No, wyszło szydło z worka - Mela jest zupełnie antykocia. Duża ją wypuściła i była taka awantura, jakiej nie pamiętam. Ja tylko patrzyłam z półeczki nad kaloryferem, Saba próbował się stawiać, ale się przestraszył i uciekł. Za to Pusia walczyła dzielnie - nie wiem, jak by się to skończyło, gdyby Duża nie wyprosiła nas do innych pomieszczeń (ja zostałam zamknięta w łazience, Saba sam uciekł do kuchni na kredens, Pusię Duża przepchnęłado przedpokoju). Potem Duża jakoś przekonała Melę do opuszczenia kryjówki pod telewizorem (to najbezpieczniejsza kryjówka, bo Duża nie może tam sięgnąć - za głeboko jest
) i przejścia do mniejszego pokoju. Bedzie klopot, bo to chyba znaczy, że Mela musi być jedynaczka, a wtedy trudniej znaleźć dom.
Sabcia zmartwionaPoza tym Melcia jest miła, ma wielki apetyt, lubi sobie pospać przy człowieku. Bedzie jej u mnie źle, bo nie mam duzo czasu na siedzenie z nią w małym pokoju, więc niestety głównie będzie sama. No, ale co zrobić - do kotów jej drugi raz nie puszczę.
Melcia nie lubi się bawic - interesowała się tylko sznureczkiem, na myszki i piłeczkinie reaguje, piórek na patyku nawet się trochę bała.
Fatalnie jej się robi zdjęcia, bo zamyka oczy nawet przy wyłączonej lampie błyskowej. Zrobiłam jej 50 zdjęć, prawie wszystkie złe.

I jak tu ja ogłaszac z takimi fotkami?
Sabcia na półeczce nad kaloryferem:

Pusia na dużej:

Saba - pod choinką i na łóżku dużej, czytajacy prasę:
A ten list to na pewno jest do mnie
Uff, zmęczyłem się tym otwieraniem...