Lusia nie wyraziła zgody na występ w konkursie

. A tak serio to krucho z gotówką.
Miałam okropnie ciężki dzień a właściwie dwa dni.
Odszedł mój Fufuś. Miał od wczoraj 12 ataków padaczkowych ale takich, że szok. A po ataku wpadał w szał. Zdemolował nam kuchnię, powywracał co się dało itd. Leki nie pomagały. Nie spaliśmy całą noc.Padał, miał drgawki, pienił się i siusiał pod siebie. i 13 ostatni w lecznicy . ciężko mi strasznie ale nie mam łez żeby sobie popłakać, a ulżyło by bardzo. Tyle zwierzęcich strat w tak krótkim czasie.
Lekarz powiedział, że najprawdopodobniej miał guza albo krwiaka na mózgu, bo to tak nagle się pojawiło i ostro.
Fufuś był z nami tylko 3 miesiące - zdecydowanie za krótko. Miał ok 8-10 lat. Przyszedł na nasze podwórko cały pogryziony.
Lusia próbuje mnie rozweselać. Dziś była batmanem. Wchodzi na łóżko, bierze rozbieg iiii jak Małyszk skacze. Wyglądało to przekomicznie.