Kita czeka, Asta kocha Fugę, a Azor całuje Lunę NAJ wątek :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 03, 2012 11:51 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Dajcie spokój, mam pełne dossier Kitki, jutro umówię jej konsultacje w Asie, zobaczymy, mam nadzieję przynajmniej, że da się coś konkretnego powiedzieć co kotu jest.
I jakoś wydaje mi się, że ona musi jednak jeść i pić, bo gdyby nie, to parametry watrobowe i pewnie nerkowe byłyby dramatyczne.

Najszczęśliwsza, jeśli uważasz, że zachowanie Kitki nie jest normalne, że w domu zachowuje się diametralnie inaczej niz u weta, nakręć filmik, przywieziesz go, żeby pokazać wetowi.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 03, 2012 12:02 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Dobra, nie będę się wdawać w dyskusję. Kotki na oczy nie widziałam, wnioskuję tylko z tego, co czytam i - przyznam - ciężko wywnioskować coś spójnego.

Jeśli Kitka będzie miała jakąkolwiek jeszcze diagnostykę, to:
1. Przede wszystkim nie podawać Luminalu bez diagnostyki, zwłaszcza samemu i bez przeliczenia dawek!
Luminal nie jest lekiem jednorazowym - jego wysycanie zajmuje ok. 2 tyg, by mógł dać efekty. Potem też nie odstawia się leku ot tak, bo zdarzają się ataki odstawienne.
Luminal pomaga w przypadku padaczki - ale najpierw trzeba wykluczyć inne przyczyny.
Jeśli chodzi o Relanium (diazepam), kilku wetów zwróciło mi uwagę, że psy reagują na Relanium stabilnie, zaś co do kotów - ciężko przewidzieć.
Relanium odstawia się prościej niż Luminal, ale nawet jeśli wyciszy on ataki, to może on właśnie tylko wyciszyć ataki, zaś choroba nierozpoznana może kota dalej męczyć. Kitka reagowała dość dobrze, ale mimo to nadal nie wiadomo, co jej jest.

Co do diagnostyki - jeśli będziesz robić morfologię od razu zaznacz:
- profil wątrobowy (zatrucie)
- zwrócić uwagę na "kwasochłonne" (zarobaczenie)
- zrobienie jonogramu
- jeśli się uda (nie każdy lab robi) zrobienie poziomu parathormonu - PTH
Z morfologii wyjdzie, czy kot: zatruł się / nie przyswaja wapnia / ma zawyżony, zaniżony poziom potasu / ma niedoczynność, nadczynność tarczycy bądź przytarczyc.
Badanie poziomu glukozy jest proste - jedno malutkie nakłucie i zaraz jest wynik.
(Z resztą same ataki tak wykańczają, że koty często po atakach jedzą. Uzupełniają m.in. poziom glukozy)
Potem warto iść w diagnostykę padaczkową. Choć np.o tomografii (gdyby była np. padaczka pourazowa) w Polsce dobrej nie słyszałam; chwalono badania w Brnie i Niemczech - no ale to jakby już dalsza diagnostyka.

I obserwuj Kitkę: apetyt, wymioty, kał, drgawki lub "aura" padaczkowa, itp. Taki porządny wywiad powinien zrobić wet, każde najdrobniejsze objawy powinny zapalić mu lampkę IMHO.

To nie musi być padaczka. Dziwi mnie, że weci to lekceważą, bo przyczyn może być od diabła.
Przykłady:
Przyczyną drgawek nie musi być koniecznie padaczka, mogą to być inne sytuacje, które spowodują zaburzenia czynności mózgu. Takie drgawki są nazywane drgawkami niepadaczkowymi.

Przyczyny drgawek niepadaczkowych:
– choroby wątroby,
– zatrucie (czekoladą, strychniną),
– silne zarobaczenie,
– zbyt niski poziom cukru,
– choroby nerek,
– niedotlenienie,
– niedoczynność tarczycy (u psów),
– obniżony poziom wapnia we krwi (suki po porodzie i karmiące),
– choroby zakaźne,
– gorączka i udar cieplny,
– niedobór witaminy B1 (u kotów),
– niektóre leki (np. ibuprofen).

:arrow: http://www.vetopedia.pl/article69-1-Padaczka.html

Nie wiem na ile Kitka nadaje się teraz do diagnostyki. W każdym razie odpowiedni wywiad pomógłby wetowi. Moze rób notatki: kiedy piła, kiedy jadła, jaki kał, jakie zachowanie?

