KOTY z KORABIEWIC Do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 29, 2011 14:20 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Puchacz pisze:
by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.

Jestem sosną rosnącą przy bramie, która z wysokości niebios swą koroną gałęzi ogarnia wzrokiem całokształt posesji.
Nie mogłam się oprzeć. :mrgreen:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2011 14:25 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Puchacz pisze:
by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.

Jestem sosną rosnącą przy bramie, która z wysokości niebios swą koroną gałęzi ogarnia wzrokiem całokształt posesji.
Nie mogłam się oprzeć. :mrgreen:

:spin2:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw gru 29, 2011 14:37 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Zanim wyjadę w prywatnych sprawach coś powiem:
ARKA jest u nas w ignorowanych,ale że się wylogowałam całą wypowiedż tej Pani zobaczyłam i przeczytałam.Ja nie wiem dlaczego nie można uporządkować sprawy niezwykle agresywnych i prostackich wypowiedzi.W tej wypowiedzi przeczytanej przez wylogowanie dowiedziałam się,że zarówno ja jak i mój mąż -zostaliśmy nazwani -filozofami z dogomanii.Nie wiem jak inni-ja osobiście wolę być filozofem niż chamem.
Być może odezwę się po powrocie ze szpitala.A być może nie-kto to może wiedzieć?
Elżbieta
Ostatnio edytowano Czw gru 29, 2011 14:38 przez Elżbieta, łącznie edytowano 1 raz
Elżbieta
 

Post » Czw gru 29, 2011 14:37 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Zofia&Sasza pisze:
Puchacz pisze:
by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.

Jestem sosną rosnącą przy bramie, która z wysokości niebios swą koroną gałęzi ogarnia wzrokiem całokształt posesji.
Nie mogłam się oprzeć. :mrgreen:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

oj nie sosna, bo osoba o nicku sosna sie pogniewa :lol: sosna jest wolontariuszem :)
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw gru 29, 2011 14:39 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Elżbieta pisze:Zanim wyjadę w prywatnych sprawach coś powiem:
ARKA jest u nas w ignorowanych,ale że się wylogowałam całą wypowiedż tej Pani zobaczyłam i przeczytałam.Ja nie wiem dlaczego nie można uporządkować sprawy niezwykle agresywnych i prostackich wypowiedzi.W tej wypowiedzi przeczytanej przez wylogowanie dowiedziałam się,że zarówno ja jak i mój mąż -zostaliśmy nazwani -filozofami z dogomanii.Nie wiem jak inni-ja osobiście wolę być filozofem niż chamem.
Być może odezwę się po powrocie ze szpitala.A być może nie-kto to może wiedzieć?
Elżbieta

Elżbieto filozof w ustach ARKA to rarytas,mogliscie dosadniej dostać :mrgreen:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw gru 29, 2011 14:40 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Proponuję zakończenie OT
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2011 14:42 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Zofia&Sasza pisze:Proponuję zakończenie OT

tak szefie :wink:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw gru 29, 2011 14:56 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Puchacz pisze:
by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.

Jestem sosną rosnącą przy bramie, która z wysokości niebios swą koroną gałęzi ogarnia wzrokiem całokształt posesji.
Nie mogłam się oprzeć. :mrgreen:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

oj nie sosna, bo osoba o nicku sosna sie pogniewa :lol: sosna jest wolontariuszem :)

Sosna, sosna. Mówię ci.
a wiem , że są adopcje od marca-jak było wcześniej nie wiem, ale chyba to dobrze(moim zdaniem tak), że są, skoro wcześniej był taki duży-jak piszesz, problem? Nie jeżdżę tam na tyle regularnie, by nazywać się wolontariuszem(np. 2-3x w tygodniu),ale jezeli juz jestem to staram się pomagać, jeżeli nie mogę być to przynajmniej staram się na bieżąco z róźnych źródeł dowiadywać jaka jest sytuacja, co sie zmienia(np.kontakt z wolontariatem)-by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Czw gru 29, 2011 18:03 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Puchacz pisze:
by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.

Jestem sosną rosnącą przy bramie, która z wysokości niebios swą koroną gałęzi ogarnia wzrokiem całokształt posesji.
Nie mogłam się oprzeć. :mrgreen:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

oj nie sosna, bo osoba o nicku sosna sie pogniewa :lol: sosna jest wolontariuszem :)


Gniewać to się nie ma o co :) po prostu są osoby( zaliczam w tym momencie do nich Puchacza), które nie mając nic sensownego do powiedzenia, wolą powiedzieć cokolwiek-takie bzdety byleby tylko było, a to ich problem :)

PS. Szkoda, że Puchacz nie do końca rozumie to co czyta i później wybiórczo cytuje, no ale najwyraźniej czytanie ze zrozumieniem nie jest mocną stroną Puchacza, więc należy mu to wybaczyć :)

sosna

 
Posty: 86
Od: Pon gru 12, 2011 12:21

Post » Czw gru 29, 2011 18:50 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

sosna pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Puchacz pisze:
by mieć pełny obraz sytuacji, nie jestem osobą z personelu, ani sąsiadką.

