Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Mam nadzieję, że wszystko się unormuje, musze wstać i wziąć się za robotę, a ogarnęła mnie jakaś depresja....Gia się przytula do mnie, drży trochę i dlatego myślę że jest jej zimno, ale Luna nie drży, więc może ze strachu, teraz poszła znowu na podłogę....ale już piec podkręcony więć cieplej.Zobaczę co z tym jedzeniem kiedy im ochota przyjdzie....chrupki były podjadane na pewno bo słyszałam w nocy chrupanie i chyba siusiu robiły. Trzymajcie kciuki:)

U mnie w dzień 20-21 stopni i wtedy koty porozciągane ,na noc nastawione 18 stopni ale jest ciepło więc temperatura aż tak nie spada.Jak jest mróz i w nocy robi sie chłodniej to czasami przyjdą do łóżka. Rachunki i tak zweryfikują temperaturę w domu

Jak drzy to z nerwow raczej ,a nei z zimna-Rysia nawet mroz nie trzesie

Kciuki są

zupełnie sie nie martw, Gia drży z nerwów jak pisze anulka - jej siostra Gamisia, miała tak samo przy pierwszy wyjazdach do hoteli (na wystawy), w ogóle ona przy pierwszych wyjazdach potrzebowała min.24h od łóżkiem, żeby spod neigo wyjść i tak jak normalnie jest olbrzymim żarłokiem, to w takiej sytuacji jedzenie nie robi na niej wrażenia :roll:

Jak się odstresuję sama zacznie pałaszować jak zwykle - zobaczysz :wink:

no i noc - polecam kładzenie się jak najwcześniej spać, zgaszenie świateł i "spanie", Gamina zawsze wtedy eksploruje, zaczyna jeść i do kuwetki trafia

Będzie dobrze :ok:

- jak sie oswoją będą Wam roznosić te schody :mrgreen:

I przede wszystkim nie zamartwiaj się, zeby koty czuły, że wszytsko jest ok

moje kociaste przeprowadzka czeka JUTRO
w końcu stanie ścianka oddzielająca część psią od kociej - no i WOLIERA!!
ciekawe jak zareagują

Gacusiowa pisze:moje kociaste przeprowadzka czeka JUTRO
w końcu stanie ścianka oddzielająca część psią od kociej - no i WOLIERA!!
ciekawe jak zareagują

O jejku jejku :mrgreen:

i w końcu będą świeże fotki

i filmiki

dzieki za słowa otuchy, ewkaa dobrze że jesteś i mówisz jak ma Gamisia, bo już się wystraszyłam jak tak drżała biedna...mam nadzieję że jutro będzie jadła już i Wedel, który siedzi ciągle w kącie,bo jeszcze dużo przed nami,takie opowieści sa mi potrzebne, jak patrzyłam to teraz 21-22 stopnie myslę że to wystarczy i nie będzi im za zimno w tych futrach.Idę walczyć dalej.....relacja będzie na bierząco.

aaaa.Gacusiowa życze powodzenia w przeprowdzce i trzymam kciuki za łagodne doznania kotów. :ok:

moje koty twarde som a nie mientkie
to kocie komandosy :wink:

Bedzie dobrze -nalezy udawac ,ze nie wiadomo o co chodzi z tym stresem .......to zawsze dziala-moje jak cos huknie ,zahalasuje nietypowo-zawsze patrza co ja robie-Gucio zas i tak ucieka przed wlasnym cieniem :roll:

Muszę z radością powiedzieć, że Wedel i Gia zaczeły zwiedzać dół, oczywiście mega ostrożnie, ale jest postęp, jedzą w nocy zazwyczaj i korzystają z kuwety, rano niestety mąż czymś huknał i Wedel się panicznie wystraszył, schował się pod łóżko i wył tak jak to robił do Gia kiedy się przestraszyly czegoś, teraz pewnie będzie do wieczora tam siedział schowany,ale trudno, przejdzie mu, najważniejsze że najedzony, Lusia ma swoje miejsce na kocyku na parapecie,myślę że minie nawet kilka miesiecy zanim przywykną zupełnie, jutro będziemy składać, szafę więc będzie znowu hałas i zapewne się wystrasza,ale co zrobić, takie życie. Trzymajcie nadal kciuki:))

Jak mzoesz to podczas tego skladnaia szafy siedz z nimi w tym pokoju ,ktory najbardziej znaja-daj im zapachy ,ktore znaly-np zaslony ,ktore nie sa wyprane z poprzedniego mieszkania-moich wystarczylo,ze siedzialam spokojnie kolo nich -jak panowie rozwalali sciane-nawet panikarz Gutek patrzyl na mnie z wnetrza biurka-co troche go lekko glaskalam i mowilam do nich mega znudzonym glosem -bardzo spokojnie.

Relacja na dziś: W dalszym ciągu najbardziej boi się Wedel, ale jak jest cicho wychodzi, je, w nocy koty szaleją, jedzą, chodzą do kuwety,jak nastanie dzień to już jest różnie, bo wiadomo że ja muszę żyć normalnie:)kuwetki zalokowałam już w łazience na górze, przyjeły się, korzystają. Na dół chodzą,ale dość ostrożnie. Jeszcze dużo czasu potrzebują, Gia bardzo dużo chodzi i gada, kwacze jak kaczka....

Najbardziej póki co podoba się Lunie, czuje się jakby tu od zawsze była, lokuje się w jakiś kartonach, lub na schodach, te są faktycznie hitem!Punkt obserwacyjny, kazdy na innym schodzie:)

Dziś niestety znowu sie będą bały,ale co mogę zrobić, włożę je do pokoju obok, też tam łażą, tam są nasze rzeczy wyniesione, więc tam je ulokuję, może zrobię jakieś skrytki żeby miały się gdzie chować, bo w sypialni będzie składana szafa, musi być to robione w sypialni, będzie wiercenie, stukanie,pukanie i mój teść sam w sobie;)będą robić też karnisze na dole,także dużo hałasu:( dobrze że się najadły na cały dzień;)później jak teściowie pojadą to będą fajerwerki więc znowu będzie się czego bać, natomiast od 2 stycznia wracam do pracy więc długie godziny w ciszy będą miały na zwiedzanie. Po za tym nie mamy jeszcze tv bo się okazało że w gniazdku nie ma żadnej tv,więc sylwestra z polsatem nawet nie spędzę,no ale cóż.....

Życzę wszystkim by ten Nowy Rok przyniósł same pozytywne zmiany, przyjemności, zdrowie dla Was i Waszych kotów oraz bogactwo:))udanej zabawy wszystkim i trzymajcie kciuki za dzisiejsze tworzenie sypialni:) :piwa:

Biedulki siedzą w łazience, drugi pokój nie był dobrym azylem, wszystkie 3 postanowiły się schować, GIA przytulona do Luny w kąciku, a Wedel w kuwecie, łazienka duża i ciepła, pewnie będą tam cały dzień, chodzę uspakajam i koty i siebie....jak to wszystko minie mam nadzieję, że w końcu i my i koty będziemy szczęśliwi...

angel03 pisze:jak to wszystko minie mam nadzieję, że w końcu i my i koty będziemy szczęśliwi...

Tak będzie i tego Wam na Nowy Rok i dalsze lata życzę. :ok:

Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Kto przegląda forum