Szczerze trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i nie wchodzę w dyskusję. Mam co robić. Serio.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto sty 03, 2012 12:08 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

joshua_ada
zgadzam sie z tym co napisałas.Oczywiscie,że nalezy kota zdiagnozowac i potwierdzic ,ze ma padaczke.A Luminal owszem podaje sie według ustawionego leczenia przez weta i regularnie...Nalezy wczesniej wykluczyc inne przyczyny padaczki :(
A co do relanium to swoim nie podaję.Kiedys kot mi odchodził ,relanium dostał od innego weta.Myslałam,ze sama na zawał zejde.Kot był po nim tak pobudzony i se darł,ze mało mi serce nie pekło.To dawne dzieje,ale uraz mi został na zawsze chyba :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sty 03, 2012 12:18 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Nie widzę sensu dociekania przyczyn incydentów powtarzających się z częstotliwością (i trwających) nie zagrażającą zdrowiu kota. Szczególnie gdy diagnostyka wymaga wielkich nakładów stresu kota, a prawdopodobieństwo prawidłowej diagnozy jest nikłe. Dopóki nie następuje progresja zjawiska. W tym czasie można zdobywać informacje, co zjawisko może powodować i obserwować kota. Obserwując liczbę incydentów pojawiających się w tym wątku na jednostkę czasu, zaczynam się zastanawiać nad ich genezą.

A w nawiązaniu do postu tajdzi, my w NSDAP stosujemy zasadę MAUK. Meine Katze Uber Alles.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 03, 2012 13:04 Re: 4 najszczęśliwsze koty i SUKA na czas nieokreślony...s.62 :D

najszczesliwsza pisze:Kitkę znalazłam pod łóżkiem dziecka, sztywną, zimną, zero reakcji, śluzówki sine, brak reakcji źrenic i oczu na dotyk...


Wybacz PcimOlki - ale takie coś trudno zbagatelizować i zdawać się jedynie na długotrwałą obserwację. Tym bardziej że zaczynało się od łagodniejszych objawów, ten ostatni, jeśli to był atak padaczkowy - to był bardzo silny.
Diagnostyka nie jest koszmarną drogą przez mękę - podstawą tejże są porządne badania krwi.
Wystarczy raz a dobrze, przebadać co trzeba i ile się da by wykluczyć podstawowe potencjalne przyczyny.
Ostatnio edytowano Wto sty 03, 2012 14:53 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 03, 2012 13:17 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Czy w gre wchodzi tasiemczyca??
Robione były jakies badania krwi i kału?
Często własnie tasiemiec powoduje takie objawy.
"Wągry tasiemca mogą osiedlić się w mięśniach szkieletowych, w sercu, tkance podskórnej, w oku lub mózgu. Rosnące wągry w tkankach powodują rożne objawy chorobowe typu zapalenie, zwyrodnienie lub zanik mięśni, przewlekłe bóle głowy, utrata wzroku, uszkodzenie układu nerwowego. Szczególnie niebezpieczne są przypadki osadzenia larwy w mózgu, uciskając go może ona wywoływać objawy podobne do padaczki. Najczęstsza i najbardziej niebezpieczna jest wągrzyca ośrodkowego układu nerwowego. Wągry często lokalizują się w gałce ocznej i mogą prowadzić do ślepoty. Okres wylęgania choroby trwa czasem kilka lat. Objawy wągrzycy mózgu mają zmienne natężenie i są związane z zajęciem przez larwy ośrodkowego układu nerwowego powodując „krótkie spięcia” i dlatego pojawiają się m.in.:

* drgawki,
* bóle głowy,
* wymioty,
* zaburzenia widzenia,
* zaburzenia psychiczne
* halucynacje,
* spowolnienie
* apatia
* amnezja
* demencja
* zaburzenia emocjonalne."
Ostatnio edytowano Wto sty 03, 2012 14:04 przez Anda, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sty 03, 2012 14:01 Re: 4 najszczęśliwsze koty i SUKA na czas nieokreślony...s.62 :D

Blue pisze:
najszczesliwsza pisze:Kitkę znalazłam pod łóżkiem dziecka, sztywną, zimną, zero reakcji, śluzówki sine, brak reakcji źrenic i oczu na dotyk...


Wybacz PcimOlki - ale takie coś trudno zbagatelizować i zdawać się jedynie na długotrwałą obserwację. Tym bardziej że zaczynało się od łagodniejszych objawów, ten ostatni, jeśli to był atak padaczkowy - to był bardzo silny.
Nie czytałem całości. Jednak nasilenie raportowania niewyjaśnionych zdażeń w miejscu i czasie powoduje u mnie wzięcie pod uwagę przyczyn nie będących w zakresie obecnych rozważań. Osobiście taki incydent zdażył mi się jednokrotnie w ciagu ostatnich 4 lat, gdy Pcimka miała anizokorię trwającą 2-3 dni. Z perspektywy czasu uważam, że moja decyzja o zaniechaniu panicznych ruchów była słuszna.

