Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 05, 2012 19:28 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh, wyluzuj, kiedyś wszyscy (no, może prawie :wink: ) dociągną do Twojego poziomu. Bo jak do mnie ktoś wyskakuje, że on by chciał małego ślicznego kotka - najlepiej jeszcze mieszczącego się na dłoni i z niebieskimi oczkami :roll: , to mówię że ja za żadne skarby. I potem leci litania potencjalnych problemów, które z opieki nad takim maluchem czynią koszmar (zwłaszcza tempo w jakim postępują u nich choroby) i roztkliwianie się nad roczniakami i starszymi - bo już wiesz czego od nich oczekiwać, że są bardziej zrównoważone, że tak się szybko nie rozkładają etc. I czasami mam wrażenie, że co niektóremu się taka żarówka zapala nad głową i spływa na niego oświecenie :wink:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw sty 05, 2012 19:36 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

ja chyba niezupełnie normalna jestem - nie oburzyłoby mnie chcenie małego kotka bo ludziska dziwne są i chcenia mają różne
ja bym nie dała ( nie miewam kociaków więc hipotetycznie piszę) wytłumaczywszy dlaczego nie
i uwaga! dopuszczam sytuacje wyjątkowe bardzo w których powierzyłabym ewentualnie takiego kociaka ale pod wieloma warunkami i pod kontrolą
to tyle wymyśliłam

dla odmiany dostaję takie zapytania:
"Witam , a jaka cena byłaby gdybym chciała ją kupić i niewysterylizować " w odniesieniu do kotów które tymczasuję ( tu konkretnie o Fortunkę chodziło)
ale tu luz - jak na piśmie nie odpowiadam, jak telefonicznie to albo edukuję albo sie po chamsku rozłączam
i luz - za mało mi życia zostało abym się miała pałować z ludźmi a co dopiero denerwować
toć to od tego zawalu mogłabym dostać 8)
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 19:41 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

KOTY Z NARNII pisze:Oj tam, oj tam, nadajesz się. Nie upadabniaj się do złego świata, niech on wzoruje się na TOBIE!
Niestety tak robią nawet niektórzy hodowcy. Zwrócimy uwagę i mamy przekichane...
A ja mam dzisiaj dobry humor, bo moje szkolne dzieciaki odpowiedziały na apel i zbierają żarełko dla kotów stoczniowych, a nasz szkolny kot - Pan Woźny będzie miał prawdziwy domek :1luvu:
A propos genów mój mąż ma ciemną karnację i czarne włosy, ja taka sobie szatynka, dzieci rodziły się śniade i czarne jak diabły, a córka miała czarne włosy nawet na uszach. a teraz jak matka szatyni i żadnego trolowego owłosienia.

a hodowcy niektórzy mnie wkurzają na maxa :evil:
np postawą co z oczu to z serca szczególnie jak kociak sprzedany
i innymi ale za dużo i źle by pisać

Koty z Narni to nie personalnie do Ciebie - to ogólna uwaga którą mam od kiedy ścigam niekastrowane rodowodowe w "drugim obiegu" i zawiadamiam hodowle, ewentualnie je odbieram lub wykupuję leczę kastruje i wydaję do adopcji ( a wiec od ładnych paru lat)
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 19:50 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh bo Ty patrzysz że tak powiem globalnie.A globalnie to ja zaraz widzę niewykastrowanego czy niewysterylizowanego kota "wybiegującego się" na działkach (bo skoro wybiegiwanie się jest takie fajne dla kota to CZEMU go na tej dzialce nie zostawić go na zawsze np??).I globalnie to ja widzę nieszczepioną Amelkę(pan był dumny,że nie szczepił!).I globalnie widzę też zaburzenia zachowania kota,który byl wzięty od matki po 6 tygodniach.
Bo jak się bierze kota z hodowli co ma kilka miesięcy i jest odchowany- kot POWINIEN być ok.
Powinien... :mrgreen:

A takie pomiotło z ulicy...kto wie czy był choć z 5 tygodni z matką.

A tak zupełnie nie-globalnie to ja mam kota, który spędził 4 miesiące z matką.I delikatnie mówiąc-dziwny jest.Ma swoje fobie.
Ale w kuwecie zasypuje wzorowo- to jedyna rzecz jakiej się od matki nauczył mam wrażenie.
Amelka nie była z matką dośyć długo-jestem pewna.I w sumie ma więcej z normalnego kota,niż Fel.Wiem,wiem- pewnie zaraz odezwie się głos,że to ja,moje zachowania "zepsuły" Felixa...
Nie.
On był INNY od urodzenia.
Normalne przebywanie z matką NIC nie naprawiło.

