Hamak, drapaczek, obraz - bazarek dla RITY * PILNE!!!

Dziękuję. Literówka się wkradła. :kotek:

Dodzwoniłam się, ale kazali mi dzwonić, jak będzie weterynarz, który ją operował - za jakąś godzinkę.

Nie cierpię takiego oczekiwania w napięciu :mrgreen:

cały czas są

Zostaje w szpitalu do jutra, bo jutro będzie miała wyjmowany sączek. Rokowania dobre nie są. Ma fatalne wyniki, objawy kociego kataru (zwracałam uwagę mojemu wetowi - niech go szlag...). Dr Rzezak nie wierzy w wiarygodność testów w kierunku FELV i FIV zrobionych w schronisku - nawet powątpiewa, czy w ogóle je zrobiono (zapłaciłam...). W każdym razie ma jej zrobić powtórnie te testy.
Jeśli w ogóle przeżyje po tej operacji, to czeka ją kolejna - usunięcie kamieni z pęcherza moczowego, bo tu dieta nie pomoże. Jej stan jest ciężki a mój weterynarz - nie słuchając moich sugestii - zaniedbał jej opiekę pooperacyjną. Leczył, ale podchodził ze zbyt dużą swobodą do powikłań...

Siedzę i płaczę, bo to, by przeżyła, jest dla mnie niezwykle ważne. :cry:

Tyle już przeszła... :cry:

A jeśli się okaże, ze ma kocią białaczkę, to żaden mój kot nie będzie mógł zamieszkać u mojej mamy... Wieczorem będę znała wyniki testów.

Szczerze współczuje, tak bardzo się angażujesz. Oby jednak przeżyła Rita i wyzdrowiała. :ok:

Podchodzę bardzo emocjonalnie do tego. Dla mnie życie Rity a w zasadzie Miśki byłoby rekompensatą za utratę Pusi. Zresztą tyle cierpienia nie może pójść na marne. Co ona ma za życie od ponad miesiąca..? :cry:

Smutne to, że taka bieda musi cierpieć za błędy konowałów. Ja z pewnością porozmawiałabym z wetem, to juz niewiele da, ale zastanowi sie lecząc kolejny przypadek.

Już z nim rozmawiałam. Nie on to zaczął... Tez trafił na trudny przypadek. Jeszcze nie wiadomo, czy ona w ogóle przeżyje...

Dziewczyny, czy mogę wysłać do Was paczki w poniedziałek? Teraz szyję te trzy pilne myszki, chociaż wierzcie mi, że depresja mnie dobiła...

oczywiście poczekam na swoją paczkę
bardzo Ci współczuję
i trzymam kciuki...

Ja też poczekam. Przykro, że tyle Ritka cierpi. :ok:

Dziękuję Wam. Nie mam do tego głowy a jutro jadę po koteczkę do kliniki.

"Dr Rzezak nie wieży w wiarygodność testów w kierunku FELV i FIV zrobionych w schronisku - nawet powątpiewa, czy w ogóle je zrobiono (zapłaciłam...)"

Nie wierzy w wiarygodność testów elisa czy w to, że były faktycznie zrobione?

Co do wiarygodności testów Elisa w kierunku FeLV, zdania są różne, zdarzają się błędne wyniki, w obie strony, na szczęście rzadko. Wiarygodny jest PCR ale drogi. Dlatego większość fundacji, hodowli zadowala się Elisą, a PCR robiony jest w przypadku pozytywnego lub niejednoznacznego wyniku elisy.

Nie wiem, jakie były robione - te za 70 zł.
Dzisiaj będę znała powtórny wynik.

Na początku nie wierzył, że były robione, bo Miśka ma nawet FIP wpisany jako ujemny a 90% kotów jest nosicielem. Później stwierdził, że na tamtą chwilę to i tak było niewiarygodne, bo gdyby złapała coś w schronisku, to wykrywalność tych chorób następuje 2-3 tygodnie później.

mojekoty pisze:Zostaje w szpitalu do jutra, bo jutro będzie miała wyjmowany sączek. Rokowania dobre nie są. Ma fatalne wyniki, objawy kociego kataru (zwracałam uwagę mojemu wetowi - niech go szlag...). Dr Rzezak nie wierzy w wiarygodność testów w kierunku FELV i FIV zrobionych w schronisku - nawet powątpiewa, czy w ogóle je zrobiono (zapłaciłam...). W każdym razie ma jej zrobić powtórnie te testy.
Jeśli w ogóle przeżyje po tej operacji, to czeka ją kolejna - usunięcie kamieni z pęcherza moczowego, bo tu dieta nie pomoże. Jej stan jest ciężki a mój weterynarz - nie słuchając moich sugestii - zaniedbał jej opiekę pooperacyjną. Leczył, ale podchodził ze zbyt dużą swobodą do powikłań... Siedzę i płaczę, bo to, by przeżyła, jest dla mnie niezwykle ważne. Tyle już przeszła... A jeśli się okaże, ze ma kocią białaczkę, to żaden mój kot nie będzie mógł zamieszkać u mojej mamy... Wieczorem będę znała wyniki testów.

o Boze..... nie wiem co powiedziec.... to straszne.....

Mojekoty - pieniążki na drapaczek i myszkę przekazałam dzisiaj rano. Pozdrawiam. Czekam też na wiadomość o koteczce, jak wrócisz z kliniki. :ok:

Odezwę się - myślę że około 15-stej.

Hamak, drapaczek, obraz - bazarek dla RITY * PILNE!!!

Kto przegląda forum