Blue pisze:...Diagnostyka nie jest koszmarną drogą przez mękę - podstawą tejże są porządne badania krwi.Wystarczy raz a dobrze, przebadać co trzeba i ile się da by wykluczyć podstawowe potencjalne przyczyny.
Staje się drogą przez mękę, gdy jest wykonywana chaotycznie i bez planu. Jak wykazałem powyżej, diagnostykę krwi można było wykonać kompletną za jednym podejściem. Szarpanie się, wielokrotne kłucie kota, który z opisu jest kotem bojaźliwym, nie przysłuży mu się dobrze. Diagnostyka zawsze winna być zoptymalizowana pod kątem najmniejszego narażania kota na stres. Tu brak optymalizacji w świetle dotychczas wykonanych badań (bo niedostateczne), co implikuje, ze decyzja jazdy do Łodzi również nie jest podjęta w sposób oszczędzający kota, bo wiele można było wykonać na miejscu wynosząc kota z domu jednokrotnie. Nie jest wykluczone, że uzyskane wyniki wyłączyły by konieczność wyjazdu.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 03, 2012 14:13 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Anda masz rację..pisałam o tym chyba wczesniej,ze tasiemiec uzbrojony takie spustoszenie moze zrobic i ,ze zwykłe odrobaczanie guzik da.Trzeba krew przebadać.Po podaniu leku kot nie zawsze jest w stanie takiego "potwora"wydalić...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sty 03, 2012 14:18 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

najszczesliwsza, nadal nie rozumiem, w czym jest problem z diagnostyką - czy możesz kotu W DOMU pobrac mocz i kał i pójść na pobranie krwi?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto sty 03, 2012 14:20 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Anda masz rację..pisałam o tym chyba wczesniej,ze tasiemiec uzbrojony takie spustoszenie moze zrobic i ,ze zwykłe odrobaczanie guzik da.Trzeba krew przebadać.Po podaniu leku kot nie zawsze jest w stanie takiego "potwora"wydalić...


Moja Kuba miała tego tasiemca i dobre pół roku walczyłam, żeby się go pozbyć..

Mądrości:

Kotka musi jeść, karmcie ją na siłę strzykawką zmiksowanym kurczakiem czy rozwodnioną karmą mokrą.


Czemu wobec tego nie zastosujesz tej rady wobec swojego kota?
Obrazek

Obrazek Obrazek

Lilianna J-wie

 
Posty: 3611
Od: Czw paź 13, 2011 6:03
Lokalizacja: Jastrowie k/ Piły

Post » Wto sty 03, 2012 20:46 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:55 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Wto sty 03, 2012 21:03 Re: 4 najszczęśliwsze koty i SUKA na czas nieokreślony...s.62 :D

najszczesliwsza pisze:Jutro robię jonogram i w kierunku robali z krwi. Jeśli jakimś cudem uda się pobrać mocz, to mocz też zaniosę do labu. Wyniki będą po południu.
Wypisałam co jest w tym labie jako jonogram, czy jeszcze poziom jakiegoś pierwiastka zrobić?
No i czekam na wynik konsultacji w ASie, dzięki casica, dorzucę te wyniki z jutra jakby co.
I filmik nakręcę.

Agata. PcimOlki napisał Ci madrą rzecz, której być może nie zauważyłaś?
PcimOlki pisze:Staje się drogą przez mękę, gdy jest wykonywana chaotycznie i bez planu. Jak wykazałem powyżej, diagnostykę krwi można było wykonać kompletną za jednym podejściem. Szarpanie się, wielokrotne kłucie kota, który z opisu jest kotem bojaźliwym, nie przysłuży mu się dobrze. Diagnostyka zawsze winna być zoptymalizowana pod kątem najmniejszego narażania kota na stres. Tu brak optymalizacji w świetle dotychczas wykonanych badań (bo niedostateczne), co implikuje, ze decyzja jazdy do Łodzi również nie jest podjęta w sposób oszczędzający kota, bo wiele można było wykonać na miejscu wynosząc kota z domu jednokrotnie. Nie jest wykluczone, że uzyskane wyniki wyłączyły by konieczność wyjazdu.

Daj nam szansę, tzn mnie. Przestań bez ładu i składu ciągać codziennie kota do weta. Umowa była inna. Przyślesz mi całe dossier Kitki, przysłałaś. Ok. Jutro idę do weta, zabiorę to co mi przysłałaś. On musi mieć czas, żeby to przeczytać. I to nie będzie 5 minut, nie licz na to, jak przeczyta to się wypowie. Może zasugerowac jakieś konkretne badania, które faktycznie lepiej zrobić za jednym razem.
Nie będzie to konsultacja, bo mój wet nie uznaje za konsultację obejrzenia wyników, jak twierdzi (zapewne słusznie), żeby udzielić jednoznacznej pomocy i wyrazić opinię, musi zobaczyć pacjenta. Tak więc będzie to wstępna ocena. jesli uzna, że jest sens, przyjedziesz z Kitka na konsultację do Asa. teraz się uspokój i poczekaj.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 03, 2012 21:13 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:56 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Wto sty 03, 2012 21:27 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Nie chodzi o to, że masz słuchac akurat mnie, ja nie pretenduję do bycia guru światowej medycyny weterynaryjnej.
Chodzi o to, żebyś postępowała KONSEKWENTNIE. Wyeliminuj chaos, wszystkim wyjdzie na dobre :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 03, 2012 21:33 Re: 4 najszczęśliwsze koty i SUKA na czas nieokreślony...s.62 :D

najszczesliwsza pisze:
Moje myślenie to jeden wielki chaos i tyle.




Tak. To prawda. Może to nie kotka jest chora, tylko Ty ? :roll:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 65 gości