Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 07, 2012 22:05 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

W sensie że o co konkretnie Ci chodzi? Bo czytać czytałam, nawet zdjęcia wstawiałam, więc na co mam zwrócić uwagę konkretnie? :>

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob sty 07, 2012 22:18 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

KOTY Z NARNII pisze:Jestem tu nowa(więc nie wiem, czy wypada się wypowiadać), ale takie ilości zwierząt pod jednym dachem mnie przerażają. Mówię teraz o sobie. Pracuję, jestem radną, moje dzieci to stare konie, ale myślę, że nie mogłabym zwierzętom poświęcić tyle czasu, ile powinnam. Mam w tej chwili 6 MCO, nie są to koty po przejściach, troje urodziło się w mojej hodowli(czyt. rozpuszczone), a i tak czasem mam wyrzuty sumienia, że za mało czasu im poświęcam. Ale to moje zdanie. Tak...a reszta jest milczeniem.


Koty z Narnii -ja mam cztery zwierzaki, w tym psa i (w tym) jeden kot mieszka w mieszkaniu rodziców, tj.pietro wyżej.
I poświęcam im dużo uwagi-i mam takie same odczucia jak Ty.
Kilka gabinetów,dojazdy.Syn musi byc dowieziony na zajęcia dodatkowe, dom ogarnięty.Starsi rodzice w tym samym domu.
Sprząta mi pani i inna prasuje.
Ale "ogarnąć" dom trzeba i w tygodniu- wszystkie wiecie co mam na myśli.

Pewnie mogłabym wziąść kota albo niewielkiego psa.NIE BIORĘ- BO NIE NARAŻAM MOICH ZWIERZAKÓW NA STRES.
Bo koty umarłyby ze strachu na widok obcego psa.
Bo to dla nich STRES.
KAŻDE NOWE ZWIERZE W DOMU TO STRES DLA REZYDENTÓW I DLA PRZYBYSZA.

Bo koty nie są wcale szczęśliwe jak ich jest kilkanaście- i coraz więcej.I nie są wcale szczęśliwe jak dostaną do towarzystwa małego pieska.Bo to NIE KOTY ma ten piesek uszczęśliwić.
Jesli KTOKOLWIEK ma wątpliwości to niech poczyta sobie jakąkolwiek książkę o psychologii.ZWIERZĄT.
Ja zadałam sobie trud.Poczytałam.

Koty NIE MARZĄ o kolejnym kocie czy psie w domu.
To pragnienie wlaścielcielki ,nie ICH.
MAM TAKIE SAME PRAGNIENIE-ale kocham moje koty tak bardzo,że sobie odmawiam.

A wypowiadać tu może się każdy, staż nie gra roli.
I czytać też każdy może!!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 07, 2012 22:18 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Szalony Kot pisze:W sensie że o co konkretnie Ci chodzi? Bo czytać czytałam, nawet zdjęcia wstawiałam, więc na co mam zwrócić uwagę konkretnie? :>


Nie, nie nie zwracaj, nie musisz.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 07, 2012 22:26 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kotkinsie - wtedy nagle Wy urwałyście rozmowę, przechodząc na pomidorki. Nie chciałyście jej dokończyć. Ja powiedziałam wszystko, co miałam do powiedzenia wtedy. Póki co wciąż zdania nie zmieniłam, więc dlaczego mam mówić wciąż to samo? To nieefektywne.

Pomidorki czy balijczyki - dla mnie obojętne. Chociaż na pomidory jestem uczulona, może dlatego nie wykazałam takiego zrozumienia tematu.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob sty 07, 2012 22:30 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

A na grzywacze chińskie?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań


Post » Sob sty 07, 2012 22:56 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Tak.
Masz rację.
Tylko my jakby nie tan aspekt sprawy dostrzegamy.