Jedno jest pewne: z ślicznych kociąt wyrastają zwykłe,dorosłe koty i często może się zdarzyć,że jak już nie są"słodkie i sliczne" przestają być potrzebne.
Choć jakbym miała wybór sama wzięłabym kociaka w stosownym wieku.Mam wrażenie,że taki się łatwiej dokoci w stadzie.Jak myślicie?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 21:11 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Ale mnie nie o to chodzi. Ja też miałam 7 dniowe kocię i oddałam:-) Fairey wprawdzie:-)
Oddawałam koty młodsze. To nie o to chodzi, żeby nigdy i nikomu.

Chodzi mi o to, że TU ( idealistyczne mam podejście ) nie powinno się promować ogłoszeń kotków "do 3 miesięcy". I tu się powinno ludzkość edukować.
Dlatego mówię, że się już nie nadaję. Nie wierzę ludziom. Bo na każdym kroku mnie przekonują, że nie warto.

I co bardzo smutne, coraz cześciej TU WŁAŚNIE.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw sty 05, 2012 21:56 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Ależ ja mam dokładnie TO na myśli!
Zależy od dwóch czynników: ludzia i kota.
Przyznam się uczciwie ,że ja bym się piekielnie bała takiego 7-dniowca.Nie znam się.Toż to wymaga opieki 24godz/d.
Trzeba być mamą kotką...
Feirey- ukłoooony!!:))

Zaufanie do ludzi...ja się nie nauczyłam nie ufać.Wierzę,że jak ktoś jest dla mnie miły to i będzie dobry dla kota, psa.Że się postara.
Przejechałam się ostatnio kilka razy-najboleśniej na moim znanym od zawsze kuzynie od jamniczka.
Teraz mam za swoje.
W ogóle piękne deklaracje tutaj nie oznaczają NIC.
Albo oznaczają zupełnie coś innego...

Twoja "nienormalność" Neigh nie jest chyba taka niezwykła.Jesteś "z zasadami".Tylko powiem osobiście: im więcej i bliżej poznaję ludzi,tym mniej mam zasad( mam nadzieję,że to szczere wyzananie nie zostanie niebawem użyte przeciwko mnie! :mrgreen: )
Bo po co je łamać?

Zmienię temat: moim przyjaciołom w Sylwestra umarł jamnik.Ten z nowotworem.
I oni są w tak ciężkiej żalobie,że ja sama nie wiem co zrobić: poszukać im psa, czy poczekać?Są wspaniali, fajni i pro-zwierzęcy.I mądrzy.I przeżywają koszmar a ja nie potrafię im pomóc.Piszemy maile,nie sa gotowi na spotkanie bo mój pies lubil ich...mieli jamnika szorstkowłosego ,15lat.I nie, nie dam im pieska po kuzynie- im bardziej patrzę,tym bardziej ten psiak musi zniknąć z Poznania.Nie chcę w to wchodzić , bo mi wstyd.Jamniczek być może pojedzie...zresztą oni potrzebują szorstka.
W przytulisku pod Szamotułami jest 4-miesięczny piesek.Szorstek.
Sunia,chudzinka.Idealna dla Adama i Doroty.
Znalazłam na SOS dla jamników.

Tylko nie wiem JAK.
Nie chcę być niedelikatna.Ale czas jest ważny dla tego pieska.
Oni płaczą a mogliby tulić potrzebującego.
Taki fajny,psi dom!!!
Mam piekielny dylemat,najchętniej bym im go przywiozla,ale...boję się być niedelikatna.
Jak połączyć te dwa cierpienia i zamienić w szczęście?
Nie wiem.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 22:35 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Wiesz, ludzie różnie mają....
Jedni potrzebują żałoby , inni odwrotnie....
Po śmierci naszego psa powiedzieliśmy sobie z TŻetem - żadnych zwierząt więcej
Wytrzymaliśmy od lipca do marca...wtedy zatęskniliśmy za futrem....No i wzięliśmy Rudiego :1luvu:
Ja bym po prostu zapytała...nie przekonywała, nie namawiała.... Jego nikt im nie zastąpi....
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 05, 2012 22:48 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:... moim przyjaciołom w Sylwestra umarł jamnik.Ten z nowotworem.
I oni są w tak ciężkiej żalobie,że ja sama nie wiem co zrobić: poszukać im psa, czy poczekać?Są wspaniali, fajni i pro-[...]
Tylko nie wiem JAK.
Nie chcę być niedelikatna.Ale czas jest ważny dla tego pieska.
Oni płaczą a mogliby tulić potrzebującego.
Taki fajny,psi dom!!!
Mam piekielny dylemat,najchętniej bym im go przywiozla,ale...boję się być niedelikatna.
Jak połączyć te dwa cierpienia i zamienić w szczęście?
Nie wiem.

