kto ma rację?!? sylwestra...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 29, 2011 23:25 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

lister pisze:Tak im właśnie mniej więcej tłumaczę. Problem w tym, że skoro ich syn w tej sprawie nagadał im innych rzeczy a teraz milczy w tej sprawie i zostawia wszystko na mnie to oni nie dadzą się przekonać!
Także dzięki wam za rady ale chyba już po temacie


Czyli?
Skoro po temacie?
Co zrobisz?
najszczesliwsza
 

Post » Czw gru 29, 2011 23:27 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

lister pisze:Tak im właśnie mniej więcej tłumaczę. Problem w tym, że skoro ich syn w tej sprawie nagadał im innych rzeczy a teraz milczy w tej sprawie i zostawia wszystko na mnie to oni nie dadzą się przekonać!
Także dzięki wam za rady ale chyba już po temacie

jesteś dorosła ,postaw na swoim,czasem tak trzeba :twisted:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw gru 29, 2011 23:31 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

kotx2 pisze:
lister pisze:Tak im właśnie mniej więcej tłumaczę. Problem w tym, że skoro ich syn w tej sprawie nagadał im innych rzeczy a teraz milczy w tej sprawie i zostawia wszystko na mnie to oni nie dadzą się przekonać!
Także dzięki wam za rady ale chyba już po temacie

jesteś dorosła ,postaw na swoim,czasem tak trzeba :twisted:


Dokladnie. Z tesciami trzeba twardo juz teraz bo jak sie kiedys doczekasz potomstwa z ich synem to Ci beda skakac po glowie az sie nabawisz depresji poporodowej.

EDIT: ja moim tesciom na argument: to tylko kot odpowiedzialam, ze moj kot i robie co uwazam za sluszne. Ale ja od poczatku bylam miastowym dziwadlem :mrgreen:
Ostatnio edytowano Czw gru 29, 2011 23:37 przez Mary_Poole, łącznie edytowano 1 raz

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Czw gru 29, 2011 23:36 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

A nie możesz po prostu powiedzieć, że umawialiście się inaczej, a teraz on zmienia decyzję sam, bez porozumienia z Tobą co Ci się bardzo nie podoba i ponieważ nie akceptujesz takiego zalatwiania spraw, to do nich nie przyjdziesz ale nie ma to nic wspólnego z Twoim stosunkiem do nich, a do ich syna, a Twojego chlopaka? Przerzuć pileczkę na drugą stronę, niech będą zmuszeni się zastanowić nad postępowaniem swojego syna, a nie Twoim.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 29, 2011 23:37 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

Jesteś w związku z chłopakiem, czy z jego rodzicami?
najszczesliwsza
 

Post » Pt gru 30, 2011 0:32 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

A nie masz nikogo znajomego, kto nie idzie na Sylwestra i mógłby z kotką posiedzieć tej nocy?

Zaświecić wszystkie swiatła, zasłonić okna, włączyć muzykę. Żeby jak najmniej docierało z zewnątrz.

Chyba, że po prostu nie chcesz spędzać Sylwestra z rodziną chłopaka i pytasz, jakiego argumentu użyć.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2979
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt gru 30, 2011 1:36 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

Spedzam od kilku lat Sylwestra w domu , z wyboru. Misia nigdy nie bala sie fajerwerkow i petard, blyski ja fascynowaly, Ale tez nigdy nie bala sie huku startujacych F16, a teraz zaczela 8O . Gucio ma niecale pol roku, huku samolotow sie boi, moze fajerwerki polubi :mrgreen:
Ja nie ryzykowalabym :twisted:

A Ty sie dobrze zastanow + jest tu dziewczyna, ktora w podpisie ma tak
maz kazal mi wybierac, albo on albo koty , czasami za nim tesknie :mrgreen:

przepraszam , ale alt w lapku mi siadl

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 30, 2011 23:24 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

