Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Luna spi całą niedzielę z przerwą na śniadanie i skromny obiad, ogólnie to Wedel i Gia też, chyba taki dzień, z tym że Gia przybiega na każdą moją wizytę w kuchni,a za nia Wedel. Luna dostała swoją dawkę uropetu, w sumie dobrze to przyjmuje, bo generalnie to nie jest złe w smaku dla kota, ale sama nie chce lizać, to trudno. Niestety nie widziałam jej w ogóle w kuwecie dzisiaj, może była rano jak nie widziałam;)

Przybyła do mnie ok rok temu wielka, czarna kotka i z biegiem czasu bez przerwy mnie zaskakuje.....

Już przyzwyczailismy się do jej gadania, mruczenia, śmiesznego chodzenia, delikatnej niezgrabności, wiszącego worka;)słodkich minek i tych groźnych, przeszliśmy przez piekło z socjalizacją GIA-WEDEL....teraz mam wrażenie Gia przejęła ster, Wedelek w niektórych momentach chodzi jak zegareczek, jest powalany, strzelany łapą , goniony itp.
Gia natomiast zadziwia nadal swoją uczuciowością, ostatnio włazi spać POD KOŁDRĘ, Bartkowi pod kocyk ostatnio wlazła, przytula tam się do człowieka i spi, jest to dla mnie niewiarygodne!! :roll:

Ani Wedel ani Luna tak się nie tulą, a juz na pewno nie pod kołdrą...Gia przypomina małe dziecko chcące pieszczot...niesamowite!Co prawda przebiegła Bartkowi rano po twarzy, ale miała powód:goniła Wedla...hmmm.....a Bartek ....wrrrr....

Taki nastał czas i co...po świętach przeprowadzka....i wszystko od nowa??Oby pozostała taka atmosfera jak teraz....

tego bym sobie zyczyła...zdrowia dla kotów w tym Nowym Roku i harmonii w ich wspólnym życiu......taka refleksja mnie od rana wzięła;)

Maine Coony takie są - nie dają sobie w kaszę dmuchać, choć robią to bez spektakularnych walk i wrzasków. Po prostu przeprowadzają co chcą żelazną łapą w jedwabnej rekawiczce.

Do ludzi to łagodne olbrzymy.

Po przeprowadzce będzie tak samo. Nie ma się co na zapas martwić.

Wesołych Świąt i Wam i futrzakom życzę, spokoju i pogody ducha.

Bardzo dziekuję za zyczenia:)jak już się uporamy mniej wiecej zdam relacje z nowego domku:)))Teraz koty zostaja w domu, na starych smieciach na święta...."niania"będzie przychodzić;) Wszystkim którzy tu zaglądną życzę wyjątkowych świąt, dużo optymizmu na Nowy Rok i radości z dzielenia czasu z bliskimi i kocim towarzystwem:)

Szczególnie dla Pani Marii życzenia zdrowia, dobrego samopoczucia i sukcesów światowych z amerykanką:))

może później jeszcze jakiegoś mikołajka tu wkomponuję:)

Dzisiaj zaczeliśmy sie pakowac, pozdejmowane są obrazy, zdemontowany tv, firany itp....jest pełno kartonów.....reszta jutro plus wynoszenie...masakra...a co na to koty?hmmm udziela się atmosfera stresu mojego oczywiście związanego z przeprowadzka, Gia siedzi pod łożkiem, nie lubi zmian, a Lusia z Wedlem różnie, ale raczej ciekawe to dla nich, no cóż musimy to przeżyć, byle poszło szybko i bez niepotrzebnych problemów.

jak Ty bedzies zspokojna ,to i koty spokojniejsze-siadz spokojnie-zawolaj je-przyjda popiesc ,odwroc uwage ulubiona zabawka....one nie wiedza co sie dzieje ,a wiedza ,ze cos jest na rzeczy

anulka111 pisze:jak Ty bedzies zspokojna ,to i koty spokojniejsze-siadz spokojnie-zawolaj je-przyjda popiesc ,odwroc uwage ulubiona zabawka....one nie wiedza co sie dzieje ,a wiedza ,ze cos jest na rzeczy

he,he, no właśnie tylko czasu mało, no i nerwy zawsze są przy takich rewolucjach....teraz zwiedzają, nowe kartonowe budowle i patrzą zadziwione na puste ściany...jeszcze nie są świadome że czeka je dzisiaj z 25 minut podróży do nowego domu. Ale musimy to przeżyć, najgorsze że mam tyle rzeczy, że szczerze mówiąc nie wiem gdzie to miałam pochowane w tak małym mieszkaniu, szok...

angel03 pisze:
anulka111 pisze:jak Ty bedzies zspokojna ,to i koty spokojniejsze-siadz spokojnie-zawolaj je-przyjda popiesc ,odwroc uwage ulubiona zabawka....one nie wiedza co sie dzieje ,a wiedza ,ze cos jest na rzeczy

he,he, no właśnie tylko czasu mało, no i nerwy zawsze są przy takich rewolucjach....teraz zwiedzają, nowe kartonowe budowle i patrzą zadziwione na puste ściany...jeszcze nie są świadome że czeka je dzisiaj z 25 minut podróży do nowego domu. Ale musimy to przeżyć, najgorsze że mam tyle rzeczy, że szczerze mówiąc nie wiem gdzie to miałam pochowane w tak małym mieszkaniu, szok...

to może dla odmiany zaczniesz się cieszyć przeprowadzką? :wink:

jakby nie patrzeć zmiana na lepsze i dla was i dla kotów :mrgreen:

poopowiadaj futrzakom o salonach i nowych powierzchniach do biegania a duperelami i kartonami się nie przejmuj