Jeśli to Twoi dobrzy znajomi - jak najszybciej zapytaj wprost. W razie czego KRÓTKO przedstaw sytuację i zobaczysz co odpowiedzą.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 23:16 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Sytuacja jest taka:odpowiedzą "nie".I będą dalej żyli w cieniu Spido.Bo jego się nie da,nie można zastąpić NIKIM.
A ja gdzieś w sobie wiem,że oni potrzebują kogoś do kochania.

Czasem ludziom trudno pomóc bo na to nie pozwalają.

Tak myślę,że ja im pokażę zdjecia tej jamnisi.
Może powinnam ją wziąść na DT?
I im pokazać?

Miłość jest czasem taka bezwzględna...

Shira czy Rudi to RUDOLF?? :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 23:21 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:Sytuacja jest taka:odpowiedzą "nie".I będą dalej żyli w cieniu Spido.Bo jego się nie da,nie można zastąpić NIKIM.
A ja gdzieś w sobie wiem,że oni potrzebują kogoś do kochania.
...

Trudno. To będą. Tak samo jak nie można zmusić kogokolwiek do miłości, tak samo nie da się niczego przyspieszyć.

Nie, kotkins, nie można (tak myślę) na siłę uszczęśliwiać ludzi. nie chcą, to nie. i koniec. zechcą - przyjdą. Daj im czas.
może tylko się Tobie wydaje, że potrzebują już/teraz/zaraz kogoś do kochania.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 23:27 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh pisze:Ale mnie nie o to chodzi. Ja też miałam 7 dniowe kocię i oddałam:-) Fairey wprawdzie:-)
Oddawałam koty młodsze. To nie o to chodzi, żeby nigdy i nikomu.

Chodzi mi o to, że TU ( idealistyczne mam podejście ) nie powinno się promować ogłoszeń kotków "do 3 miesięcy". I tu się powinno ludzkość edukować.
Dlatego mówię, że się już nie nadaję. Nie wierzę ludziom. Bo na każdym kroku mnie przekonują, że nie warto.

I co bardzo smutne, coraz cześciej TU WŁAŚNIE.

Z jednej strony masz rację, ale z drugiej, jeśli ktoś ma na tymczasie takiego np. Glusia, który jako mały-maluch trafił do schronu, ktoś go wyciągnął, przywiózł na DT, to chyba lepiej, ze jak najszybciej znajdzie dom. Swojej mamy i tak już nie ma i jeśli ma mieć chorobę sierocą, to i tak już ją ma.
Naturalnie, nie mówimy o "dzikusach", którzy chcą kociątko, "bo tak, bo małe, puchate i śliczne".
Gluś trafił do nas właśnie jako taki maluch 7-8 tygodni. Z DT. Pokochał Kulkę miłością wielką. Ona z kolei mu matkowała. I tak w dużej mierze jest do dziś. Gluś ma chorobę sierocą, ciumka mnie codziennie. Poza tym jest szczęśliwym kotem (no i ma kogo ciumkać :wink: )
Mnie też zależało na maluchu (nie upierałam się, co prawda co do konkretnego wieku, ale chciałam malucha). Nie miałam jeszcze doświadczenia. Raptem z Kulką.I kiedy zaczęła się nudzić, poprosiłam (w kwestii metody dokocenia) o poradę weta. Powiedział mi, ze jeśli nie mam doświadczenia, łatwiej mi będzie poradzić sobie z układem duży-mały, niż duży-duży, i że im młodszy, tym lepiej (potencjalnie) dla obu stron, bo i Kulce (najprawdopodobniej) będzie łatwiej zaakceptować malucha, niż dorosłego kota. Chciałam jak najlepiej dla obu kotów. Szukałam kociaka do pół roku (tez za poradą weta).
Zostałabym objechana, gdybym zamieściła tutaj takie ogłoszenie? że co? że jestem podejrzana? nieodpowiedzialna? samolubna? głupia? nieczuła (bo np. nie chcę kota staruszka, kalekiego, po przejściach)? A jeśli to strach i brak doświadczenia leży u podstaw takiej decyzji?
Z drugiej strony, jak nie tu, to gdzie? Przecież to kocie forum.

