Witajcie...
Co Wy tutaj za moimi plecami wypisujecie...
Evuś, nie dotarłam do tej pory, ponieważ nie miałam jak...
Wiesz o tym...
Chęci od dawna jest ogrom, tylko zbyt wiele przeszkód, ale obiecałam, że będę się starać, żeby przyjechać...
I to też czynię nieustannie...
Naturalnie wspólne spotkanie zorganizujemy...
Może ktoś jeszcze jest z Warszawy lub z okolic i do nas dołączy...?
Micuś co jakiś czas urywa się na kilka dni, po czym wraca wychudzony, pobity i podrapany...
Mało tego, wydaje mi się, że to on wszczyna te wszystkie bójki...
W domu aniołek, a poza domem penerek...
Tęsknota nie mija...
Są dni kiedy jest mi wyjątkowo ciężko...
Tak bardzo brak mi Zulusiątka...
Dobrej nocki Kochani...