Jestem, jestem.
Monia, dzięki, wyjęłam

Morela... a mi już słów brak. Dziękuję, kochana *_* Biżu jest cudowna cudowna. Właśnie kompletuję strój na dzis tak, żeby ją zalożyc i wyeksponować ;]
Poza tym u mnie..
Pyza ciągle dzikuje, chociaż znudziło jej się w kanapie i teraz więcej lazi po domu. Pączek.. złapany daje się glaskać.. ma wtedy minę obrażoną i delikatnie kombinuje ze zwiewaniem, ale robi to z takim śmiesznym wdziękiem. Nie wiem, czy już się nadaje do adopcji. Spróbuję.. może znajdzie się ktoś, kto da mu szansę. Pączek jest naprawdę słodki.
Namawiam tatę na adopcję Tolka albo Zająca ;] Albo taty dziewczynę. Po tym, jak Tadzik tam pomieszkal trochę przecieranie szlakow stalo się jakby latwiejsze.. ;]
Uzi chory. Bardzo. Katar dopadl go masakryczny, smarkał glutami z krwią. Jest na antybiotyku, ciągle do weta latamy. Część zastrzyków robię sama, żeby biedaka nie targać w tą pogodę, jutro będę szyć ocieplacz na transporter.
Pierwsza wetka w przychodni zapytana o oczy stwierdziła, że wirus już jest, to przy każdym oslabieniu będzie mi ropial... lekko mnie to zalamalo. Ale wet, który później się nim zajmowal powiedzial, że damy radę, najpierw więc leczymy kk do końca, a poźniej zmieniamy kropelki (na razie jest tobrex). Albo do Tobrexu coś dołożą, albo zmienią całkiem - metodą prób i błędów coiś dobierzemy.
Jakoś ogólnie tamta wetka do mnie nie przemawia. Już kiedyś musiałąm się sporo naprosić, żeby pomyślała nad zmianą kropli, a nie tylko gentamycyna i gentamycyna. Dostalam w końcu Tobrex, bo nie muszę tak często nim zakraplać, co przy mojej pracy ma bardziej ręce i nogi. Na sugestie, że może w ogóle zmienić na krople o innym działaniu/składzie nie reagowala. A przecież widzę, że poprawa jest minimalna. Od początku coś z tymi ślipkami jest nie tak...
Za chwilę zrobię wydarzenie dla Uziego, żeby na leczenie jakiś grosik wpłynął. Póki co ok 150 zl poszlo, ale w tym był też duży Advocate, coby towarzystwo hurtem odrobalić w końcu...
Tadzik i Brus na synoluxie, bo też lekko smarkają. W poniedzialek postaram się skoczyć z Zającem na szczepienie, żeby chociaż ona nie zlapała nic.
Troja burczy na wszystkich, ale do mnie się tuli, śpi ze mną pod kołdrą ;]