Taaa i osobny pokój, a jeszcze lepiej apartament.
W zadkach się poprzewracało jaśniepaństwu.
Swoją drogą, to chętnie bym im COŚ uatrakcyjniła, tylko sama się za to nie wezmę.
Kilka razy na męskich zajęciach już poległam więc nawet nie będę zaczynać.
Mam kuzyna majsterklepkę i chętnie bym go wykorzystała, ale on jest taaakiii gmyrek, że żywota może mi braknąć, by ma wizja się zmaterializowała.
Silence mnie dziś wkurzyła.

Możliwe, że podczytuje miau, ale chyba źle rozumie moje słowa "uwielbiam jak koty jedzą z apetytem".

Ona jest łakoma do obrzydliwości i pazerna do obrzygania!
Od dziś mokre posiłki dostaje w swoim pokoju i nie wypuszczę zarazy, póki pozostałe koty nie zjedzą i nie sprzątnę resztek.