Byłam dziś u jego rodziców osobiście. Posiedziałam przy herbatce i tłumaczyłam swoje dalej. Obiecałam im, że przyjadę też do nich w niedzielę w Nowy Rok. Też szczerze wyznałam jak zachował się mój chłopak tj. że nie tak się umawialiśmy, że w ostatniej chwili on zmienia zdanie i że on dobrze wie, że tak się kota nie powinno traktować i ma to gdzieś.. I o dziwo przestali ze mną dyskutować a zauważyłam, że im poprostu się nie podoba fakt, że spędzę sylwestra oddzielnie ze swoim partnerem. No i ok, wiem, że to jest bardzo dziwne i nie w porządku. Ale to jemu powinni truć dupę a nie mi!! Żeby został ze mną a oni się bez niego obejdą. Mój chłopak udaje,że nic się nie dzieje. ehhhhhhhhhhhh

soryyy ale takie wyznanie z mojej strony.. poprostu jakoś tak dociera do mnie, że chyba jedyna jutro będę sama.
Ale się cieszę, że będę z moją kotunią!!!!! :D
Moje małe, puchate, cieplutkie, mruczące szczęście... Nadusia!!
Obrazek

lister

 
Posty: 68
Od: Czw gru 29, 2011 14:46

Post » Pt gru 30, 2011 23:25 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

aaa haaszek... otóż właśnie nie mamy w tym mieście żadnych znajomych niestety.... :(
Moje małe, puchate, cieplutkie, mruczące szczęście... Nadusia!!
Obrazek

lister

 
Posty: 68
Od: Czw gru 29, 2011 14:46

Post » Pt gru 30, 2011 23:29 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

lister pisze:Byłam dziś u jego rodziców osobiście. Posiedziałam przy herbatce i tłumaczyłam swoje dalej. Obiecałam im, że przyjadę też do nich w niedzielę w Nowy Rok. Też szczerze wyznałam jak zachował się mój chłopak tj. że nie tak się umawialiśmy, że w ostatniej chwili on zmienia zdanie i że on dobrze wie, że tak się kota nie powinno traktować i ma to gdzieś.. I o dziwo przestali ze mną dyskutować a zauważyłam, że im poprostu się nie podoba fakt, że spędzę sylwestra oddzielnie ze swoim partnerem. No i ok, wiem, że to jest bardzo dziwne i nie w porządku. Ale to jemu powinni truć dupę a nie mi!! Żeby został ze mną a oni się bez niego obejdą. Mój chłopak udaje,że nic się nie dzieje. ehhhhhhhhhhhh

soryyy ale takie wyznanie z mojej strony.. poprostu jakoś tak dociera do mnie, że chyba jedyna jutro będę sama.
Ale się cieszę, że będę z moją kotunią!!!!! :D

Nie będziesz sama. Masz nas.
najszczesliwsza
 

Post » Pt gru 30, 2011 23:51 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

lister pisze:Byłam dziś u jego rodziców osobiście. Posiedziałam przy herbatce i tłumaczyłam swoje dalej. Obiecałam im, że przyjadę też do nich w niedzielę w Nowy Rok. Też szczerze wyznałam jak zachował się mój chłopak tj. że nie tak się umawialiśmy, że w ostatniej chwili on zmienia zdanie i że on dobrze wie, że tak się kota nie powinno traktować i ma to gdzieś.. I o dziwo przestali ze mną dyskutować a zauważyłam, że im poprostu się nie podoba fakt, że spędzę sylwestra oddzielnie ze swoim partnerem. No i ok, wiem, że to jest bardzo dziwne i nie w porządku. Ale to jemu powinni truć dupę a nie mi!! Żeby został ze mną a oni się bez niego obejdą. Mój chłopak udaje,że nic się nie dzieje. ehhhhhhhhhhhh

soryyy ale takie wyznanie z mojej strony.. poprostu jakoś tak dociera do mnie, że chyba jedyna jutro będę sama.
Ale się cieszę, że będę z moją kotunią!!!!! :D

:ok:
Chociaż ja uważam, że lepiej by bylo powiedzieć, że nie powinno się tak traktować Ciebie. Następnym razem znowu będą gadać, że kot dla Ciebie ważniejszy niż oni, a tak by do nich dotarlo, że nie chodzi tylko o kota, a o stosunek chlopaka do Ciebie.