Trzymam kciuki ,by wszystko przebieglo sprawnie :ok:

dalia pisze:
angel03 pisze:
anulka111 pisze:jak Ty bedzies zspokojna ,to i koty spokojniejsze-siadz spokojnie-zawolaj je-przyjda popiesc ,odwroc uwage ulubiona zabawka....one nie wiedza co sie dzieje ,a wiedza ,ze cos jest na rzeczy

he,he, no właśnie tylko czasu mało, no i nerwy zawsze są przy takich rewolucjach....teraz zwiedzają, nowe kartonowe budowle i patrzą zadziwione na puste ściany...jeszcze nie są świadome że czeka je dzisiaj z 25 minut podróży do nowego domu. Ale musimy to przeżyć, najgorsze że mam tyle rzeczy, że szczerze mówiąc nie wiem gdzie to miałam pochowane w tak małym mieszkaniu, szok...

to może dla odmiany zaczniesz się cieszyć przeprowadzką?
jakby nie patrzeć zmiana na lepsze i dla was i dla kotów
poopowiadaj futrzakom o salonach i nowych powierzchniach do biegania a duperelami i kartonami się nie przejmuj

I o schodach koniecznie opowiedz im o schodach :mrgreen:

a kartony będą dla nich światna zabawą jak już zostaną puste - moje kochają kartony :wink:

moje tez -kartony to bedzie najlepsza rozrywka i wchodzneie Duzym pod nogi na schodach

jesteśmy po pierwszej nocy,wygląda to następująco...wypuściłam je na dole,ale ze strachu schowały się w łazience,tzn. Wedel i Gia, Luna zaczęła od razu zwiedzać...i najszybciej się oswoiła, chodzi już wszędzie, zwiedziła już nawet wannę itp. na dole jest totalny bałagan, kartony, wory i nic więcej, przeniosłam koty do góry do naszej sypialni, łóżko chociaż jest....drapak stary postawiłam, ich koce, nasze pościele. Wedel nadal się bał tak że wlazł znowu do kuwety, potem do koszyka, miauczał tak płaczliwie co jakiś czas. Biedny:(Są tu na razie kuwety, miski....W nocy Gia przychodziła i do łóżka i na parapet, co ciekawe Wedel też łaził po pokoju i do łóżka....ale teraz się schował, za elementy z których bedzie szafa. Gia teraz pod łóżkiem, a Luna poszła zwiedzać. Jeśli chodzi o jedzenie, to coś ktoś w nocy pochrupał, natomiast mięsko zjadła dzisiaj tylko Luna, Gia nawet nie chciała co mnie martwi, bo ona za tym szaleje:(((o Wedlu nie wspominam, głaszcze go i uspokajam ale on jest przerażony na maksa. Muszę się zbierać do robienia chociaż w kuchni porządku, ale szkoda mi je tak zostawić w tym pokoju i iść na dół....koty póki co to na siebie za bardzo uwagi nie zwracają. A schody...Luśce sie podobają, pozostałe koty boją się i nie chodzą, więc nie znają tego uroku....teraz pozostaje pytanie, ale nie wiem czy ktoś mi odpowie....czy one się przyzwyczają?szczególnie przerażony Wedel,czy będą jeść, denerwuję się tym. Myślę tez czy nie jest im za zimno, jaką macie temperaturę u siebie w domach?mam 20 stopni ale jest to za zimno dla mnie więc podkręciłam piec zobaczymy ile bedzie jak się ociepli. I tak to póki co wygląda, za słowa otuchy i rady bardzo dziękuję i nadal mile widziane...

Spokojnie -przyzwyczaja sie ,zostaw je w Waszej sypialni i zagladaj do nich na glaski ,zagaduj i udawaj ,ze nie wiesz o co chodzi z tymi nerwami-jak Ty bedziesz spokojna ,to i one sie uspokoja. Jak u mnie kawalek sciany trzeba bylo wybic........koty potem patrzyly na mnie -ja bylam spokojna, to siadlam do kompa ,to Gucio schowal sie do biurka i Rys i Smakusia wpierw byli przy mnie ,a potem Rys nadzorowal remont....

One czuja emocje nasze-wyglaszcz-daj jedzonko,ktore lubia -zostaw je z kuwetami i tyle. Luna skoro juz sie oswoila z nowym terenem stopniowo pociagnie je za soba-za Rysiem zagladala zza wegla Smakusia-a Gucio wyszedl dopiero jak Smakusia do nawolywala.Takie uklady s au mnie...l...i pamietaj ,ze nie ma pospiechu-dla nich wszystko jest nowe i masa zapachow nowych -staraj sie dac to co jest z ich zapachem w ich zasieg-np narzuta ,ktora nie jest wyprana na ich lozko.

Przyzwyczają się. Trzeba tylko czasu.

Z Luny dzielna koteczka.

Pokaże reszcie, ze warto polatać po mieszkaniu.

Jeżeli któreś przez dobe nie zje mokrego - nic się nie stanie. Może pochrupuje suche w nocy. Tego nie sprawdzisz.

Temperaturę ustaw pod siebie, koty najwyżej się "rozbiorą" z futra. U mnie jest ok. 22 stopni w mieszkaniu.

Działajcie normalnie - to najlepszy "uspokajacz" dla kota. Pokazanie, że nic wielkiego się nie dzieje.

Cierpliwości. Wszystko wróci do normy.

Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Kto przegląda forum