzebne badania, leki... Basia pisała:jest teraz w schronie w Szczytnie kilka kotów w złym stanie i teraz, dzięki Twojej pomocy będzie można zabrać ze schronu choćby jednego i od razu zacząć leczyć.

Jeszcze raz, w imieniu kotow, wielkie dzięki!
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sty 10, 2012 7:58 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

i ja sie witam. :1luvu:
Cieszę się,że koty szczytnińskie dostaną pomoc :lol:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sty 10, 2012 8:27 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Tak bardzo sie cieszę ,że są osoby które tak bardzo nas wspierają i trwają z nami już długo i tak bardzo się cieszę ,ze przybywa osób które chcą pomóc.Wszystkim dziękuję serdecznie bo bez Was dawno bym się poddała. :1luvu: U nas dzień zaczął się jak zawsze kocimi szaleństwami i czekajacym na klatce schodowej Miszą.Najgorzej ,ze on próbuje wejśc do biur na dole bo tam słyszy ludzkie głosy ,on kocha człowieka bardzo.Dzisiaj widziała go moja kolezanka z pracy i mówi ,ze się w nim zakochała niestety zabrać go nie moze ,mąz nie lubi kotów.To ewidentnie kot który był w domu i pcha się do pomieszczeń gdzie są ludzie ,bardzo chce do człowieka. :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto sty 10, 2012 8:34 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Przepraszam za ot,ale czy ktoś wie,czy w virkonie można zamoczyć tkaniny? Czy uda się wypłukać ten różowy kolor i czy zamoczenie na jakis czas odkazi tkaninie?
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 8 gości