Mamy wieści o chorym kocurku z PKS (tym "umierającym"). Dzisiaj miki27 zawiozła go na Polankę. Kasia dzwoniła do wetek i dowiedziała się, że kocurek ma:
- bardzo zaawansowany koci katar (jest totalnie zaglucony - nie je, bo najprawdopodobniej nic nie czuje)
- świerzb uszny
- wyłysienia po wewnętrznych stronach tylnych nóg (być może grzybica, pasożyt lub wylizywał się)
- FIV/FELV ujemne
- badania wątroby w trakcie
Wetki określają jego stan jako zły, ale przy dobrej opiece wyliże się.
Ale jest kłopot

W związku z kk nie możemy go na razie zabrać do piwniczki, bo pozaraża nam nieszczepione maluchy. Więc musi dojść do siebie w szpitaliku. Ale nie na Polance, bo ta nie pracuje w Nowy Rok i kota kazała zabrać jutro. No więc musi jechać do innego szpitalika. Myślimy o Naramowickiej. Gdyby się udało:
czy ktoś mógłby go jutro przewieźć z Polanki na Naramowicką???Bardzo prosimy o pomoc. Kasia pracuje, mnie i Karoliny nie ma, nie mamy dla niego żadnego transportu
