Święta trwają, a ja odpadłam

. Krzysiek z Krzykaczem i Dejzi zostali w Kutnie, a ja wróciłam.
Potem, jak się jako tako pozbieram postaram się wstawić zdjęcia Dejzi i Krzykacza w gościnie


edit: koty oczywiście otrzymały prezenty - piłeczki, machajki, kulę-smakulę, myszki różnorakie i co?? Tylko jedyna WarKotka okazała dziką radość, szalejąc z jedną z myszek jak małe kocie i warcząc na każdego kota, który próbuje się do niej zbliżyć
