PAKT CZAROWNIC XXIX - dziękuję za wszystko!

Radosnych, Duchowych i
Rodzinnie Ciepłych Świąt Bożego Narodzenia

Życzą
Agnieszka,
Michał,
Jurek,
Zuzia
oraz kosmici
Ola,
Ala,
Oskar,
i Noa.

W oczekiwaniu na pierwszą Gwiazdkę

Zmieniłam tytuł :twisted:

U mnie Święta będą spokojne, w gronie najbliższej rodziny (jedynie brat wyjechał do swojej lubej). Do jedzenia będzie to, co lubimy najbardziej. No i wreszcie można chwilę odsapnąć.

Każdemu życzę takich Świąt, jakie lubi najbardziej!

Życzę wszystkim spokojnych i wesołych Świąt

Nieco spóźniona, bo wczoraj miałam wariatkowo, ale...
Życzę Wam i Waszym Rodzinom spokojnych świąt w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Niech dopisuje Wam zdrowie i wszelka pomyślność.

Ja rowniez uwielbiam i Smerfy i Gargamela i Klakiera i swieta

Dopiero dzis dopchalam sie do internetu - zawirowania pracowe, przedswiateczne przygotowania i wyjazd na wigilie do Tesciowej spowodowaly ze na kilka dni nie wchodzilam wogole na zadne forum. Dlatego dopiero dzis ode mnie dla Was wszystkich leca radosne, bozonarodzeniowe zyczenia:

zeby kazda z Was przezywala te Swieta tak prawdziwie, radosnie, z wiara, nadzieja i miloscia w sercu.. zeby w Was byla sila na przetrwanie kolejnych trudnych dni Nowego Roku i kolorowa uciecha z tych pieknych dni, bo bedzie ich wiecej

Zycze Wam tez odwagi do snucia marzen bo bez nich nie ma zycia...

A Kotom, Kocurkom, Kocietom, Kosmitom, Futrzakom, Ogonom, Potfforom, tudziez innym stworzeniom i stworom ktore sa z nami lub pojawia sie na horyzoncie w Nowym Roku zycze by byly zdrowe, radosne, mialy pelne miski czyste kuwetki, kolana do ugniatania i rece do drapania

Radosnych Swiat! :1luvu:

Wszystkiego najlepszego życzę wraz z Merlinkiem!
Obrazek

Może i Frędzel jest dziadkiem, może na jedno oko nie widzi, może kuleje i ledwo chodzi.... ale jak sobie kaczkę oliwą z oliwek i czosnkiem natrę, i do wchłonięcia zostawię, to bestia na blacik jeszcze wskoczy, i oliwkę z kaczki wyliże! :evil:

Przygotowawszy wstępnie drób postanowiłam się zdrzemnąć nieco, a ten bandyta wykorzystał okazję. Wiem, że to na pewno on, bo choć to nie jego modus operadni -on zwykle kradnie całego ptoka i w budce chowa - to jednak ślady zbrodni w postaci gęby umazanej oliwą ma właśnie ów zbrodniarz! :evil:

Normalnie..... :evil:

Myślałam, że już na blacik nie skoczy, wszak on taki biedny jest, z budki to już w zasadzie nie wychodzi, chyba że Zuzi na ratunek, gdybym tak na nią krzyczała,albo gdyby dziecko płakało...- takie sytuacje mobilizują Frędzelka do przytuptania i to nawet kurcgalopkiem, celem pocieszenia ukochanej Pańci, względnie zajęcia oprawcy, (czyli mnie) kupą futra wpakowaną siłą na kolana, albo usiłującą przewrócić kata (czyli znów mnie) waląc w nogi z całej siły... :roll:

Ma szczęście kaczkowy skrytożerca, że ze względu na jego siwą głowę nie podejmę żadnych kroków odwetowych tym razem, ale obiecuję, że jak następnym razem kaczkę robić będę, to na wszelki wypadek od razu kibelek penitencjarny zaliczy :twisted:

Teraz się tylko boję, że znów mnie po tej oliwie zagazuje skubaniec

To się nazywa wielka kocia miłość - rezydent Puszek pilnujący swojej Pańci :1luvu:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3db ... a2d84.html

Fajowe!! Widziałm na fejsiku

Zawsze mówiłam, że mam wyjątkowe kociaki :1luvu:

Oficjalnie stwierdzam ze moja Tesciowa robi najlepsze kluski slaskie, pierogi, uszka i barszcz na swiecie. I ma czysciej w domu niz moja wlasna osobista babcia najwieksza legenda sprzatajaca w historii mojej rodziny, swojego miasta, wojewodztwa dolnoslaskiego i Polski

Spedzilam cudowne dwa dni u obcych praktycznie ludzi, ktorzy przyjeli mnie jak swoja. Zawsze poraza mnie taka postawa otwartych drzwi, przyjecia kogos i ugoszczenia go przy wigilijnym stole. Zawsze to ja kogos goscilam, zapraszalam, tym razem to ja bylam tym gosciem... Przepiekne doswiadczenie uczace pokory, szacunku, otwartosci

Takich swiat zycze kazdemu. W pieknej rodzinnej atmosferze, pelnej dobrego jedzenia :ok:

, autentycznej radosci z bycia razem i wzruszenia przy skladaniu zyczen...

