Od Kajuni cisza ale, nie wypada ciągle oczekiwać na wieści. Nie wypada naciskać ,choć człek chętnie by z telefonu nie schodził.
Za kciuki dla Kajuni bardzo dziękuję.
Za to wspaniałe wieści napłynęły od nieśmiałka Ignasia. Ignaś zadomowił się bardzo dobrze, otworzył w nowym domu i zrobił się miziakiem

Kocha psy, śpi z kotami, lubi drapaczek i hamaczek na wprost karmnika.Przyszła fajna fota jak 3-trzy koty śpią razem.
Igunia siostra Ignasia podpasła się troszkę.Doskonale dogaduje się z rezydentką. Zgarnęła dla siebie kaloryfer.Oczywiście na fotach nie było widać srebrnego połysku.Więc co umyśliłam biedna

Umyśliłam,że kota zginęła i inszego podłożyli

Nawet foty porównywałam.Ale to ona a ja jestem paranoiczka
Felek i Mila też ok. Choć chłopak dokucza mocno Miluni. On gówniarz i sowizdrzał ona kobietka po przejściach.Ale jest dobrze i koty docierają się.
Edzik w domu rządzi.Pełnym puszystym ogonem.Ma okresowe głupawki, pilnuje kuchennych prac, wyleguje się rozwalony w przejściach lub na drapaku i pija wodę tylko wprost z kranu.Byli ciekawi czy u nas też tak wybrzydzał? Ano NIE!
Dzikunki przyszły dziś w prawie pełnym komplecie.Nawet nie mocno wystrachane. Bura posesjowa nie zjawia się od pewnego czasu. Zaczęłam zachodzić tam idąc do pracy.Też nic.
A dziś jedzenie przyniosłam właśnie do pracy zmierzając. Bo do wczoraj drałowałam rano km i wracałam robić sie na bóstwo .Wszystko po to by bura ciepłe żarełko miała. A jej zero ,choć jedzenie znikało. No to dziś czekała łaskawie. Leń wstrętny. Grubej pupy jej się po ciemnicy nie chce zwlec i michę rano przywitać. Dziś zaskoczona,że nic w niej nie ma, ofuczała mnie mocno i łaskawie spożywać zaczęła . Wiecie, ja się schudziłam spacerkami do niej a ona sie spasła mocno. Przez chwile myślałam,że jakaś ciężarówka przypełzła do michy.Rozpaskudzony bachor!