Dziś kolejne odrobaczanie.
Liskowi czuć nieładnie z pyszczka i wczoraj wet. powiedział, że mogą to być robaki.
Zważyłam chłopców - Pirat chociaż młodszy waży ok.2,5kg a Lisek ok.1,5. Moja waga mało dokładna jest.
Po ogromnych wysiłkach wepchnięcia tabletek do dwóch wyrywających się i drapiących niemiłosiernie pyszczków - sukces! Tabletki połknięte!
W związku z tym zamknęłam dzieciaki w małym pokoiku i poszłam do kuchni nakarmić pozostałe towarzystwo.
I nagle! Z pokoiku dobiegło do moich niedowierzających uszu - MIAUCZENIE!!! Cichutkie, smutne miauczenie. Według przeprowadzonej natychmiast obserwacji wynika, że to głos LISKA.
To niesamowite ile radości może sprawić odgłos miauczącego kotka!
Z pewnościa doczekam sie jeszcz, że usłyszę Pirata. Zrobił się już bardziej przymilny i np. dziś rano w łóżku, wchodził mi niemal na twarz i bardzo głośno mruczał domagając się miziania. Poza tym 3-4 razy dziennie smaruję mu oczka żelem i już sie nie wyrywa tak bardzo. Zawsze po podaniu głaszczę go tak długo aż zacznie mruczeć.
Lucynka+ Lisek, Prozac, Rysiek, Kitka, Misia oraz za TM: Kota, Ptyś, Czika, Fredzio, Piracik, Imbir,Pysia, i Borysek/jedyny mój piesek/