No

I u mnie pod pracą widziałam wczoraj drącą japę kotkę i dwa kocury zabiegające intensywnie o względy. Ufff a jeszcze "przedzimowe" maluchy biegają.
Swoją drogą będę musiała prosic o pomoc w wyłapaniu towarzystwa podpracowego na sterylki, bo mi się nie udaje już od pół roku. Co z tego, że łapię i leczę maluchy - będzie to zamkniete kółko bez sensu dopóki nie pokastruje sie towarzystwa wzajemnej adoracji.
Jak złapałam niedawno mojego obecnego 11-tygodniowego tymczasa Żelka, to Pani z podwórka przekonywała mnie, że kotka z małymi to nie ich mama, tylko kotka "czyjaś" już wysterylizowana i nie można jej absolutnie łapac. No cudowne poczęcie normalnie
Korzystając z okazji: Praksedo Droga, Szczęśliwego i Spokojnego Roku życzę