Dla kociarzy takie zgłoszenie, przyznaję, może wydać się podejrzane, ale nie zawsze chęć adopcji malucha musi być powodowana zachcianką.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 23:39 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Aż się serce kraje...
No i szkoda jamnisi w schronie.

Na razie czekam aż przyjaciele wyjdą z nory do której się schowali po smierci psiaka.
Ja sama go opłakiwalam- fajny był.I wzruszająca jest ta miłość ich i jego...była...

Poczekam.

Jakoś nie czuję,że to "nie moja sprawa".Czasem tak jest poprostu.

Zwykle dostaję jamnika od losu.Tym razem- ludzi.

Zabers ja też wolałabym malucha.Los zdecydował inaczej:)
I nie sądzę,żeby ktoś tu piętnował tu kogoś,że chce kociaka.Tygodniowy kociak...jeśli to ratownie zycia?Dlaczego nie?
Jedni chcą MCO,drudzy tylko persa...jeszcze inni bri albo devona.
Są chętni na szare dachowce.I czarne.
I na staruszkow,bezłapków...
Mój Normi miał bielmo na oku.
Każdy może CHCIEĆ ,podaż niestety wielokrotnie przerasta popyt:((

To w sumie czemu nie kociak?Zwłaszcza jeśli nie mam matki?
Zabers ja uważam,że Twój Glusio dostał wszystko co mogł mieć w tej sytuacji.

Ja myślę,że ludzie od "wybiegania się na działce" nie dostaliby ani kociaka ani dorosłego kota.

(ciumkanie...jedyna rzecz jaka mnie ominęła z barwnego wachlarza kocich zachowań)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 05, 2012 23:43 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:Ależ ja mam dokładnie TO na myśli!
Zależy od dwóch czynników: ludzia i kota.
Przyznam się uczciwie ,że ja bym się piekielnie bała takiego 7-dniowca.Nie znam się.Toż to wymaga opieki 24godz/d.
Trzeba być mamą kotką...
Feirey- ukłoooony!!:))


jakby to powiedziec... decyzja o pomocy Malwinie była hmmm "porywem serca". to był mój PIERWSZY kot. wziełam bo nie miałam bladego pojęcia :D karmic co trzy godziny, grzac i chuchac - dmuchac co za problem. no i problemu nie było, ciągnęła z butli tuliła się do Bulisława ale to ja miałam szczęście, że na początku nie miałam czasu czytac forum. jak zdałam sobie sprawę po fakcie - co mogło się stac - zachłystowe zapalenie płuc, kk i inne obrzydlistwa zrobiło mi się słabo... NEIGH - to było bardzo nieodpowiedzialne z Twojej strony, że dałaś mi Malwinę :mrgreen: :P :ryk:

kotkins pisze:Zaufanie do ludzi...ja się nie nauczyłam nie ufać.Wierzę,że jak ktoś jest dla mnie miły to i będzie dobry dla kota, psa.Że się postara.
Przejechałam się ostatnio kilka razy-najboleśniej na moim znanym od zawsze kuzynie od jamniczka.
Teraz mam za swoje.
W ogóle piękne deklaracje tutaj nie oznaczają NIC.
Albo oznaczają zupełnie coś innego...

Twoja "nienormalność" Neigh nie jest chyba taka niezwykła.Jesteś "z zasadami".Tylko powiem osobiście: im więcej i bliżej poznaję ludzi,tym mniej mam zasad( mam nadzieję,że to szczere wyzananie nie zostanie niebawem użyte przeciwko mnie! :mrgreen: )
Bo po co je łamać?

Zmienię temat: moim przyjaciołom w Sylwestra umarł jamnik.Ten z nowotworem.
I oni są w tak ciężkiej żalobie,że ja sama nie wiem co zrobić: poszukać im psa, czy poczekać?Są wspaniali, fajni i pro-zwierzęcy.I mądrzy.I przeżywają koszmar a ja nie potrafię im pomóc.Piszemy maile,nie sa gotowi na spotkanie bo mój pies lubil ich...mieli jamnika szorstkowłosego ,15lat.I nie, nie dam im pieska po kuzynie- im bardziej patrzę,tym bardziej ten psiak musi zniknąć z Poznania.Nie chcę w to wchodzić , bo mi wstyd.Jamniczek być może pojedzie...zresztą oni potrzebują szorstka.
W przytulisku pod Szamotułami jest 4-miesięczny piesek.Szorstek.
Sunia,chudzinka.Idealna dla Adama i Doroty.
Znalazłam na SOS dla jamników.

Tylko nie wiem JAK.
Nie chcę być niedelikatna.Ale czas jest ważny dla tego pieska.
Oni płaczą a mogliby tulić potrzebującego.
Taki fajny,psi dom!!!
Mam piekielny dylemat,najchętniej bym im go przywiozla,ale...boję się być niedelikatna.
Jak połączyć te dwa cierpienia i zamienić w szczęście?
Nie wiem.


poinformuj ich o tym. daj samym zdecydowac, nie naciskaj. Po śmierci mojego ukochanego psa - boxer Sułtana, ja przez dwa lata nie byłam w stanie pomyślec o innym zwierzsaku, potem TZ niejako "zmusił" mnie do Bulisława, który jest moim niechcianym, nieudanym ale najbardziej kochanym dzieckiem na świecie :D moi rodzice, mimo, źe minęło prawie 5 lat nie mają psa. Mama nie wyobraża sobie kolejnych rozstań.
Obrazek

fairey

Avatar użytkownika
 
Posty: 441
Od: Wto paź 11, 2011 7:04

Post » Czw sty 05, 2012 23:54 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:...

Zabers ja też wolałabym malucha.Los zdecydował inaczej:)
I nie sądzę,żeby ktoś tu piętnował tu kogoś,że chce kociaka.Tygodniowy kociak...jeśli to ratownie zycia?Dlaczego nie?
Jedni chcą MCO,drudzy tylko persa...jeszcze inni bri albo devona.
Są chętni na szare dachowce.I czarne.
I na staruszkow,bezłapków...
Mój Normi miał bielmo na oku.
Każdy może CHCIEĆ ,podaż niestety wielokrotnie przerasta popyt:((

To w sumie czemu nie kociak?Zwłaszcza jeśli nie mam matki?
Zabers ja uważam,że Twój Glusio dostał wszystko co mogł mieć w tej sytuacji.

Ja myślę,że ludzie od "wybiegania się na działce" nie dostaliby ani kociaka ani dorosłego kota.

(ciumkanie...jedyna rzecz jaka mnie ominęła z barwnego wachlarza kocich zachowań)

Jedna uwaga/uściślenie - ja nie chciałam malucha "z punktu". Jedyne, czego chciałam, to towarzyszki/a dla Kulki. Wet poradził mi malucha - to szukałam malucha.
Teraz, z tą wiedzą, którą mam, nie upierałabym się aż tak bardzo. Wtedy, 3 lata temu - tak. Ze strachu, niewiedzy, braku wprawy, umiejętności, ...
Edukacja - jak najbardziej, ale nie za wszelką cenę.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 06, 2012 7:56 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins, a może po prostu powiedzieć im o tym jamniku i spytać czy daliby radę wziąć go na DT? Bo może nawet jeśli są zbyt zranieni śmiercią swojego pieska by wziąć "na zawsze" innego, to mogliby pomóc tamtemu? Wiadomo, że to musi być ich decyzja. Warto też podkreślić jak bardzo im współczujesz i że wiesz, że żaden, choćby najwspanialszy pies nie zastąpi tamtego. I że nie niepokoiłabyś ich, gdyby sytuacja nie była dość rozpaczliwa.
Są ludzie, którzy w żałobie zamykają się na świat zewnętrzny, są tacy, którzy starają się "zagłuszyć" żałobę gorączkową aktywnością, są też tacy, którzy- choć zranieni-dopuszczają świat zewnętrzny, o ile pozwala im przeżywać swoją żałobę. Wtedy zostanie DT jest jakimś wyjściem - nie angażuje tak jak wzięcie zwierzaka na DS - bo nie ma się poczucia, że zdradza się pamięć tamtego, ukochanego psa czy kota; bo to tylko układ czasowy...

zabers - co innego "do pół roku" niż "nie starszy niż 8 tygodni, chętnie młodszy" - to ostatnie zresztą to najczęściej podejście ludzi, którzy będą chcieli "wytresować" kota i raczej nie znają się naprawdę na kotach. I potrzebują kotka jak z reklamy Whiskas, a nie prawdziwego, żywego stworzenia.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1677 gości