Ale psy jak najbardziej dla alergików.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 07, 2012 22:57 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Zdaje mi się jednakowoż, że ciężko Ci będzie zmusić mnie do dyskusji na temat, na który nie mam nic do powiedzenia. Ale próbuj ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob sty 07, 2012 22:58 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Ja swoje powiedziałam przy Isztarze. Powtarzać się nie będę.

No może poza tym, że kiedy poddawałam w wątpliwość branie kota "dla dziecka" na wejście do domu, czy adopcję Isztara do domu, w którym się wspomniane dziecko wychowywało - usłyszałam, że to dla dobra dziecka. I że p. psycholog wprawdzie polecała psa, ale kociarzowi łatwiej wziąć kolejnego kota.

Powtarzać tego co tu zostało powiedziane nie będę. Kazdy ma prawo do własnego osądu. Tak na zdrowy chłopski rozum ( o ile go ma......). Tyle w temacie.


W każdym razie wiecej nie znaczy lepiej. A na pewno nie z punktu widzenia zwierząt. Prawo do niepokoju mam - bo ja się czuję za moje adopcje odpowiedzialna. A tu jakby nie było jestem kurde no. I równie czytelnie co na innym wątku oświadczam - żeby nie było wprost i czytelnie - gdybym teraz miała oddawać devony to by ich 7 Księżyc nie dostała. Bo mogę tylko oceniać z własnego punktu widzenia. A jest on właśnie taki.
Zawsze piszę co myślę, choćby to nie wiem jak kontrowersyjne było.
HOWGH
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sty 07, 2012 23:02 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

a z innej beczki - nieeeee balijski to nie mój klimat. Wolę jak jest co wziąć w ręce........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sty 07, 2012 23:06 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh - w gruncie rzeczy jako DT masz prawo do wizyty poadopcyjnej, prawda? Możesz sama przyjechać, zobaczyć, w jakim stanie są koty, jak się zachowują, czy im źle, czy dobrze, czy są zestresowane.
Umowa adopcyjna a pewno była spisywana, prawda? :)


A co do balijskich - dla mnie wymiar ten sam co syjam, syjamy kocham, więc wymiar mi nie przeszkadza ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob sty 07, 2012 23:08 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Szalony Kot pisze:Zdaje mi się jednakowoż, że ciężko Ci będzie zmusić mnie do dyskusji na temat, na który nie mam nic do powiedzenia. Ale próbuj ;)

Nie przewiduję dyskusji.
Gentelamani (i damy) nie dyskutują o faktach .(to znowu Artur Conan Doyle, ten od Sherlocka Holmesa)

Zależy mi natomiast,żebyś uważnie przeczytała wątek grzywaczy chińskich,ich ewentualnej adopcji...przez kogo??
Nie ,to nie św.Mikołaj ani nawet nie królewna Śnieżka.
Nie Neigh,Dalia czy Kotkins.
Nie.

Gorąco zachęcam do lektury.
Dyskusja?
Jak będę chciala dyskutować, znajdę partnera.

A reszta jest istotnie milczeniam.
Bo wcale mnie fakty nie uciszyły.Bo ja bym wolala nie mieć racji.
Tyle w temacie.

A co do kota to dla mnie za mało plaskaty.
Jakoś te trójkątne wydają mi się...wredne.Plaskacze mają taki miły, wkurzony wyraz pyszczka! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 07, 2012 23:11 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Szalony Kot pisze:Neigh - w gruncie rzeczy jako DT masz prawo do wizyty poadopcyjnej, prawda? Możesz sama przyjechać, zobaczyć, w jakim stanie są koty, jak się zachowują, czy im źle, czy dobrze, czy są zestresowane.
Umowa adopcyjna a pewno była spisywana, prawda? :)


A co do balijskich - dla mnie wymiar ten sam co syjam, syjamy kocham, więc wymiar mi nie przeszkadza ;)



Tak prawo mam. Ale musiałabym mieć świadomość 10 latki, gdybym uważała, ze coś to jednoznacznie wyjaśni. Oceniam to co czytam. I na tej podstawie do takich a nie innych wniosków doszłam.
Wiesz .......to nie jest takie proste przejechać się jakieś 350 km, tak?
I znów wyciągnęłam wniosek - oddawanie kotów do domów, których się nie da samodzielnie sprawdzić, podjechać jest ryzykowne.

