U Was już po świętach? Niemożliwe!!! U mnie też
Jesteśmy po trzech laserach i magnetyzerach. Dzisiaj jedziemy na czwartą sesję. A wczoraj byliśmy u weta. Antoś już nie dostaje żadnych zastrzyków. Krwi na razie nie miał też badanej, bo w niedzielę, 25, otrzymał drugą porcję sterydu o przedłużonym działaniu. Teraz poczekamy dwa tygodnie i spokojnie pochodzimy na zabiegi. I wtedy dopiero kontrola.
Toniuś czuje się dobrze. Ma dobre qpale, dopisuje mu humor. Pysiolek nadal otwiera się troszeczkę, ale coraz częściej widać języczek. Opuchlizna dolnego dziąsła bardzo się zmniejszyła. Dolna warga nadal jest jakby zbyt krótka, ale widoczne dziąsło jest płaskie i dużo bledsze.
Głównym zajęciem Toniego jest jedzenie. Wczoraj zainteresował się nawet suchą karmą i chyba udało mu się zjeść kilka mniejszych chrupek. Robi systematyczne obchody kocich misek i ciągle sprawdza, czy coś się tam nie pojawiło. Jak zbyt długo nie ma nic do jedzenia, chodzi za człowiekiem, patrzy mu w oczy i popiskuje. Brzuszek robi mu się coraz okrąglejszy i okrąglejszy, a on ciągle jest głodny.
Choć zdarzają się momenty, gdy opuszcza kuchnię i kładzie się na dywanie na środku pokoju.
Tonio ma bardzo dobry charakter. Jest kotem nieagresywnym, ale bardzo spokojnym. Niczego się nie boi. Ani nowych ludzi, ani odkurzacza. W nocy śpi z nami w łóżku, ostatnio preferuje moją głowę. Wtula się we włosy i głośno mruczy. A poniżej Felutek mnie dulka. Czasem nawet udaje mi się regularnie oddychać

.
W ciągu dnia przychodzi na kolana i bardzo adoruje TŻ. No bo TŻ jest lepszy, nie myje pysia, dupki i łapek, nie daje zastrzyków. I TŻ już dużo mniej narzeka, że musimy Tonia wozić po 20 km w każdą stonę na zabiegi
Jako jedyny z moich kotów znalazł sposób na Kawkę. Ani się jej nie boi, ani nie atakuje. On po prostu trochę się odsuwa, jak Kawa warczy lub atakuje. I odwraca się do niej tyłem. Sprytny jest niesamowicie, a wydaje się, że ma taką małą główkę

.