Ja też siedzę jutro w domu z kocurami, bo boją się fajerwerków :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 30, 2011 23:52 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

quote="lister"]Byłam dziś u jego rodziców osobiście. Posiedziałam przy herbatce i tłumaczyłam swoje dalej. Obiecałam im, że przyjadę też do nich w niedzielę w Nowy Rok. Też szczerze wyznałam jak zachował się mój chłopak tj. że nie tak się umawialiśmy, że w ostatniej chwili on zmienia zdanie i że on dobrze wie, że tak się kota nie powinno traktować i ma to gdzieś.. I o dziwo przestali ze mną dyskutować a zauważyłam, że im poprostu się nie podoba fakt, że spędzę sylwestra oddzielnie ze swoim partnerem. No i ok, wiem, że to jest bardzo dziwne i nie w porządku. Ale to jemu powinni truć dupę a nie mi!! Żeby został ze mną a oni się bez niego obejdą. Mój chłopak udaje,że nic się nie dzieje. ehhhhhhhhhhhh

soryyy ale takie wyznanie z mojej strony.. poprostu jakoś tak dociera do mnie, że chyba jedyna jutro będę sama.
Ale się cieszę, że będę z moją kotunią!!!!! :D[/quote]
Przecież nie będziesz sama, tylko z kotem :D Ja tez będę z moimi kotami, bez żadnego człowieka. Nie będę Ci trułam o Twoim chłopaki ze niby dupek życie samo zweryfikuje. Jutro pewnie jest nas wielu tylko albo aż z kotami, pomyśl o tych którzy nie mają nawet tego, Ty będziesz mogła z kimś pogadać i jeszcze się zdziwisz jak będzie fajnie.
joanna3113
 

Post » Sob gru 31, 2011 0:11 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

No to zmieniaj tytul na sylwester z kotem i ja tez sie zamelduje.

Ja w tym roku utknelam z TZtem, kotami i niemowlakiem wiec mi zleci ba zmienianiu pieluch, ale sie zjawie stuknac sie wirtualna lampka szampana;) dobrze, ze sie z jego rodzicami dogadalas przynajmniej i mu nie krylas czterech liter :ok:

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Sob gru 31, 2011 0:43 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

Miśka74 pisze:Pozwól, że się podpiszę pod obydwoma wypowiedziami :)
PcimOlki pisze:Zostawmy nawet sprawę kota. Ty się boisz i (skądinąd słusznie) uważasz, że źle jest zostawić kota samego. Jakim egoistycznym gnojkiem trzeba być, coby tak cisnąć na wyjazd, wiedząc, że dla ciebie te dni będą spierniczone. To jedno. Drugie, jeśli facet woli spędzać czas w brudnym i hałaśliwym otoczeniu z rodzicami, zamiast ze swoją kobietą (i kotem), to znaczy, że nie jest z nim wszystko wporzo. Przemyśl to sobie.
.
PcimOlki pisze:Kota nie, ale leszcza bym pogonił. Jeśłi on teraz tak postępuje z tobą, co będzie za lat 5.


Ja również popieram te wypowiedzi.

Jeżeli ktoś jeszcze nie wie - PcimOlki jest facetem.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob gru 31, 2011 0:49 Re: kto ma rację?!? sylwestra...

ka_towiczanka pisze:Wszystko jest sprawą priorytetów, kto jest dla Ciebie ważniejszy : kot czy facet. Sylwester to jednak jakaś tradycja, nie szkoda Ci?
Jeśli przedkładasz kota nad człowieka, będziesz musiała w życiu trochę się naszukać, zanim znajdziesz partnera, akceptującego to, że jest najważniejszy po kocie. Na forum na pewno znajdziesz grupę wsparcia, tych co pogoniły narzeczonych i twierdzą że są bardzo szczęśliwe.

Bez przesady. Ja pogoniłam nie narzeczonego, ale męża :ok: Teraz jestem barrrdzo szczęśliwa z drugim TŻetem, który razem ze mną kocha koty i czynnie pomaga w zajmowaniu się całą siódemką kociarstwa. Koty są naszą wspólną miłością, która bardzo wzbogaca wspólne życie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka, puszatek i 111 gości