Syjamy są ładne - charakterowo - nie mój typ:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sty 07, 2012 23:23 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kotkinsie, potraktuj mnie jeszcze proszę jak trzyletnie dziecko, na pewno zdecydowanie to wpłynie na jakość rozmowy. Przeczytałam zaraz po tym, jak Neigh podesłała. Naprawdę, nie trzeba mnie trzymać za raczkę, radzę sobie w życiu wyraźnie.

Neigh - można poprosić o wizytę kogoś innego, kogoś z miasta. To nawet lepsze, bo dzięki temu będzie to osoba bardziej obiektywna. Ty się z nią możesz podzielić swoimi wątpliwościami, ona zaś będzie miała je pod uwagą podczas wizyty. 350 km to faktycznie dużo ;)
A wizyta poadopcyjna zmienia wiele, wszak może być podstawą do odebrania zwierząt.
Czy jeśli obawiasz się, że devonom dzieje się tam źle, to zamierzasz tylko żałować, że je tam dałaś, a nie im pomóc? Akurat devony nie powinny mieć problemu ze znalezieniem nowego domu, jeśli faktycznie okaże się to konieczne. A umowa adopcyjna - właściwie skonstruowana - daje podstawy do odebrania zwierzęcia. Może to też otrzeźwi 7księżyc, jeśli faktycznie okaże się, że tak trzeba dla dobra kotów zrobić.

Dla mnie właśnie charakter jest świetny :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob sty 07, 2012 23:36 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Szalony Kot pisze:Kotkinsie, potraktuj mnie jeszcze proszę jak trzyletnie dziecko, na pewno zdecydowanie to wpłynie na jakość rozmowy. Przeczytałam zaraz po tym, jak Neigh podesłała. Naprawdę, nie trzeba mnie trzymać za raczkę, radzę sobie w życiu wyraźnie.

Neigh - można poprosić o wizytę kogoś innego, kogoś z miasta. To nawet lepsze, bo dzięki temu będzie to osoba bardziej obiektywna. Ty się z nią możesz podzielić swoimi wątpliwościami, ona zaś będzie miała je pod uwagą podczas wizyty. 350 km to faktycznie dużo ;)
A wizyta poadopcyjna zmienia wiele, wszak może być podstawą do odebrania zwierząt.
Czy jeśli obawiasz się, że devonom dzieje się tam źle, to zamierzasz tylko żałować, że je tam dałaś, a nie im pomóc? Akurat devony nie powinny mieć problemu ze znalezieniem nowego domu, jeśli faktycznie okaże się to konieczne. A umowa adopcyjna - właściwie skonstruowana - daje podstawy do odebrania zwierzęcia. Może to też otrzeźwi 7księżyc, jeśli faktycznie okaże się, że tak trzeba dla dobra kotów zrobić.

Dla mnie właśnie charakter jest świetny :)


No cóż: skrzywdziłyśmy dziewczynę i ona teraz bierze psa.

Nie wiem, ale mnie się wydaje ,że sprawę trzeba nagłośnić i skończyć tę "Modę na sukces" z 7 Księżycem w roli głównej.
Mam niejasne wrażenie,że w jakiś sposób ona chce żebyśmy na forum pisały,myślały ,zastanawiały się...że w jakiś sposób o to chodzi.

Proponuję przejście na pw osób zainteresowanych czyli mogących pomóc.
Wszelkie pomysły, przemyślenia...itd,itp.
Wszyscy wiedzą o co chodzi, więc to chyba dobry pomysł.

To,że temat zniknie stąd nie oznacza,że zniknie z naszych głów.I proponuję ,żeby po zakończeniu sprawy ogólnie poinformować o wyniku.
Co myslicie?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 1524 gości