Święta trwają, a ja odpadłam . Krzysiek z Krzykaczem i Dejzi zostali w Kutnie, a ja wróciłam. Potem, jak się jako tako pozbieram postaram się wstawić zdjęcia Dejzi i Krzykacza w gościnie
edit: koty oczywiście otrzymały prezenty - piłeczki, machajki, kulę-smakulę, myszki różnorakie i co?? Tylko jedyna WarKotka okazała dziką radość, szalejąc z jedną z myszek jak małe kocie i warcząc na każdego kota, który próbuje się do niej zbliżyć
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
Dejzi w gościnie - dzięki Krzykaczowi nie schowała się do najgłębszej dziury. Łaziła za nim krok w krok - on przypominał sobie kąty, ona je poznawała. Dosyć szybko jednak się odnalazła w nowym miejscu i dzisiaj już nawet bez asysty starszego kolegi łaziła po mieszkaniu
Nie czuję się tu zbyt pewnie, więc przezornie pozostanę na łóżku, bo w razie czego można szybko za nie się schować
A co tam jest??
Ooooo mój prezent gwiazdkowy!!
O tak, zabawa to najlepsza rzecz na rozładowanie stresów
Zobaczcie jaka jestem odważna, już sama zwiedzam nowe miejsce
Pora się zdrzemnąć
Oj, ale o co Wam chodzi?? Że niby zdemolowałam stroik?? Przecież się tylko na samej jego krawędzi połozyłam
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...