Jestem sosną rosnącą przy bramie, która z wysokości niebios swą koroną gałęzi ogarnia wzrokiem całokształt posesji.
Nie mogłam się oprzeć. :mrgreen:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

oj nie sosna, bo osoba o nicku sosna sie pogniewa :lol: sosna jest wolontariuszem :)


Gniewać to się nie ma o co :) po prostu są osoby( zaliczam w tym momencie do nich Puchacza), które nie mając nic sensownego do powiedzenia, wolą powiedzieć cokolwiek-takie bzdety byleby tylko było, a to ich problem :)

PS. Szkoda, że Puchacz nie do końca rozumie to co czyta i później wybiórczo cytuje, no ale najwyraźniej czytanie ze zrozumieniem nie jest mocną stroną Puchacza, więc należy mu to wybaczyć :)

Tobie również wybaczam, tak po chrześcijańsku ;) Przeczytałam cały watek a ponieważ nie mam przyjemności brania udziału w nic nie przynoszacych realnie dyskusji, tym bardziej że o Korabiewicach mam swoje zdanie, to rozbawił mnie twój wpis.
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Czw gru 29, 2011 21:18 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Po raz kolejny proszę o merytoryczne wypowiedzi i powstrzymanie się od osobistych przepychanek. Jeżeli taki poziom dyskusji się utrzyma, wątek zostanie zamknięty.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt gru 30, 2011 10:14 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

alix76 pisze:Po raz kolejny proszę o merytoryczne wypowiedzi i powstrzymanie się od osobistych przepychanek. Jeżeli taki poziom dyskusji się utrzyma, wątek zostanie zamknięty.

A czy nie istnieje możliwość zmoderowania wątku (usunięcia niemerytorycznych wpisów)? Zamykanie to przecież nie jedyna droga...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 30, 2011 23:40 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Witam wszystkich bez wyjątku. Nie działam w żadnej organizacji, nie sympatyzuje z żadną stroną konfliktu. Polityka mnie nie interesuje. Jeżdżę co tydzień do Korabiewic z potrzeby serca i obchodzą mnie jedynie zwierzęta. Koty z nowej kociarni są smutne bo im się tam okrutnie nudzi, chore są ale nie w widoczny na pierwszy rzut oka sposób - podobno maja chore uszy ( nie jestem vetem). Z tego co tam widzę potrzeba: advokat - ale musi być dawka dla wszystkich lub można sobie darować wydatki, żwirek (dużo, dużo i ciągle), płyny do mycia podłóg (terakota), sucha karma (bo odchody po takiej łatwiej się sprząta) a to co im poprawi stan ducha: drapaki, drapaki i zabawki -bardzo tego potrzebują. Kot bez zajęcia i zabawy marnieje, one nie mają czym się bawić więc z ich psychiką jest nie najlepiej. Z adopcją nie ma problemów proszę dzwońcie do kierownika i umawiajcie się na adopcje. Chętnych do adopcji bez samochodów mogę zabrać w weekend z warszawy po uprzednim potwierdzeniu miejsca w samochodzie. Zabieram tez chętnych do adopcji psów więc czasami brak jest miejsc. Proszę jedynie o powstrzymanie się od wciągania mnie w dyskusje kto komu co i za ile i dlaczego -nie jestem zainteresowana. Ostrzegano mnie by się tu nie wypowiadać bo to jak wsadzić kij w mrowisko ale liczę że dla dobra zwierząt ograniczycie się do konkretów co i kto może dać i kto chce adoptować. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej zabawy sylwestrowej i lepszego 2012 roku

KIVI72

 
Posty: 5
Od: Pt gru 30, 2011 22:43

Post » Sob gru 31, 2011 0:08 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

KIVI72 pisze:Witam wszystkich bez wyjątku. Nie działam w żadnej organizacji, nie sympatyzuje z żadną stroną konfliktu. Polityka mnie nie interesuje. Jeżdżę co tydzień do Korabiewic z potrzeby serca i obchodzą mnie jedynie zwierzęta. Koty z nowej kociarni są smutne bo im się tam okrutnie nudzi, chore są ale nie w widoczny na pierwszy rzut oka sposób - podobno maja chore uszy ( nie jestem vetem). Z tego co tam widzę potrzeba: advokat - ale musi być dawka dla wszystkich lub można sobie darować wydatki, żwirek (dużo, dużo i ciągle), płyny do mycia podłóg (terakota), sucha karma (bo odchody po takiej łatwiej się sprząta) a to co im poprawi stan ducha: drapaki, drapaki i zabawki -bardzo tego potrzebują. Kot bez zajęcia i zabawy marnieje, one nie mają czym się bawić więc z ich psychiką jest nie najlepiej. Z adopcją nie ma problemów proszę dzwońcie do kierownika i umawiajcie się na adopcje. Chętnych do adopcji bez samochodów mogę zabrać w weekend z warszawy po uprzednim potwierdzeniu miejsca w samochodzie. Zabieram tez chętnych do adopcji psów więc czasami brak jest miejsc. Proszę jedynie o powstrzymanie się od wciągania mnie w dyskusje kto komu co i za ile i dlaczego -nie jestem zainteresowana. Ostrzegano mnie by się tu nie wypowiadać bo to jak wsadzić kij w mrowisko ale liczę że dla dobra zwierząt ograniczycie się do konkretów co i kto może dać i kto chce adoptować. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej zabawy sylwestrowej i lepszego 2012 roku

Ale tu jest tak dużo osób z rożnej części Polski, które chcą pomóc albo wziąć koty na DT lub DS, dlaczego takim problemem jest zrobienie i wstawienie zdjęć i opisów kotów, przynajmniej minimalny opis kot, kotka wysterylizowana nie, chora na co, wiek jeżeli można, tyle. Czasem ludzie zakochują się w zdjęciach. Ja jak chciałam oddać kota do adopcji to ogłosiłam go w wielu miejscach. Mamy osobę która chce/chciała koty z problemami z oczami (ślepaczki). Wiele osób chce tylko czystych informacji nic więcej. Wiele osób by wpłaciło pieniądze tylko nawet nie wiemy czy tam rzeczywiście sa koty i ile. Jeżeli chcesz dać pieniądze na jakiś cel to wiesz, widzisz skrzywdzone dzieci, możesz bez problemu wejść do schroniska zobaczyć.
Ostatnio edytowano Sob gru 31, 2011 0:24 przez joanna3113, łącznie edytowano 1 raz
joanna3113
 

Post » Sob gru 31, 2011 0:21 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

KIVI72 pisze:Witam wszystkich bez wyjątku. Nie działam w żadnej organizacji, nie sympatyzuje z żadną stroną konfliktu. Polityka mnie nie interesuje. Jeżdżę co tydzień do Korabiewic z potrzeby serca i obchodzą mnie jedynie zwierzęta. Koty z nowej kociarni są smutne bo im się tam okrutnie nudzi, chore są ale nie w widoczny na pierwszy rzut oka sposób - podobno maja chore uszy ( nie jestem vetem). Z tego co tam widzę potrzeba: advokat - ale musi być dawka dla wszystkich lub można sobie darować wydatki, żwirek (dużo, dużo i ciągle), płyny do mycia podłóg (terakota), sucha karma (bo odchody po takiej łatwiej się sprząta) a to co im poprawi stan ducha: drapaki, drapaki i zabawki -bardzo tego potrzebują. Kot bez zajęcia i zabawy marnieje, one nie mają czym się bawić więc z ich psychiką jest nie najlepiej. Z adopcją nie ma problemów proszę dzwońcie do kierownika i umawiajcie się na adopcje. Chętnych do adopcji bez samochodów mogę zabrać w weekend z warszawy po uprzednim potwierdzeniu miejsca w samochodzie. Zabieram tez chętnych do adopcji psów więc czasami brak jest miejsc. Proszę jedynie o powstrzymanie się od wciągania mnie w dyskusje kto komu co i za ile i dlaczego -nie jestem zainteresowana. Ostrzegano mnie by się tu nie wypowiadać bo to jak wsadzić kij w mrowisko ale liczę że dla dobra zwierząt ograniczycie się do konkretów co i kto może dać i kto chce adoptować. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej zabawy sylwestrowej i lepszego 2012 roku

JESLI JEST KOT NIEWIDOMY/NIEDOWIDZACY przyjme go jak powiedziałam.nIE MÓWIE,ZE NA STAŁE,ALE NA TYMCZASOWO TAK.u mnie sa zabawki,ciepło i jedzenie.sKORO TAM JEŹDZISZ TO DOWIEDZ SIE co i jak i napisz tu prawdę
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Patrykpoz i 57 gości