O mnie tez pomyslano podczas skladania prezentow pod choinka - dostalam zestaw kosmetykow (notabene taki sam kupilismy dla Tesciowej

), fajne granatowe laćki z futerkiem i sliczny recznik. A dzis Tesciowa podarowala mi kozuszek na zime i kilka ubran oraz... trzy torebki

.... chyba mnie zaakceptowali

Dawno mnie tu nie było..

Normalnie mi brakuje dnia, nie mam czasu na Życie, do kitu to to jest. Dobrze, że są Święta to odeśpię wszystko. No i wreszcie znalazłam czas na zrobienie sprawozdania za listopad (!). Przepraszam, ze tak późno..
Proszę się sprawdzać

Ale jeszcze przedtem najcieplejsze życzenia spokojnych, rodzinnych i wymarzonych Świąt !!

ZESTAWIENIE SKŁADEK ZA M-C LISTOPAD 2011

Data księgowania Kwota Kto?

SUMA 328,16

-50,00 Merlinek

RAZEM 278,16

270 zł poszło zgodnie z przeznaczeniem do Szczytna na tamtejsze koty.

Chciałam wczoraj pochwalić koty - nie interesowały się choinką. Ale to już przeszłość. Dzisiaj o 8.10 (pora katastrofalna) Lolek postanowił potrenować skoki. Na razie choinka stoi (kilka lat temu była wersja "padnij-powstań"), nie ma na niej zbytnio co tłuc (bo już to w poprzednich latach to zrobiono).
W ramach porannych zadań bojowych - wszystkie ciasta, poza tymi w wersji okrojonej, wsadziłam do zamrażalnika - w ten sposób zniknął keks i piernik.
A to się chłopy zdziwią :lol:

Ale w końcu ile można JEŚĆ :roll:

Wczoraj byłam na spacerze w lesie, dzisiaj też gdzieś rodzinę wyciągnę.
Miłego świętowania :!:

U nas choinka stoi jeszcze nie ubrana... tzn ma lampki i dwa plastikowe czerwone sople. Nie zdazyllismy tego zrobic przed wigilia wiec zrobimy w wolnej chwili - poki co, zero zainteresowania ze strony kotow, aczkolwiek to dopiero trzeci dzien wiec wszystko sie moze zdarzyc

O piatej wpadna na kawe nasi fajni sasiedzi Paulina i Marcin. Zrobilismy do spolki niezla akcje w Wigilie

Wszystkim sasiadom powiesilismy w klatce na klamkach po bombonie z bilecikiem z zyczeniami. Wszystkim, oprocz Nadwrazliwej. Ona dostala wielka rozge... Akcja zaczela sie o piatej rano. Paulina zadzwonila do mnie, wlozylam cichobiegi i skradajac sie jak koty podzielilysmy sie pietrami. Udalo sie nam uniknac spotkania z jednym z sasiadow o wlos. Cichutenko zakradlam sie na pietro, zawiesilam rozge na klamce Nadwrazliwej, cukiery na pozostalych. Serce walilo mi tak glosno ze myslalam ze zwariuje.
Po czym jakby nic wrocilam do domu i poszlam spac. Oficjalnie i glosno wstalam o szostej i poszlam gotowac jarzyny na salatke

Ok. 8 rano wychodzilam ze smieciami - podekscytowany Starszy Pan tj sasiad z mojego pietra, zaklupal mi w drzwi wolajac "Pani, otworz pani se drzwi, ktos pani bombona powiesil!!!" Ja otworzylam i pytam go czy to od niego i "ojej, ach, ale fajnie, o zyczenia a to pan?" a on na to ze nie wie kto, ale ze wszyscy dostali i pobiegl taki podekscytowany na dol - zaskoczyl mnie bo cieszyl sie jak dziecko

On i zona maja po 80 lat a w tym roku obchodzili 61 lat malzenstwa... Taka mloda sasiadke z gory spotkalam na polpietrze jak ozdabialam drzwi i pyta czy tez dostalismy bombona - mowie ze tak i ze jestem zaskoczona. Pytalam czy to administracja tak lokatorom wiesza, bo to takie fajne a ona mowi ze chyba nie i ze to ktos zrobil, ja na to "hmm ciekawe kto to mogl byc..." :ryk:

Sasiadka zwana przez nas Uma powiedziala ze Nadwrazliwa ponoc dzwonila do kogos z rodziny kto pracuje w administracji z pytaniem czy to zarzad kazal powiesic lokatorom zyczenia :ryk: