Szyszka odeszła-zostal ból i pustka...żegnaj kiciu:((((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 29, 2011 0:38 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Tak mi teraz przyszło do głowy, jeśli weci otworzyli ją, to, jeśli to FIP, powinni chyba dostrzec ziarniniaki na narządach...?
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 29, 2011 0:45 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

mrr pisze:
Tosza pisze:Moja córka jedzie na sylwestra do Wadowic lub w okolice wadowic. Rano z nią porozmawiam i dam znać, może mogłąby cos przewieźć przed weekendem. Z Zółtaczki wyszedł Karmel ( ode mnie) u kocurii. Miał salmonelle.


Tosza, to bardzo Cię proszę o waidomość, czy mogłabym przekazać conva!!!

20 km od wadowic, jedzie autem jako pasażer :( . Ale można chyba dac przesyłkę kierowcy busa, do odbioru na miejscu. Jak mu się powie, że lek dla chorego zwierzaka, to pewnie weźmie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 29, 2011 1:30 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Olejki eteryczne - owszem, nie tkać pod nos jak człowiekowi, nie zmuszać do bezpośredniego wdychania. Ale jak się tylko rozłażą po niewielkim pomieszczeniu razem z parą, nie jakoś zagęszczone, to chyba ok? Tak mi wyszło z pogadanek z naszą wetką nt. jak zapobiegać kolejnym atakom herpesa w warunkach zimowego przesuszenia powietrza przez c.o. Na razie skutkuje. Ja zresztą dodaję jeszcze do tego garnka ze dwie krople olejku z oregano, reklamują że hamuje namnażanie herpesa (u ludzi z opryszczką, no ale to wszak ten sam wirus) - tyle że to akurat drogie jak diabli i kupić można chyba tylko w necie.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2011 7:35 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

mocne kciuki za kicię :ok:
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Czw gru 29, 2011 7:42 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

mikela pisze:Tak mi teraz przyszło do głowy, jeśli weci otworzyli ją, to, jeśli to FIP, powinni chyba dostrzec ziarniniaki na narządach...?


Z tego co rozmawiałam z gerarbutler wczoraj to był pienisty, żółty płyn, jelita też były żółtawe,ale o ziarniniakach sobie nie przypominam. Miejmy nadzieję, że to co innego i że uda się kicię uratować :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw gru 29, 2011 8:36 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Przed chwilą dostałam smsa.
O 5 rano kotka jeszcze żyła, dostała ze 3 ml recovery, nie zwymiotowała.
Niestety brzuszek się powiększył.
Z nosa leje się ropa :(.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 29, 2011 8:40 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

W dodatku ma niską temperaturę a o ile u weta godzi się siedzieć z termoforkiem to w domu już nie :( Przykryć też się nie da. (też dostałam smsa)
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw gru 29, 2011 9:40 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Będzie miała usg.
Sądząc po zdjęciu, które dostałam, siedzą właśnie na kroplówce.

Brzuszek mocno się powiększył :(.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 29, 2011 9:55 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Trzymam mocno za biedulkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 29, 2011 10:30 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Niestety najgorsze przewidywania potwierdziły się - to FIP. :( gerardbutler ją uśpi jak będzie już naprawdę źle, żeby nie cierpiała. Sądząc po tempie, w jakim zbiera się płyn tonie potrwa zbyt długo :( . Wyślę obiecanego conva zaraz- będzie jutro na miejscu i więc na te kilka dni starczy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw gru 29, 2011 10:50 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Jeśli płyn zbiera się tak szybko, a kotka jest w złym stanie, nie męczyłabym jej tymi kilkoma dniami.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 29, 2011 10:55 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Biedna kicia :(
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Czw gru 29, 2011 12:04 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

PumaIM pisze:Olejki eteryczne - owszem, nie tkać pod nos jak człowiekowi, nie zmuszać do bezpośredniego wdychania. Ale jak się tylko rozłażą po niewielkim pomieszczeniu razem z parą, nie jakoś zagęszczone, to chyba ok? Tak mi wyszło z pogadanek z naszą wetką nt. jak zapobiegać kolejnym atakom herpesa w warunkach zimowego przesuszenia powietrza przez c.o. Na razie skutkuje. Ja zresztą dodaję jeszcze do tego garnka ze dwie krople olejku z oregano, reklamują że hamuje namnażanie herpesa (u ludzi z opryszczką, no ale to wszak ten sam wirus) - tyle że to akurat drogie jak diabli i kupić można chyba tylko w necie.

Nie ten sam wirus. Jestem nosicielką herpesa i nie ma możliwości zarażenia się ludzkim HPV przez koty.
Poza tym (przynajmniej u ludzi) HPV jeśli ktoś jest nosicielem to po pewnym czasie ten wirus w organiżmie zagnieżdża się i mutuje tak że organizm go nie odrzuca. Nie zarażasz się wtedy z zewnątrz tylko wirus się w tobie co jakiś czas uaktywnia, przez resztę czasu pozostając w uśpieniu.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 29, 2011 12:06 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

Alienor pisze:Niestety najgorsze przewidywania potwierdziły się - to FIP. :( gerardbutler ją uśpi jak będzie już naprawdę źle, żeby nie cierpiała. Sądząc po tempie, w jakim zbiera się płyn tonie potrwa zbyt długo :( . Wyślę obiecanego conva zaraz- będzie jutro na miejscu i więc na te kilka dni starczy.

Płyn nie zawsze oznacza FIP. A jakie badania miała w tym kierunku robione? W sumie chyba na szybko najlepiej zbadać obecność koronawirusa w płynie (nie w krwi).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 29, 2011 12:36 Re: Zaglodzona chora porzucona kotka blagam o pomoc wadowice

wlasnie wrocilam z lecznicy
koteczka ma ogromny brzuszek, plyn szybko sie zebral
ale jest bardzo kontaktowa,oddzywa sie siada..........
weci mowia ze to na bank fip...............
na razie ,mimo iz wiem ze mozecie mnie potepic koteczki nie uspie.tak bardzo chce zyc.......
wiem ze plyn w brzusiu moze powodowac dyskomfort ale dopoki koteczka jest kontaktowa,dopoki nie jest osowiala,dopoki osluchowo pluca wolne, czyli dopoki plyn nie zaleje jej pluc bedzie przy mnie
chociaz na te ostatnie dni:((((
weci mowia ze prawdopodobnie nie dozyje tygodnia
a ona tak bardzo chce zyc:((((((((((((((
jeb.......fip!!!!!!!!!

uwazam ze na te ostatnie dni zapewnie jej wszystko co bedzie potrzebne......chce zapewnic jej godna smierc w ramionach ludzi ktorzy ja kochaja.........
jakbyscie widzieli w lecznicy jak ona reaguje na moich wetow 8O 8O 8O zakochala sie w nich.......
tak bardzo mi jej zal
bylam u kolezanki tej co znalalzla kotke powiedzialam jej ze jezeli chce moze ostatni raz zobaczyc kotke w lecznicy jutro bo jak bedzie gorzej nie chce zeby widziala ja w takim stanie
a ona mi na to................moze lepiej ja uspij?jutro nie moge bo jade z psem do weta
a temu jej psu goowno jest bo w wadowicach ja kilkakrotnie badali to wymyslila do andrychowa jezdzic , pies ma uczulenie na bialko a ona wydziwia.........

koteczka dostala jeszcze witaminy antybiotyk i cos tam jeszczsze
cala droge do domu miauczala ze jej zimno i chce do domu!!a to mysza jedna!!!
tak bardzo ja kocham.
wiem ze stwarzamz agrozenie zycia dla moich pozostalych kotow ale nie moge jej tak zostawic........
gerardbutler
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indestructibleperson, MB&Ofelia, puszatek, sylwiakociamama i 154 gości