OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

**Adopcje: 12 >>**

W Nowy Rok 2012 Kajunia pojechała na swoje śmieci.
Dłuuuuugo czekała na dom. Będzie miała 2 panie co to jedna stale jest w domu. A Kajunia musi mieć kogoś na stałe.Jest wrażliwa i delikatna z natury.
Mocno się denerwujemy bo szukała domu od 20 marca 2011r (tak do nas trafiła). Wpierw długo chorowała, potem miała problemy ze skórą...Te luksusy w jakich żyła na upojnej wolności dobrze ją dobiły zdrowotnie. Kciuki mocne i mocno potrzebne.
Pierwsze wieści:
...Pierwszego dnia Kajeczki nie było na wglądzie bo przesiedziała pod łóżkiem. Wieczorem wyszła i trochę się połasiła do nas,a dzisiaj od rana zaczęła zwiedzać mieszkanie (oczywiście z dystansem jeszcze ) Ale myślę że pierwsze lody troszeczkę są przełamane

Do kuwety od razu załatwia się,tylko nie chce jeszcze jeść (czy to stres?)...

Bądź szczęśliwa dzieciaku :1luvu:

Pierwsze wieści dobrze wróżą!!! :piwa:

Bądź szczęśliwa, Maleńka! :ok:

Trzymaj się Asiu! :1luvu:

Kajko

**Adopcje: 12 >>**

Iwonka, miałaś nowe foty Muszki przesłać?! Mogłabym prosi! Ruszamy z kolejnymi ogłoszeniami w tym tygodniu!
Na Gumtree rewolucja :roll:

w ogłoszeniach. Wyrzucają te które maile mają w treści

. 3 lata ogłaszam na tej stronie a teraz okazuje się ,że źle jest.

Wczoraj pstrykałam ,nawet ładnie wyszła :1luvu:

zgram i wyślę :ok:

Nie gryzie ,jeśli już to tylko trzyma w paszczy ,to chyba cud :mrgreen:

świąteczny lub uspokojenie docelowe :mrgreen:

Jest okrąglutka i wciąż ma prześliczne i przemiłe futro ,mięsożerna
jest ogromnie ale tylko świeżynka wołowa zadawala gamonia

reaguje na imie Muszydło kochane :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

iwona66 pisze:Wczoraj pstrykałam ,nawet ładnie wyszła
zgram i wyślę
Nie gryzie ,jeśli już to tylko trzyma w paszczy ,to chyba cud świąteczny lub uspokojenie docelowe
Jest okrąglutka i wciąż ma prześliczne i przemiłe futro ,mięsożerna
jest ogromnie ale tylko świeżynka wołowa zadawala gamonia
reaguje na imie Muszydło kochane

To czekam. Zapamiętam to. Bo to świetny tytuł tj Reaguje na imię Muszydło kochane

Kajuniu kochana...
Trzymam, tryzmam kciuki nie puszczam :ok:

Trzymam bardzo mocne kciuki za Kajkę :ok:

kussad pisze:Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Czy bierzecie udział w akcji z mojego podpisu? Klikamy w najbardziej nakarmionego. Nie widzę Was wśród wpisów na tym wątku: viewtopic.php?f=8&t=137320&start=150
Pozdrawiamy Ewa & Choco & Mikuś

**Adopcje: 12 >>**

klikam z domu i z pracy.

Fiodorek [*]19.11.2014

Kajuniu... :1luvu:

Kciuki trzymam za Kajkę. Będzie dobrze. :ok:

Najlepszego życia, Kajko

Kciuki za Kajkę i Asiu Ciebie przytulam bo pewnie rozstanie przeżywasz. :ok:

horacy 7 pisze:Kciuki za Kajkę i Asiu Ciebie przytulam bo pewnie rozstanie przeżywasz.

Podłączę się pod tak piękne życzenia :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Od Kajuni cisza ale, nie wypada ciągle oczekiwać na wieści. Nie wypada naciskać ,choć człek chętnie by z telefonu nie schodził.
Za kciuki dla Kajuni bardzo dziękuję. :1luvu:

Za to wspaniałe wieści napłynęły od nieśmiałka Ignasia. Ignaś zadomowił się bardzo dobrze, otworzył w nowym domu i zrobił się miziakiem

Kocha psy, śpi z kotami, lubi drapaczek i hamaczek na wprost karmnika.Przyszła fajna fota jak 3-trzy koty śpią razem.

Igunia siostra Ignasia podpasła się troszkę.Doskonale dogaduje się z rezydentką. Zgarnęła dla siebie kaloryfer.Oczywiście na fotach nie było widać srebrnego połysku.Więc co umyśliłam biedna :roll:

Umyśliłam,że kota zginęła i inszego podłożyli :mrgreen:

Nawet foty porównywałam.Ale to ona a ja jestem paranoiczka :mrgreen:

Felek i Mila też ok. Choć chłopak dokucza mocno Miluni. On gówniarz i sowizdrzał ona kobietka po przejściach.Ale jest dobrze i koty docierają się.

Edzik w domu rządzi.Pełnym puszystym ogonem.Ma okresowe głupawki, pilnuje kuchennych prac, wyleguje się rozwalony w przejściach lub na drapaku i pija wodę tylko wprost z kranu.Byli ciekawi czy u nas też tak wybrzydzał? Ano NIE!

Dzikunki przyszły dziś w prawie pełnym komplecie.Nawet nie mocno wystrachane. Bura posesjowa nie zjawia się od pewnego czasu. Zaczęłam zachodzić tam idąc do pracy.Też nic.
A dziś jedzenie przyniosłam właśnie do pracy zmierzając. Bo do wczoraj drałowałam rano km i wracałam robić sie na bóstwo .Wszystko po to by bura ciepłe żarełko miała. A jej zero ,choć jedzenie znikało. No to dziś czekała łaskawie. Leń wstrętny. Grubej pupy jej się po ciemnicy nie chce zwlec i michę rano przywitać. Dziś zaskoczona,że nic w niej nie ma, ofuczała mnie mocno i łaskawie spożywać zaczęła . Wiecie, ja się schudziłam spacerkami do niej a ona sie spasła mocno. Przez chwile myślałam,że jakaś ciężarówka przypełzła do michy.Rozpaskudzony bachor!

OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

Kto przegląda forum